Kategorie:
W stolicy laickiej Francji odbyła się milionowa manifestacja obywateli nie zgadzających się z polityką promocji homoseksualizmu i nie wyrażających zgody na legalizację jednopłciowych małżeństw. Francuzom nie podoba się też idea adopcji dzieci przez pary homoseksualne. W telewizjach pokazano na tem temat wyłącznie migawki, tymczasem podaje się, że na ulicę wyszło ponad milion ludzi.
Nie pomogło mozolne implementowanie społecznej akceptacji dla homoseksualizmu. Kolejne społeczeństwa zaczynają się budzić. Aż trudno w to uwierzyć, że tak wyrazisty sprzeciw umieli zamanifestować znani z akceptacji dla wielu dziwactw Francuzi. Większość agencji prasowych skomentowała lakonicznie paryski protest, starając się zdeprecjonować to zgromadzenie. Z pewnością ludzie pokazali siłę i było to jasne 'Non" dla pseudopostępowych postaw, które są sztucznie promowane przez rozmaite media podejrzanych nurtów.
Wybuchy niechęci wobec danej grupy społecznej uprzywilejowanej przez rządzących często stanowią skutek nachalnej propagandy. To po czasie powoduje u wielu osób naturalny sprzeciw, który potem urasta do rozmiaru agresywnych zachowań. Podobnie proces implementowania kulturowego opcji homoseksualnej może prowadzić do eksplodujących w społeczeństwie postaw kanalizujących frustrację terroryzowanej przez mniejszość większości.
Plany zaostrzenia cenzury, zwany eufemistycznie walką z "mową nienawiści" oraz pomysły karania ludzi za to, że wyrażają krytykę dla danej grupy społecznej, mogą tylko doprowadzić do rosnącej frustracji normalnej większości. Ludzie pozwalają się wodzić za nos do czasu, a wielka manifestacja w Paryżu unaoczniła masowość sprzeciwu przeciwko tak rozumianemu fałszywemu postępowi. Jest ona wymownym sygnałem, że miarka się przebrała.
Przykro tylko, że nie udało się przeprowadzić tego protestu pokojowo. Rząd francuski robił, co mógł, aby go utrudnić. Zabroniono wejścia na zwykle używane do celu wieców politycznych Pola Marsowe, a policja w bardzo brutalny sposób obeszła się z częścią manifestantów maszerujących na Polach Elizejskich. Użyto gazu łzawiącego. Jak zwykle, w przypadku dużych marszów symbolizujących przywiązanie do konserwatywnych wartości, władza robi co może, aby je zakłócić, rozbić i pokazać w swoich telewizjach i w zmanipulowany sposób przedstawić masowy wielki protest, jako zbiorowisko chuliganów bijących się z niczemu winną policją.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Be yourself, no matter what they say
Be yourself, no matter what they say
Strony
Skomentuj