Wenezuela to tykająca bomba wymierzona w Stany Zjednoczone

Image

Źródło: pixabay.com

Wiele wskazuje na to, że w Ameryce Południowej może wybuchnąć konflikt przypominający to co obecnie obserwujemy w Syrii. Wenezuela zmaga się z wielkim kryzysem, który prędzej czy później może doprowadzić do destabilizacji państwa. Konsekwencją tego będą wydarzenia, które negatywnie odbiją się na kraje sąsiednie, a w szczególności na Stany Zjednoczone.

 

Lista przewrotów dokonanych na całym świecie z udziałem Amerykanów jest bardzo długa. Nie jest żadną tajemnicą, że Stany Zjednoczone pod pozorem walki z terroryzmem czy niesienia demokracji i wolności obalają rządy w innych państwach. Robiły to np. w krajach Ameryki Południowej w drugiej połowie XX wieku i instalowały dyktatury wojskowe. USA nie muszą nawet wysyłać swoich sił zbrojnych - dzięki dobrze zaplanowanej i zorganizowanej operacji, otumanieni mieszkańcy sami będą chcieli obalić swoją władzę, a kilkadziesiąt tysięcy czy setki tysięcy obywateli to siła, której nie da się powstrzymać.

 

Wenezuela to jedno z państw, które znajduje się obecnie na celowniku USA. Jeszcze niedawno amerykańscy politycy nawoływali do przewrotu wojskowego, zaś w 2017 roku Donald Trump zagroził inwazją zbrojną. Również "opozycja", która dziwnym zbiegiem okoliczności jest proamerykańska, nawoływała armię do obalenia rządu. Oczywiście przewrót lub destabilizacja może być tylko kwestią czasu - Wenezuela doświadcza poważnego kryzysu humanitarnego i gospodarczego.

 

Państwo Ameryki Południowej jest czasem określane mianem drugiej Syrii. Co prawda w Wenezueli nie ma wojny (jeszcze), ale pod wieloma względami sytuacja jest podobna. Prezydent Nicolas Maduro, tak jak Baszar al-Assad nazywany jest dyktatorem. Obu przywódców oskarża się o represje, zamykanie przeciwników politycznych (czyt. prowokatorów), łamanie praw człowieka i odejście od demokracji. Stany Zjednoczone prawie za każdym razem wymieniają te kwestie, gdy chcą zapewnić sobie prawo do obalenia rządu lub inwazji zbrojnej na obce państwo.

Image

Faktem jest, że sytuacja w Wenezueli jest coraz gorsza. Jednak wywołanie chaosu w tym kraju może nieść ze sobą bardzo poważne konsekwencje, które właściwie już teraz są zauważalne. Być może to właśnie dlatego Stany Zjednoczone zachowują się bardzo ostrożnie - wiedzą, że kryzys w Wenezueli może dotknąć sąsiednie państwa. Jej upadek być może nie będzie na rękę również samym Amerykanom.

 

W Wenezueli widać silne wpływy Chin, Kuby i Rosji, które wspierają upadające państwo energetycznie, finansowo i militarnie. Widać tam również, choć w znacznie mniejszym stopniu zaangażowanie Iranu, który przygotowuje państwo na wypadek wybuchu wojny. Jak wskazują pewne dowody, Wenezuela na przestrzeni lat za pośrednictwem swojej agencji migracyjnej SAIME masowo wydawała paszporty i wizy obywatelom Syrii, Iranu i innych państw Bliskiego Wschodu. Przypuszcza się, że dokumenty mogło otrzymać nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a wśród nich może być wielu szyickich proirańskich terrorystów powiązanych z Hezbollahem.

Image

Wenezuela doświadcza głębokiego kryzysu humanitarnego, który już teraz prowadzi do wielkiej emigracji do sąsiednich państw - przede wszystkim do Kolumbii, która nie radzi sobie z masowym napływem ludności. Prezydent tego państwa Juan Manuel Santos zaostrzył kontrolę graniczną i ogłosił, że potrzebuje pomocy. Jednak niewykluczone, że jest to właśnie część planu. Amerykańscy analitycy już teraz obawiają się, że wśród tych uchodźców jest wielu proirańskich terrorystów. Tak się również składa, że Kolumbia od wielu lat jest w bardzo złych relacjach z Wenezuelą.

