W Stanach Zjednoczonych, odnaleziono dziesiątki miejsc emitujących gaz zagrażający klimatowi

Image

Źródło: NASA

Naukowcy z NASA odkryli, że w Stanach zjednoczonych znajdują się setki sztucznych źródeł metanu, które mogą swoją emisją dodawać do atmosfery duże ilości tego gazu cieplarnianego. Stwierdzono, że najgorzej pod tym względem wypadła Kalifornia.

 

Ocenia się, że 10% miejsc uwalniających metan - w tym składowisk odpadów, instalacji gazu ziemnego i gospodarstw mleczarskich - jest odpowiedzialne za ponad połowę całkowitej emisji metanu w Stanach Zjednoczonych. Na 272 tysiące zidentyfikowanych źródeł metanu, tylko 0,2% odpowiada za nawet 46% całkowitej jego emisji.

 

Do takich wniosków naukowcy doszli dzięki danym zebranym przy użyciu samolotu wyposażonego w spektrometr podczerwieni, która jest zdolna do ustalania emisji metanu. Naukowcy przebadali w ten sposób wiele wysypisk śmieci, pól naftowych oraz gazowych, i dużych mleczarni. 

Image

Raport nie zidentyfikował konkretnych „super emiterów” metanu, ale zauważono, że składowiska odpadów wydzielają więcej tego gazu niż jakiegokolwiek innego źródła. Odkryto, że najwięcej z tych składowisk, które były największymi emitentami metanu znajduje się w Kalifornii.

 

Tak jak dwutlenek węgla tak i metan jest gazem cieplarnianym, przyczyniającym się do zatrzymania ciepła w atmosferze. Co więcej jest on gazem osiemnaście razy bardziej przyczyniającym się do nagłego ocieplenia niż osławiony CO2. 

 

Jednym z największych problemem jest fakt, że duże ilości metanu są skumulowane w formie hydratów, w wiecznej zmarzlinie, w obszarach arktycznych. Naukowcy często uważają, że z tego powodu zmarzlina jest tykającą klimatyczną bombą.

 

 

0
Brak ocen