Kategorie:
4 sierpnia, w porcie w stolicy Libanu doszło do nadzwyczaj silnej eksplozji, która mogła przypominać atak nuklearny na miasto. W rzeczywistości był to wybuch ogromnego składu azotanu amonu. Naukowcy ustalili, że była to jedna z najpotężniejszych nienuklearnych eksplozji, wywołanych przez człowieka.
W magazynie w Bejrucie nieprawidłowo przechowywano 2750 ton azotanu amonu. Jest to związek chemiczny, stosowany w nawozach oraz dodawany do materiałów wybuchowych, który w przeszłości przyczynił się do licznych katastrof, a eksplozja w Bejrucie jest jedną z nich. W mieście zamieszkiwanym przez około 250 tysięcy ludzi, śmierć poniosło około 200 osób, a ponad 6 tysięcy zostało rannych.
Naukowcy z Uniwersytetu Sheffield postanowili oszacować siłę eksplozji. W tym celu skorzystali z materiałów wideo, na których widać między innymi sam magazyn, a także sytuację tuż przed wybuchem, moment eksplozji i falę uderzeniową. Pomocny okazał się również program Google Earth, z pomocą którego ustalono odległość od miejsca wybuchu do budynków rozpoznawalnych na filmach.
Brytyjski zespół badawczy oszacował siłę wybuchu na 500-1100 ton TNT, tj. około 1/20 siły wybuchu bomby atomowej, zrzuconej na Hiroszimę. Ustalono również, że już w ciągu pierwszych milisekund, eksplozja wyzwoliła energię równą około 1 GWh, która wystarczyłaby na zasilenie około 100 domów na cały rok.
Naukowcy nie mają wątpliwości, że była to szósta co do wielkości przypadkowa eksplozja nienuklearna w historii. Tymczasem największa eksplozja w historii miała miejsce w 1917 roku niedaleko kanadyjskiego miasta Halifax w prowincji Nowa Szkocja, gdy zderzyły się ze sobą dwa statki – jeden z nich miał na pokładzie materiały wybuchowe. Siłę tamtego wybuchu oszacowano na około 3000 ton TNT.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Skomentuj