 

Dyrektor CIA Mike Pompeo ostrzegał, że Wenezuela może stanowić duże zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych przez obecność członków libańskiego ruchu Hezbollah, Irańczyków, Kubańczyków i Rosjan. Jak widać masowe migracje stały się nowym elementem prowadzenia wojny hybrydowej. Widzimy to chociażby na przykładzie Europy. Teraz dokładnie ta sama taktyka jest najwyraźniej stosowana w Ameryce Południowej.

 

0
Brak ocen

„.i odejście od demokracji..”

Czy ktoś nie może w końcu wykrzyczeć motłochowi w twarz, że demokracja to shit. Bo nawet ci, których oskarża się o łamanie demokracji bronią się twierdząc, że tego nie czynią. 

Arystoteles głupcem nie był. a to on powiedział, że „demokracja to władza hien nad osłami”.

Komu więc służy demokracja ? Czemu Republikanie także chcą demokracji ? I czym różni się uśmiechnięty jak debil Clinton od uśmiechniętego debila Busha ?

Nie potrzeba badań amerykańskich naukowców, żeby wiedzieć, że znacznie więcej na świecie idiotów niż ludzi rozumnych. A głupim motłochem łatwo sterować mając w posłudze tak wydajne narzędzia propagandy jak globalne media. Goebbelsowi wystarczyły do tego tylko szczekaczki. 

I to jest cała istota demokracji.

Ludzie sami zakładają sobie petlę na szyję pragnąc tego co służy ich zniewoleniu.  

0
0

Dodane przez Akamai w odpowiedzi na

A dlaczego lepsza?Każdy ustrój zależy tylko od "jakości" obywateli.Możesz mieć dyktaturę,ale przy świadomych obywatelach będzie hamowana.

Możesz mieć "demokrację parlamentarną" ale przy "lemingach" przerodzi się w zamordyzm.

Osobiście marzą mi się rządy fachowców...

0
0

Dodane przez debaucher w odpowiedzi na

Każdy ustrój zależy tylko od "jakości" obywateli  

Bingo. 

 Osobiście marzą mi się rządy fachowców...

Czyli technokracja... To to też już bywało.  "Każdy ustrój zależy od "jakości" obywateli". I tego sie 3majmy  :)  Ustrój musi być dopasowany do społeczeństwa. Pozdrówka  :)

 

0
0

Dodane przez debaucher w odpowiedzi na

Technokracja też nie jest rozwiązaniem, bo doprowadzi do intelektualnej dyskryminacji na niespotykaną skalę. Eugenika, modyfikacje genetyczne, projektowanie dzieci. Są naukowcy, dla których tylko ich dziedzina jest najważniejsza, nawet kosztem drugiego człowieka. Natomiast do polityki i rządzenia powinni trafiać właśnie tacy prospołeczni ludzie, niezaślepieni chciwością i żądzą władzy. Smutne to jest, bo z miłą chęcią sam bym wszedł do polityki, mam dużo pomysłów i bardziej niż na pieniądzach zależy mi na byciu po prostu docenionym za swój wysiłek. Jednak jak pomyślę o tym, co trzeba zrobić, aby dostać się na szczyt drabiny politycznej...Lepiej będzie jak napiszę książkę chyba.

0
0

Dodane przez debaucher w odpowiedzi na

Każdy ustrój zależy tylko od "jakości" obywateli.

Tak, ale jest i odwotna zależność, bo ustrój kreuje też jakość obywateli poprzez preferowany system wartości.

Ponadto jakość obywateli wiąże się i wynika z tradycji narodu i wrodzonej natury narodu.

Osobiście marzą mi się rządy fachowców...

Ponoć dramatycznie brakuje profesjonalnych kadr do mądrego zarządzenia społeczeństwem, ale są miejsca, gdzię się one aktualnie kształcą.

Organizacja i zarządzanie, swego czasu modny kierunek studiów, nie uczył swoich studentów na potrzebnym poziomie.

0
0

Dodane przez Akamai w odpowiedzi na

A ten lepszy ustrój to monarchia konstytucyjna.

Monarchie konstytucyjne: Holandia, Belgia, Maroko, Dania, Kambodża, Jordania, Bahrajn, Andora, Liechtenstein, Luksemburg, Lesotho, ZEA.... Fakycznie, te kraje są oazami szczęścia, dobrobytu i rozwoju.

