Jeden z najbardziej znanych wulkanów Meksyku, Popocatépetl, zaczął wykazywać oznaki intensywnej aktywności. Wulkan, którego nazwa w języku azteckim oznacza "Dymiącą Górę", zdecydowanie potwierdza swoje miano, budząc obawy zarówno wśród lokalnej ludności, jak i ekspertów na całym świecie.

13 sierpnia 2024 roku Popocatépetl przypomniał o swojej potędze, erupcje następowały jedna po drugiej w ciągu zaledwie 24 godzin. Kolumny popiołu wznosiły się na imponującą wysokość 6700 metrów. To nie tylko malowniczy widok, ale przede wszystkim poważne zagrożenie dla ruchu lotniczego.

Pył wulkaniczny, choć może wydawać się niewinny, stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo dla silników samolotów. Może on nie tylko uszkodzić delikatne mechanizmy, ale także drastycznie ograniczyć widoczność, co w połączeniu z wysokością lotu stwarza potencjalnie katastrofalne scenariusze.

Aktywność wulkanu nie ogranicza się jednak tylko do spektakularnych erupcji. Niepokojące są ciągłe emisje gazów i pary wodnej, które świadczą o nieustannej aktywności pod powierzchnią ziemi. To jak tykająca bomba zegarowa, której mechanizm jest trudny do przewidzenia.

Władze Meksyku nie pozostają bierne wobec tego zagrożenia. CENAPRED, czyli Narodowe Centrum Zapobiegania Katastrofom, pracuje na pełnych obrotach, monitorując sytuację i dostarczając regularnych aktualizacji. Ich praca jest kluczowa nie tylko dla bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców, ale także dla ochrony infrastruktury krytycznej w regionie.

Warto zauważyć, że Popocatépetl nie jest zwykłym wulkanem. To jeden z najbardziej aktywnych wulkanów w Meksyku, a jego historia erupcji sięga czasów przedkolumbijskich. Jego położenie, zaledwie 70 kilometrów od stolicy kraju, Mexico City, sprawia, że każda jego aktywność jest bacznie obserwowana przez miliony ludzi.

Así el #Popocatepetl el día de hoy!!. Cerca de donde vivo!!. pic.twitter.com/bjFmDp2h6W

— DIEGO... (@DiegoSaldanhaSa) February 28, 2024