Kategorie:
Niestety, ale wszystko wskazuje na to, że kończy się powoli czas pokoju w naszej części Europy. Możemy to jeszcze chwilę wypierać, ale wkrótce dla wszystkich stanie się jasne, że prędzej czy później front wojny z Rosją, który otworzył się na Ukrainie, dotrze i do nas.
Dzisiaj w jednej z polskich telewizji aktualny minister obrony narodowej, Tomasz Siemoniak, dał do zrozumienia, że "musimy być przygotowani na najgorsze warianty", w kontekście możliwego rozwoju wypadków na wschodzie Ukrainy.
Zwrócił uwagę, że opublikowane przez Amerykanów zdjęcia satelitarne potwierdzają fakt ostrzeliwania Ukrainy z terytorium Rosji. Szef MON uważa, że po zestrzeleniu malezyjskiego Boeinga, mamy eskalację konfliktu i wszystko jest możliwe. Co więcej Siemoniak stwierdził, że ma nadzieje, że NATO "będzie bardzo zdeterminowane do działania i pokaże, że nie ma kompromisów, jeśli chodzi o bezpieczeństwo jego członków"
Trudno powiedzieć, co miał na myśli nasz minister obrony. Być może chodziło mu o to, że istnieje realna groźba wybuchu wojny między Ukrainą, a Rosją, a jak wiadomo takie konflikty często lubią się rozlewać w regionie. Zestrzelenie malezyjskiego Boeinga wydaje się być stosowane jako pretekst do umiędzynarodowienia lokalnej awantury. Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od braku zgody na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE, a skończyliśmy na zestrzeliwywaniu samolotów pasażerskich i regularnej wojnie z tysiącami ofiar.
Dzisiaj odbyło się też spotkanie szefów MSZ i MON Polski i Wielkiej Brytanii, na którym dyskutowano scenariusze rozwoju konfliktu ukraińskiego. Uczestnicy rozmów w oświadczeniach dla prasy wypowiadali się bardzo kategorycznie wskazując na winę Rosji w zestrzeleniu lotu MH17, oraz opowiadali o potrzebie wzrostu zaangażowana NATO w Europie Wschodniej.
A tymczasem z terytorium Rosji wjeżdzają na terytorium Ukrainy kolejne konwoje z bronią pancerną, w tym lekkie i cięzkie czołgi. Trzeba przyznać, że w miejsce starcia ściągają też poważne siły ukraińskie. Widziano konwoje z dużą ilością czołgów kierujące się na przesmyk między Donieckiem i Ługańskiem.
Celem armi ukraińskiej jest prawdopodobnie rozdzielenie linii zaopatrzeniowych biegnących między Ługańskiem i Donieckiem. Wygląda na to, że Ukraina zyskuje obecnie przewagę i o ile nie dojdzie do jakiegoś nagłego zwrotu, projekt Noworosja może zostać zduszony. Nie wiadomo jak wtedy zachowa się Rosja, i być może dlatego obserwujemy teraz takie nasielenie wojennej retoryki. Miejmy nadzieje, że w 100 lat po wybuchu I wojny światowej nie okaże się, że czas Pokoju w Europie już się skończył.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze |
Komentarze
" Znam twój ucisk i ubóstwo - ale ty jesteś bogaty -
i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami,
a nie są nimi, lecz synagogą szatana. "
Ap 2:9
DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!
" Znam twój ucisk i ubóstwo - ale ty jesteś bogaty -
i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami,
a nie są nimi, lecz synagogą szatana. "
Ap 2:9
Strony
Skomentuj