0
0

Dodane przez sceptyyk w odpowiedzi na

Oazy dobrobytu, ale czy moralności? Czy warunków do rozwoju świadomej jednostki? Nie wiem, nie byłam tam.

Czy nie w tych właśnie krajach dopuszczono eutanazję?

0
0

Dodane przez Akamai w odpowiedzi na

Hej Akamai!

Sama demokracja jako taka nie byłaby zła.

Problem jest w tym,że do "władzy" w olbrzymiej większości pchają się jednostki najbardziej zdegenerowane moralnie.

Zwykły,rozumny,uczciwy człowiek nie będzie kandydował (oczywiście jak wszędzie są wyjątki).

Zdajesz sobie sprawę jaką kanalią bez sumienia  trzeba być,by zostać na przykład partyjnym wodzem? Ja pierdolę...Szantażyki na rywali,różnego rodzaju haki,zero empatii...Deptać wszystko na drodze w kierunku żłobu.

Polityka w ogóle jest czymś sprzecznym z logiką.Takie coś jak "politycy" powinno przestać istnieć.To jest po prostu zjebany system...

Chyba Arystoteles twierdził,że zdrowe państwo powinno być jak organizm - mózg (rząd)-wyspecjalizowane komórki(wybitni FACHOWCY w swoich dziedzinach).

Mięśnie-klasa robotnicza.

Sztuka (brwi,włosy,makijaż :) )

Układ krwionośny (transport).

Układ odpornościowy (policja,wojsko).

Więc jak w takim układzie mózg (rząd) może tworzyć zlepek komórek całego organizmu?

Przecież to pieprzony nowotwór,a nie rząd :))

Dlatego efekty są takie,jakie są...

W każdym państwie patologie i niesprawiedliwość,bo każda tkanka organizmu chce wyrwać dla SIEBIE jak najwięcej...I Wuj,że kosztem całego organizmu...

To są właśnie pieprzeni politycy...Wyrwać dla swoich (partie polityczne) a organizm (państwo) mieć w dupie...

Jaki wniosek?

Zajebiście nie będzie NIGDY,może być co najwyżej mniej lub bardziej chuj...wo...

0
0

Dodane przez debaucher w odpowiedzi na

Zgadzam sie z Tobą w jednym, że do władzy pchają się jednostki najgorsze.Ludzie ogarnięci żadzą władzy,bogactw albo jakąś wymyśloną ideą fix.Społeczeństwo potrzebne jest im do tego by sięgnąć po władzę omamiwszy ich przedtem co stwarza poczucie iż władza ma mandat a społeczeństwo o czymś decyduje.Później to każda władza panuje za pomocą aparatu ucisku:wojska,policji ,służb i urzędników.Panuje tak dlugo dopóki nie objawi się następny ,,mesjasz,,Dla każdej władzy społeczeństwo to niewolnicy do pracy i mięso armatnie w razie wojny.

0
0

Dodane przez debaucher w odpowiedzi na

Hej debaucher !

Oczywiście, że w pewnych warunkach demokracja byłaby dobrym ustrojem. Ale nie są one niestety spełnione. 

Mamy bezrozumny elektorat i szujowatych polityków, którzy dbają o swój interes i służą interesom obcych nacji.

W żadnym razie nie służą narodowi.

Ale gdyby większość elektoratu potrafiła mądrze wybrać i miała z czego wybrać, to wtedy demokracja byłaby ok. Mielibyśmy wówczas parlament i rząd, dla których priorytetem byłaby służba narodowi.

Ale na obecną chwilę jest to utopia.

0
0

Dodane przez Akamai w odpowiedzi na

Trzeba by się zastanowić komu służy demokracja.Moim zdaniem bardziej służy politykom, którzy mogą tworzyć dowolną ilość ugrupowań.Jest więcej partii, więcej wodzów a tym samym więcej dróg żeby dopchać się do koryta.Dla społeczeństwa różnica polega tylko na tym, że może wybrać wodza partyjnego ale potem to już tylko ten wódz decyduje kto wejdzie do parlamentu.Ci co wejdą mają potem zobowiązania wobec wodza , sponsorów, lobbystów a społeczeństwo jest na szrym końcu potrzebne przy urnach dla pozoru demokracji ,do niewolniczej pracy i ewentualnie do poświęcenia życia za błędy lub idee fix polityków.Jeśli mamy wybór to niestety jest to najczęściej wybór między dżumą a cholerą.

