Kategorie:
Naukowcy z Uniwersytetu w Queensland twierdzą, że wymieranie raf koralowych może zagrozić wielu wyspom bardziej od rosnącego poziomu morza, a nałożenie się na siebie obu niebezpieczeństw może nieść naprawdę katastrofalne skutki. Wiele wysp przetrwa tylko dzięki rafom, które tłumią docierające do nich fale.
Dr Daniel Harris z Uniwersytetu w Queensland postanowił przyjrzeć się sposobowi, w jaki fale wpływają na cztery linie brzegowe wysp Moorea oraz Tahiti w Polinezji Francuskiej oraz jaką rolę odgrywają w tym rafy koralowe.
Wyniki opublikowane w czasopiśmie naukowym Science Advances informują, że rafy koralowe poprzez swoją wysokość oraz gęstość pełnią ważną funkcję ochronną wobec wysp. Im bardziej złożona jest struktura rafy koralowej, tym lepiej tłumione są fale, które docierają na brzeg. Stąd prosty wniosek, że gdyby raf zabrakło, fale po prostu wdzierałyby się w głąb lądu.
Biorąc pod uwagę najbardziej prawdopodobny scenariusz, naukowcy ustalili, że brak koralowców przy linii brzegowej sprawi, że fale staną się średnio 2,4 razy większe, niż obecnie. I nie ma to właściwie nic wspólnego z rosnącym poziomem morza.
Obecnie wiele raf wymiera. Niektóre z nich są uszkadzane przez połowy i lokalne zanieczyszczenia. Jednak większość szkód pochodzi z rosnącej temperatury wody, w wyniku której koralowce ulegają wybieleniu. W międzyczasie zakwaszanie oceanów zmniejsza zdolność raf koralowych do regeneracji po doznanych uszkodzeniach.
Naukowcy rozważają już stworzenie w przyszłości sztucznych raf koralowych, które będą miały ocalić wyspy przed zalaniem. Póki co jednak nikt nie ma pomysłu, jak przeprowadzić działanie na tak dużą skalę.
Ocena:
Opublikował:
Scarlet
|
Skomentuj