Wojsko Polskie na Ukrainie? Donald Trump chce, aby Europa wysłała wojska na Ukrainę dla monitorowania zawieszenia broni

Image

Źródło: zmianynaziemi.pl

Ostatnie doniesienia z "The Wall Street Journal" sugerują, że prezydent elekt USA, Donald Trump, proponuje, aby Europa wysłała swoje wojska na Ukrainę w celu monitorowania potencjalnego zawieszenia broni. Ta propozycja, choć kontrowersyjna, nie jest pozbawiona precedensów historycznych i ma swoje uzasadnienie w aktualnej sytuacji geopolitycznej.

 

 

Donald Trump, który został wybrany na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, nigdy nie ukrywał swojego sceptycyzmu wobec długotrwałych zaangażowań wojskowych USA za granicą. Jego wcześniejsza kadencja była naznaczona dążeniem do ograniczenia amerykańskiej obecności militarnej na świecie, co widać było w jego podejściu do konfliktów w Syrii czy Afganistanie. Propozycja wysłania europejskich wojsk na Ukrainę może więc być postrzegana jako kontynuacja tej polityki, ale także jako próba zrzucenia części odpowiedzialności za stabilizację regionu na barki Europy.

 

Z jednej strony, propozycja Trumpa może być widziana jako pragmatyczne podejście do problemu. Europa, jako bezpośredni sąsiad Ukrainy, ma nie tylko większe możliwości logistyczne, ale także jest bezpośrednio zainteresowana stabilizacją na swoich wschodnich granicach. Kraje takie jak Polska, Niemcy, Francja czy Wielka Brytania już teraz wspierają Ukrainę poprzez dostawy broni, pomoc humanitarną oraz sankcje na Rosję. Wysłanie wojsk mogłoby być naturalnym krokiem w kierunku większej roli Europy w rozwiązywaniu konfliktu.

 

Jednakże, ta propozycja budzi również wiele kontrowersji i obaw. Po pierwsze, zaangażowanie wojskowe na taką skalę może być postrzegane jako prowokacja przez Rosję, co mogłoby prowadzić do dalszej eskalacji konfliktu. Rosja już teraz interpretuje wiele działań Zachodu jako wrogie, a obecność międzynarodowych sił na Ukrainie mogłaby być postrzegana jako bezpośrednia ingerencja. Po drugie, państwa europejskie mają różne podejścia do kwestii Ukrainy i Rosji, co może prowadzić do niejednolitej odpowiedzi na wezwanie do wysłania wojsk. Przykładowo, kraje takie jak Węgry, które mają bliższe relacje z Rosją, mogą być sceptyczne wobec takiej inicjatywy.

 

Ponadto, logistycznie i politycznie, wysłanie wojsk na Ukrainę wymagałoby zgody NATO lub przynajmniej koordynacji z Sojuszem, co w kontekście deklaracji Trumpa o ograniczeniu zaangażowania USA w NATO, może być problematyczne. W Europie istnieją głosy, że bez silnego wsparcia USA, Europa może nie być w stanie sama stawić czoła potencjalnej konfrontacji z Rosją.

 

Trump sugeruje również, że USA mogłyby wspierać tę misję logistycznie lub finansowo, ale nie bezpośrednio wojskowo, co wskazuje na jego strategię "America First", gdzie priorytetem jest ochrona interesów USA bez narażania własnych żołnierzy. To podejście może jednak osłabić wiarygodność USA jako lidera globalnego, zwłaszcza w oczach sojuszników, którzy mogą oczekiwać bardziej bezpośredniego zaangażowania.

 

Warto zwrócić uwagę na reakcje poszczególnych państw europejskich. Francja i Niemcy, jako główne siły napędowe w UE, mogą być skłonne do podjęcia takiej roli, ale tylko pod warunkiem szerokiego konsensusu i wsparcia międzynarodowego. Polska, z kolei, będąc bezpośrednio zagrożona przez rosyjską ekspansję, może być bardziej otwarta na takie propozycje, widząc w nich szansę na wzmocnienie własnej pozycji obronnej, z tym, że może to wygenerować skutek odwrotny od zamierzonego poprzez możliwość niezliczonych prowokacji, któe moga nas popchnąć do wojny z Rosją i to bez wsparcia NATO.

 

W kontekście tej propozycji kluczowe będzie także stanowisko Ukrainy. Ukraina wielokrotnie wyrażała chęć dołączenia do NATO i UE, co może być sprzeczne z wizją Trumpa blokowania członkostwa Ukrainy w NATO przez 20 lat. Tymczasem, Ukraińcy mogą zobaczyć w europejskich wojskach szansę na stabilizację, ale także obawiać się, że to rozwiązanie może utrwalić status quo, zamiast dążyć do odzyskania utraconych terytoriów.

 

 

35.4
12 głosów, średnio 35.5 %

wszystko zależy o daoradców, jeśli doradcy Trumpa są wrogami Polski, a na to wygląda, to takie właśnie rady doradzają Trumpowi ! Jeśli Trump by miał naszych przyjaciół za doradców to byśmy tam nie szli jako mięso armatnie ! lucyferiańskie loże wolnomurarskie chcą wciągnąć Polskę w wojnę i zrobić z nami chrześcijanami to co zrobili z ukraińcami, czyli depopulację ! Niech nas ochrania Jezus Chrystus Pan !

35
-3

Nie da się wysłać wojsk pokojowych w rejon konfliktu bez rezolucji ONZ , każda inna forma oznacza ingerencję NATO . Przed wysłaniem wojsk musi być też rozejm co jest niemożliwe bo zakaz rozmów z Rosją Ukraina wpisała do prawa mocą ustawy . Wojska pokojowe nie mogą pochodzić też z krajów pośrednio zaangażowanych czyli mogą być niektóre kraje Azji , Am. Południowej i Afryki .

31
-3

A moze zapytajcie sie samych wojskowych czy maja ochote bawic sie w tarcze strzelnicza dla Rosjan... Bo glownych bohaterow jakos tak kazdy zapomina sie zapytac 🤣

3
0