0
0

Dodane przez babka w odpowiedzi na

Demokracja służy przede wszystkim tym, którzy są akurat przy korycie. 

Mają bezpłatną, finansowaną z podatków, reklamę zwaną "kampanią wyborczą".

A ludzie są bardzo podatni na reklamę.

Okupując główne media mogą też sączyć w trakcie kadencji propagandowe frazesy o tym, że jest już lepiej. a będzie jeszcze lepiej.

0
0

Dodane przez EkrudyDref w odpowiedzi na

Nie zagłady, a rewolucyjnych przemian. Warto zapamiętać, w jakich miejscach na ziemi zaćmienie widać, a następnie obserwować wydarzenia na tym terenie. 

Częściowe zaćmienie słońca miało miejsce wczoraj ok. 22 naszego czasu.

 

0
0

SZA nie słuchają Wielkiego Manitou, który kocha wszystkich ludzi; SZA wytępiły Indian wprowadzając demokrację w Ameryce, i odtąd wprowadzają taką demokrację gdzie tylko im się spodoba, najpierw znajdując dyktatora do obalenia. Oby nasz dyktator Naczelnik Kaczor II nie stał się powodem do wprowadzenia SZAńskiej demokracji w Polsce.

0
0

Dodane przez Medium (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Ja mam wrażenie już od dawna ,że ty masz bardzo wielką awersję do wszystkiego co choćby jednym słowem określa Polskę ....

Jedyne tematy które mówią o Polsce i Polakach które raczysz komentować to te niepochlebne....

Jakby razilo cię samo słowo Polska ....

0
0

Dodane przez Eva11 w odpowiedzi na

Obecnie "polskie" władze wspierają banderowską juntę w kijowie i tych, którzy tę juntę finansują, więc wspierać coś takiego może tylko ktoś o anty-polskich poglądach.

0
0

Dodane przez Akamai w odpowiedzi na

Mógłbyś zdefiniować użyte przez Ciebie określenie NASZ NARÓD ?

 

Bo chyba nie chodzi o naród polski.

Mogę :)   Chodzi o

naród Atlantów...   :)  

0
0

Dodane przez sceptyyk w odpowiedzi na

Bardzo zabawne *lol*

Popłakałem się ze śmiechu.

0
0

Dodane przez sceptyyk w odpowiedzi na

Masz jakąś metodę do odróżnienia potomka Atlantów od reszty ludzkości?

Na straży stoi NASZ NARÓD i on ma oko na wszystko i wszystkich. 

 

Jeśli do zacytowanego zdania wstawić Atlantów, to historia dowodzi, że kiepscy z nich strażnicy.

0
0

Dodane przez sceptyyk w odpowiedzi na

Ależ gaduła!

0
0

Zabawne i zarazem przerażające, jak z definicji słowa TERRORYZM, zrobiono zwykłą dziwkę na usługach zachodu...

Hezbollah - terroryści... Ale US Army, to już nie, pomimo tego że ich działania o wiele wyraźniej wpisują się w definicję słowa TERROTYZM, niż działania Hezbollahu...

...Bo zamach terrorystyczny to nie tylko koleś wrzeszczący "Allahu Akbar" i wysadzający się w tłumie... Zamach terrorystyczny to także użycie przeciwko państwu siły, celem zastraszenia i wymuszenia ustępstw w drodze do realizacji określonych celów!!! A w tej kwestii USrańcy nie mają sobie równych!



A co do Wenezueli... Przyczyną agonalnego stanu tego kraju nie jest ustrój czy Prezydent Maduro... Przyczyną jest USA i Arabia Saudyjska...

0
0

Dodane przez SurvivorMan w odpowiedzi na

Zabawne i zarazem przerażające, jak z definicji słowa TERRORYZM, zrobiono zwykłą dziwkę na usługach zachodu...

Syjoniści, dołączyli "terroryzm" do tzw "SŁÓW MŁOTÓW" inne takowe slowa, to wszelkie "FOBY" jak homofob i inne, oraz astysemita, reakcjonista, faszysta, nacjonalista itd. Mając taki "arsenał", napie@dalają społeczeństwa tymi "MłOTAMI". I Takowe nap...nie propagandą w wybrany cel, trwa aż do czasu gdy jest przygotowany grunt do ataku militarnego. 

0
0