Kategorie:
Mieszkańcy Petersburga są zaniepokojeni, ponieważ znajduje się coraz więcej martwych ptaków. Zjawisko zdaje się nasilać, co wskazuje na to, że czynnik wywołujący takie rezultaty nadal funkcjonuje w środowisku. Jak często bywa w takich sytuacjach głównym podejrzanym w takich sytuacjach jest człowiek.
W przypadku masowej śmiertelności ptaków w Sankt Petersburgu należy jednak zasugerować raczej racjonalne wytłumaczenie. Trudno w to uwierzyć, ale ludzie próbują tam truć bezpańskie psy, które nękają okolice szczególnie w miesiącach zimowych. Jednak trucizna jest zjadana nie tylko przez niechciane psy, ale również innych przedstawicieli lokalnego ekosystemu.
Podczas tej zimy widziano wiele martwych wron i mew a także kotów, szczurów i myszy. Według świadków, tej zimy w Petersburgu, nie było prawie żadnych widocznych gile, jemiołuszek a nawet wróbli. Niektórzy mieszkańcy zauważają, że problem jest na tyle poważny, iż powinna się tym zająć rosyjska Duma państwowa zamiast deliberować o rzeczach nieistotnych.
Jednak zniknięcie dużej ilości ptaków to nie tylko efekt związku z trucizną dla psów. Zmniejszenie liczebności ptaków można wyjaśnić pogorszeniem warunków bytowych panujących w środowisku miejskim. Powoduje to przede wszystkim wzrost ilości przewozów, hałas, zanieczyszczenie powietrza, czy też chemikalia, które są rozpylane w zimie. Często ptaki odlatują i już nie wracają, bo nie ma do czego.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
kolo21
Skomentuj