Weterani do likwidacji, czyli polski patriotyzm

Kategorie: 

Źródło: gazeta-olawa.pl

Politycy od prawa do lewa, a zwłaszcza „ci z prawa”, mają pełne usta frazesów, jeśli chodzi o patriotyzm. W stulecie odzyskania niepodległości przypominanych jest wiele wybitnych postaci, zasłużonych dla kraju, jak i wiele ważnych wydarzeń historycznych.

Każdy Polak to patriota – to wiedzą wszyscy i cały naród to wie. Dużo się o tym mówi. Uroczystości, parady, defilady, ordery, wszystko pięknie, ale jak jest naprawdę? Od dłuższego czasu narasta jednak poważny problem, który jest lekceważony przez złotoustych dysydentów. Na pewno wielu z Was, przechadzając się po cmentarzach, niejednokrotnie  natknęło się na grób z naklejką „do likwidacji”. Może to normalny widok, na jednym z nagrobków, o którym w Gazecie Powiatowej - Wiadomości Oławskie napisał Przemysław Przemysła Pawłowicz, wykuto w kamieniu informację, że to grób kombatanta.

 

„Śpij kolego, w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni Tobie”. I to jest zapewne istotna część prawdy o polskim patriotyzmie. Można być udekorowanym Virtuti Militari, być bohaterem, ale na cmentarzu wszyscy są równi - w zaleganiu z opłatami. Jeżeli, drogi kombatancie, nie zapłaciłeś za dłuższą „miejscówkę” – to cię „likwidujemy”. Często kombatanci są pochowani w najlepszych lokalizacjach, przy głównej alejce – to również z tego powodu, po upływie 20 lat ktoś sprawnie kupuje „strategiczną” działkę pod swój nowy, piękny grobowiec.

 

Tak dbamy o przeszłość. Chwila nieuwagi, lub niestety, brak bliskich i – koniec, mogiła bohatera zlikwidowana, a epitafium – na wysypisku. W Internecie – dziesiątki przykładów z całej Polski, że tu i tam uratowano grób weterana, że ktoś pomógł, ktoś „załatwił” kolejne 20 lat istnienia grobu, że zebrano pieniądze itd. Niby dobrze, ale jest to po prostu skandal, problem istnieje nadal, nie można tego zaakceptować. To wskazuje, że cały ten „wielki” patriotyzm to jedynie pozory. Weteranami zajmuje się wojsko.

 

Co w tej sprawie robi obecna władza? Dlaczego nie złożono projektu ustawowej regulacji opisywanego problemu? Dlaczego w naszej umiłowanej ojczyźnie nie można zakazać likwidacji mogił weteranów, dlaczego nie wprowadzić zapisu, że groby weteranów są oznakowane i na zawsze zwolnione z opłat oraz chronione prawem – tak jak chronimy wiele innych narodowych wartości. Dla przeciętnej gminy to może być „strata” (opłata za 20 lat grobu) na poziomie kilku tysięcy złotych w okresie kilkudziesięciu lat – a więc znikoma i nie ma o czym pisać. To musi być uregulowane centralnie i musi dotyczyć wszystkich cmentarzy w Polsce (oczywiście, oprócz cmentarzy wojennych). Nie wolno do rozwiązania tego zagadnienia zobowiązywać wyłącznie gmin, pomimo, że one również mogą to rozwiązać w drodze np. uchwały. W tak ważnej sprawie, powinna istnieć jednolite, ogólnopolskie uregulowanie ustawowe. Warto przy tej okazji zwrócić też uwagę na zaniedbane miejsca pochówku naszych weteranów na Wschodzie (Ukraina, Białoruś, Rosja, Łotwa, Litwa i Estonia).

Takich obrazków, jak na wyżej prezentowanych zdjęciu, jest wiele - pisze Pawłowicz. Nieważne, tak samo jest w całej Polsce. Na wielu brakuje informacji, że „tu spoczywa bohater, kombatant, weteran”. Takim też grozi likwidacja. Pod względem państwowej, prawno - organizacyjnej troski o groby bohaterów, daleko nam do typowych światowych standardów.

 

A jak to robią inni? Rodacy chętnie odwiedzają nasze polskie cmentarze żołnierskie na całym świecie. Niby dobrze, wracają do kraju, a tu takie (jak powyżej) nalepki. Warto przyjrzeć się sposobowi poszanowania weteranów np. amerykańskich. W USA obserwujemy społeczeństwo ludzi z całego globu – a ich patriotyzm jest silny, widoczny i zorganizowany, przede wszystkim prawdziwy i jakby mniej polityczny. Amerykanie mają więcej weteranów. Już dawno utworzono tam stanowe nekropolie dla bohaterów wojen. Standardowa procedura jest taka: jeśli rodzina wyrazi zgodę, weteran będzie pochowany z honorami, bliscy otrzymują flagę z trumny, w specjalnym pudełku – łuski z salwy honorowej wraz z certyfikatem honorowym ceremonii, nie muszę dodawać, że taki już grób jest oczywiście już „na zawsze”, a wszystko jest realizowane na koszt państwa, rodzina nie musi martwić się o nagrobek.

 

Grób weterana będzie zadbany i utrzymywany w stanie wzorowym, nawet jeśli bliscy również, dawno odeszli. To zalewie piękny trawnik i długie rzędy białych, jednakowych krzyży, ale taki cmentarz budzi podziw i szacunek, jest powodem do dumy, łagodzi ból i tęsknotę najbliższych. Na opisywanych cmentarzach, leżą obok siebie żołnierze wszystkich amerykańskich wojen, obok sektora kombatantów drugiej wojny, leżą weterani z Korei, Wietnamu, Iraku. Dobrze służyli swojej ojczyźnie, ich prochy są otoczone szacunkiem i nikt ich nie „zlikwiduje”. A my? tacy dumni, waleczni, dlaczego nie możemy podobnie? Na takie wzorce może być za późno, czy dzisiaj pozostaje nam jedynie walka o pojedyncze groby? Nie mam zbyt dużej nadziei, ale likwidacyjne nalepki na epitafiach bohaterów, to nasz polski „patriotyczny” koszmar.

 

 

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (2 votes)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex

Dobra Kobieto... Nie wierzę i

Dobra Kobieto... Nie wierzę i nienawidzę tych symboli Szatana, jak jego samego. Nienawidzę, bo oburza mnie z jaką łatwością zagarnęły te demony ludzkie, naiwne proste dusze manipulując ich umysły... Moje życie jest bardzo ciężkie i wiecznie pod górę jak u Syzyfa. Tak mści się ten demon, za to że go rozpracowałem do wnętrza... Życie tej cioty Hioba to zaledwie cząstak mojego a i tak zwyciężam każdy pojedynek. Zawsze jestem na górze. NIGDY  ten skurwiel mnie nie złamie.

Strony

Skomentuj