Do takich wniosków doszli amerykańscy naukowcy po przeanalizowaniu danych z ostatnich 37 lat. Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z University of Colorado (USA), opublikowane w czasopiśmie GeoHealth, dowodzą, że wskaźnik przestępczości w Stanach Zjednoczonych wiąże się ze wzrostem temperatury i jest sezonowy.

Naukowcy przeanalizowali dane na temat liczby przestępstw dostarczonych przez FBI z ponad 16 tysięcy amerykańskich miast w latach 1979-2016. Okazało się, że im bardziej ciepła zima, tym więcej zbrodni zostało popełnionych.

Naukowcy przestrzegali teorii, że do popełnienia przestępstwa są niezbędne trzy podstawowe warunki: przestępca, odpowiedni cel i brak funkcjonariusza organów ścigania, który mógłby zapobiec naruszeniom prawa. Najprawdopodobniej podczas ciepłych zim najczęściej wszystkie te trzy czynniki są zbieżne. Nieoczekiwany był fakt, że temperatura nie miała wpływu na przestępstwo w okresie letnim. Obecne badanie obala wcześniejszą hipotezę, że ciepło jest jedną z przyczyn agresywnego zachowania człowieka.

Zakłada się, że wskaźnik przestępczości nie jest związany z samą temperaturą, ale z tym, jak klimat zmienia codzienną aktywność człowieka. Marshall Burke, profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Stanforda, uznał opracowania swoich kolegów interesującymi. Zgodził się z autorami i ich założeniem, że ciepła zima w zimie wpływa raczej na aktywność ludzi, na przykład częściej wychodzą na zewnątrz, niż na poziom ich agresji.

W najnowszym artykule autorzy przeprowadzili systematyczne badanie związku między zmianami klimatycznymi a regionalnymi wskaźnikami przestępczości, wykorzystując dane dotyczące temperatury i liczby przestępstw z całego kraju. Eksperci zauważyli również, że wzrost liczby przestępstw podczas ciepłych zim najczęściej odnotowywany był w regionach charakteryzujących się surowymi zimami, na przykład w środkowo-zachodnich i północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych.