Według ONZ, ponad 4 miliony uchodźców opuściło Syrię

Kategorie: 

Tureccy uchodźy - źródło: Timothaus/Creative Commons/CC-BY-SA-2.5-DE
Syria jest jednym z przykładów do czego prowadzi stosowanie agresywnej polityki oraz chęć przywłaszczenia kolejnego kraju pod strefę wpływów Turcji, Arabii Saudyjskiej i szeroko rozumianego Zachodu. Organizacja Narodów Zjednoczonych poinformowała, że liczba osób które uciekły z kraju przekroczyła już 4 miliony.

 

Wojna w Syrii trwa już 4 lata i nikt nie wie kiedy zakończy się to szaleństwo. Wszyscy już wiemy że konflikt tak naprawdę nie zaczął się od protestów zwykłych ludzi. Społeczeństwo było celowo podburzane przeciwko władzy w Syrii aby doszło do kontrolowanej rewolucji i obalenia prezydenta. Podobną metodę stosowano w Iranie w 1953 roku i w ostatnich latach na Ukrainie, w Libii czy w Wenezueli. Cała operacja miała jednak potrwać o wiele krócej.

 

ONZ szacuje, że ponad 1,8 miliona Syryjczyków uciekło do Turcji, ponad 1,1 miliona do Libii a prawie 600 tysięcy kolejnych do Jordanii. Około 270 tysięcy mieszkańców tego kraju stara się o azyl w Europie. Wojna w Syrii jest straszną tragedią ale sytuacja może zacząć się stabilizować dopiero gdy Zachód osiągnie swój cel, czyli przejmie kontrolę nad kolejnym krajem.

 

 

Źródło: http://www.bbc.com/news/world-middle-east-33457886

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Rodak

To  USA  powoduje  eksodus

To  USA  powoduje  eksodus  uchodźców  i  każe  ich  portzyjmowac  innym  panstwom w  Europie, a  przedctem  rozwalając  Syrię  po to  aby  wymieszać  różne  narodowości  i  sopowodować  konflikty  jna  tym  tle, dla  swoich  celów.

Portret użytkownika Obrońca Ziemi

Pracuję obecnie w obozie dla

Pracuję obecnie w obozie dla uchodźców, a moim zadaniem jest opiekować się (pomagać w załatwianiu formalności itd, nie będę wnikał w szczegóły bo mi nie wolno) uchodćcami m.inn. z Syrii, Afganistanu itp.
Pracuję więc w tym obozie, gdzie następuje ich wstępna rejestracja na teranie Niemiec, a jest ich kulkuset dziennie.
Większość z nich jest w ciągu 24-48 godzin delegowana do innych miast.  Muszę przyznać że ten obóz to obciążenie dla obu stron - czyli dla miejscowej ludności (około 30 000 obywateli) jak i dla samych uchodźców którzy nie są traktowani zbyt pieczołowicie, że się tak wyrażę - chociaż niczego im nie brakuje. Jedzenie i dach nad głową zapewnione, a to już dla kogoś kto uciekł z wojny wielka sprawa.
Obóz pęka w szwach i planowana jest jego rozbudowa - co trafia na sprzeciw części mieszkańców, ale że normalny obywatel i tak nie ma nic do gadania (żyjemy przecież w Unii Gejropejskiej) to obóz zostanie pewnie i tak rozbudowany.
Piszę to bo chciałem poruszyć sprawę kosztów jakie powstają "dzięki" napływowi uchodźców do jakiegoś kraju - obojętnie jakiego. Te koszty są przeogromne, i nie wyobrażam sobie aby kraje jak Polska potrafiły sobie z takimi wydatkami poradzić. Ale jest przecież Unia, która pieniądze prześle.
Inny aspekt to aspekt społeczny. Polskie społeczeństwo nie jest tolerancyjne aż na tyle, by taką wojnę kultur i wierzeń mogło zaakceptować. Ale taki jest PLAN obecnych elit, by dokonać totalnego wymieszania ludności w Europie. Przypuszczam że nacisk na Polskę i inne kraje jak. n.p. Węgry będzie stale wzrastał, aż rządy tych państw zmuszone będę przyjąć setki tysięcy uchodźców.
Co wtedy nastąpi - nie chcę nawet myśleć.
Niech każdy zada sobie pytanie, czy chciałby mieć sąsiada araba lub innego wyznawcę Mahometa, chociaż jeden sąssiad może być jeszcze OK, ale gorzej gdy będzie ich więcej.
Osobiście nie mam problemu z tymi uchodźcami i pomagam jak mogę, albo krytykuję niektórych miejscowych za ich gestapowskie zachowanie.
To są dwie wielkie sprzeczności i dwa wielkie wyzwania, aby do Niemiec sprowadzać tych-takich uchodźców, ale dla Polski byłaby to katastrofa.
 
 

---
Miłego pobytu na Planecie Ziemi
 

Skomentuj