Kategorie:
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Jeremy Hunt, oskarżył Google'a o brak zasad moralnych. Jego zdaniem firma nie kwapi się do usuwania treści przedstawiających wykorzystywanie dzieci, ale nie przeszkadza jej to w pracach nad przeglądarką przeznaczoną dla Chińczyków, w której zablokowanych zostanie wiele stron internetowych.
Brytyjski rząd już w przeszłości krytykował takie platformy internetowe, jak Twitter, YouTube czy Facebook za brak reakcji na publikowanie treści propagujących przemoc lub wykorzystywanie seksualne nieletnich. Tym razem w ogniu krytyki znalazła się najpopularniejsza internetowa wyszukiwarka. Minister spraw zagranicznych, Jeremy Hunt, opublikował następujący wpis na Twitterze:
Niezwykłe jest, że Google rozważa ocenzurowanie swoich treści, aby dostać się do Chin, ale nie będzie współpracował z Wielką Brytanią i USA w usuwaniu treści związanych z wykorzystywaniem dzieci. Kiedyś byli dumni z kierowania się w życiu wartościami.
Google planuje uruchomienie chińskiej wersji wyszukiwarki, która zablokuje niektóre witryny. Kryteria wyszukiwania m.in. z zakresu praw człowieka, demokracji, religii czy pokojowych protestów znajdą się wśród słów umieszczonych na czarnej liście. Czołowe organizacje praw człowieka, w tym Amnesty International wezwały Google'a do zaprzestania prac nad chińską cenzurą, ponieważ firma stanie się wtedy współwinna ograniczaniu wolności słowa.
W czwartkowym wydaniu Daily Mail poinformowano również, że Wielka Brytania, USA, Kanada, Australia oraz Nowa Zelandia zaprosiły największe firmy technologiczne do wzięcia udziału w spotkaniu poświęconym przeciwdziałaniu nieodpowiednim i szkodliwym treściom w sieci, lecz wszystkie z nich odmówiły...
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
ZychMan
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl od ponad 2 lat. Specjalista z zakresu Internetu i tematyki naukowej. Nie stroni również od bieżących tematów politycznych. |
Komentarze
Skomentuj