Każdego dnia w Iraku wybucha kilkadziesiąt bomb. W zamachach giną dziesiątki osób, a światowe agencje ledwo to zauważają. Ta destabilizacja to efekt obalenia dyktatury Saddama Husseina. Niestety podobny los czeka popularny cel wizyt turystycznych, Egipt. Tam zamiast konfliktu sunnicko-szyickiego mamy raczej spór światopoglądowy, ale na tyle zaciekły, że wczoraj doszło do zamachu bombowego w Kairze, którego celem miał paść aktualny szef egipskiego MSW.

Zamach się nie udał i urzędnik przeżył, ale zginęły dwie osoby a 10 zostało rannych. Do ataku doszło w dzielnicy Nasr City, która jest uważana za miejsce pod kontrolą Bractwa Muzułmańskiego. Atak wskazuje na to, że możemy być świadkami zmiany strategii islamistów, którzy zdając sobie sprawę z przewagi sił po stronie armii zaczną prowadzić wojnę partyzancką.

Oznacza to, że Egipt na stałe przestanie być miejscem bezpiecznym, ponieważ będzie się można spodziewać powielenia strategii działania prezentowanej w różnych miejscach świata przez islamistów. Zatem w Egipcie będą wybuchały samochody pułapki. Początkowo zapewne będą wymierzone w struktury rządowe i wojskowe, ale z czasem aby zaatakować gospodarczo, z pewnością dojdzie do ataków na obiekty turystyczne.

Podobne precedensy miały miejsce w przeszłości kiedy doszło do serii zamachów bombowych w Sharm el Szejk (70 ofiar w 2005 roku) czy w Luksorze w pobliżu świątyni Hatszepsut (58 ofiar w 1997 roku). Reżim Hossniego Mubaraka dał sobie z tym radę co pozwoliło na odbudowanie zaufania turystów. Obecnie wszystko to może zostać zaprzepaszczone a Egipt pogrąży się nie tylko w kłopotach wewnętrznych, bo jeszcze w wielkim kryzysie gospodarczym z powodu załamania turystyki.

Proces któremu podelga właśnie Egipt nosi nazwę "irakizacji". Jest to stan w którym w miarę stabilny reżim zostaje zastąpiony niestabilną "demokracją", której nikt nie chce, a której efektem jest po prostu anarchia, tak jak w Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Taka anarchia funkcjonuje w Iraku i w Libii. Obalenie tamtejszych satrapów zapoczątkowało katastrofę dla ludności. Teraz irakizacja postepuje w Syrii, Jemenie i właśnie w Egipcie.