WHO ogłasza globalny alarm w sprawie wirusa ptasiej grypy - H5N1
Image

Tonąca w kontrowersjach Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) próbuje się jakoś ratować podkreślając swoją przydatność i właśnie ogłosiła globalny alarm w związku z wirusem H5N1, znanym również jako ptasia grypa. Choć takie ostrzeżenia mają na celu mobilizację międzynarodowej społeczności zdrowotnej, warto podejść do nich z pewnym sceptycyzmem i zrozumieć, dlaczego takie działania WHO mogą budzić wątpliwości.
Po pierwsze, historia WHO w zarządzaniu kryzysami zdrowotnymi nie jest nieskazitelna. Przykładem może być reakcja na pandemię COVID-19, gdzie początkowe komunikaty były niejednoznaczne, a zalecenia zmieniały się w sposób, który często wprowadzał zamieszanie.
Alarm WHO dotyczący H5N1 może być postrzegany jako kolejny przykład na to, jak organizacja ta działa reaktywnie, zamiast proaktywnie. Zamiast skoncentrować się na wczesnym wykrywaniu i prewencji, WHO często ogłasza alarmy, które mogą wywoływać niepotrzebną panikę, zamiast skupiać się na konkretnych i praktycznych działaniach zapobiegawczych.
Kwestia wirusa H5N1 jest szczególnie delikatna, ponieważ, choć może on być niebezpieczny dla drobiu i w rzadkich przypadkach dla ludzi, jego zdolność do wywoływania globalnej pandemii pozostaje w dużej mierze spekulatywna. WHO często podkreśla wysoki wskaźnik śmiertelności u ludzi, który wynosi około 59%, jednakże te dane opierają się na bardzo małej próbie przypadków, głównie z krajów, gdzie systemy zdrowotne i monitoringu są słabo rozwinięte. Taki wybiórczy dobór informacji może prowadzić do przesadnego alarmizmu bez odpowiedniego kontekstu, jak na przykład, że większość ludzi, którzy mieli kontakt z wirusem, nie zachorowali lub przeszli chorobę bezobjawowo.
Ponadto, WHO zdaje się promować narzędzia i metody, które nie są jeszcze w pełni przetestowane ani dostępne na skalę globalną. W szczególności, mówi się o szczepionkach przeciwko H5N1, które są w fazie rozwoju lub dostępne tylko w ograniczonych ilościach. Tymczasem, zamiast skupiać się na edukacji dotyczącej higieny i bezpieczeństwa w kontaktach z drobiem, WHO koncentruje się na globalnej dystrybucji szczepionek, które mogą nie być dostępne dla wszystkich, co stawia pod znakiem zapytania efektywność takiego podejścia.
Kolejnym aspektem jest sposób, w jaki WHO komunikuje ryzyko. Zamiast przedstawiać zbalansowane informacje, organizacja często używa języka, który może wywoływać strach, jak np. "globalny alarm" czy "pandemii". Takie sformułowania mogą prowadzić do nadmiernych reakcji rządów i społeczeństw, co z kolei może wpływać na gospodarkę, zdrowie psychiczne i społeczne zaufanie do instytucji zdrowia publicznego.
Na koniec, warto wspomnieć o finansowaniu i wpływach politycznych na działania WHO. Organizacja ta jest w dużej mierze zależna od dotacji podejrzanych miliarderów jak Bill Gates i krajów, co może prowadzić do konfliktu interesów. Decyzje o ogłaszaniu alarmów mogą być więc nie tylko motywowane troską o zdrowie publiczne, ale także politycznymi i ekonomicznymi interesami państw-darczyńców.
Choć H5N1 jest realnym zagrożeniem, które wymaga monitorowania, krytyka WHO skupia się na sposobie, w jaki organizacja ta komunikuje i zarządza ryzykiem. Zamiast alarmistycznych komunikatów, potrzebna jest bardziej zrównoważona, edukacyjna i praktyczna odpowiedź, która nie będzie opierać się na strachu, ale na konkretnych działaniach prewencyjnych i transparentnej komunikacji.
- Dodaj komentarz
- 2251 odsłon
muszą rozpylić zarazę i…
muszą rozpylić zarazę i wymordować miliony wówczas będzie to prawdziwy alarm... sekty depopulacyjnej NWO nowych hitlerowców :-)
Jebac ich
Jebac ich
Jebac ich.Od kiedy chorego…
Jebac ich.
Od kiedy chorego można nazwać chorym skoro nim nie jest.jest.bezobjawowy?A moze operacja bez operacji?
Co za debile.debile.Ich oszustwa i kłamstwa niech se wsadza w dupe,a jak nie to im pomogę
Preparat w fazie testów już…
Preparat w fazie testów już w magazynach zalega, od 2 lat. Teraz wystarczy odpowiednia etykieta i kilka smsów do Von den Lajer.
POTĘŻNE ORĘDZIE BRAUNA DO…
POTĘŻNE ORĘDZIE BRAUNA DO CAŁEGO NARODU! NIE ZGADZAMY SIE NA TO!
Video URL
https://youtu.be/ZnHAOlBnaIE?si=k8V54I5iWeL5sc1r
Kto żył na wsi w latach 80…
Kto żył na wsi w latach 80-90-tych ubiegłego wieku powinien pamiętać ogromne ilości zwierząt, ptaków. Na obrzeżach lasów było pełno dziko rosnących malin, jeżyn, poziomek, krzaki od owo ów aż się uginały. Owadów było multum, świerszczy, pasikoników, motyli, w stawach pełno kumkających żab. Woda ze studni była krystalicznie czysta, piło się ją w gorące lata, nikt od tego nie chorował, powietrze było rześkie. Co się stało, że mniej więcej od nastania nowego milenium wszystko to nagle zaczęło znikać, słabnąć, chorować, jakby ktoś rozpylił jakiś syf, który wniknął również w glebę, degradując cały ekosystem?
Idealizujesz czasy młodości,…
Dodane przez ash (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Kto żył na wsi w latach 80…
Idealizujesz czasy młodości, też tak mam
Czy ja wiem czy idealizuję?…
Dodane przez admin w odpowiedzi na Idealizujesz czasy młodości,…
Czy ja wiem czy idealizuję? Pieszę tylko jak było, pomimo upływu lat doskonale pamiętam tamte czasy. Zauważyłem, że w mediach jest narracja żeby wmawiać ludziom, że to co pamiętamy z dzieciństwa jest ubarwione, upiększone przez naszą wyobraźnię i każde, kolejne pokolenie tak ma. Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, spójrzmy chociażby na kino, muzykę, uwielbiam filmy, utwory czy to z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych czy osiemdziesiątych, nie ma znaczenia, a tego dziadostwa z ostatnich lat (z małymi wyjątkami) nie jestem w stanie przetrwać. Mleko po wydojeniu krowy przecedzane tylko przez bawełnianą ściereczkę piło się jeszcze ciepłe, nie trzeba było pasteryzacji, filtrowania, jakoś nigdy od takiego mleka brzuch mnie nie bolał. Obecnie, kupione w sklepie wywołuje sensacje żołądkowe i nie ma znaczenia jaka to marka.
I leżeć na trawie po pracy…
Dodane przez ash (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Kto żył na wsi w latach 80…
I leżeć na trawie po pracy można było godzinami. Teraz każde wyjście w "teren" kończy się poszukiwaniem kleszczy i wyciąganiem ich. Pamiętam krowy, znajdowało się czasem jednego dwa kleszcze przy dojeniu. Teraz są ich dziesiątki.
pozdrawiam
parówkouste popychadło znowu…
parówkouste popychadło znowu wykonuje poleconka ;))