W Rumunii ludzie nie posłuchali telewizorów i „źle” zagłosowali na prezydenta
Image
Ostatnie wydarzenia w Rumunii odsłaniają niepokojący obraz współczesnej demokracji w Unii Europejskiej. Po tym, jak w pierwszej turze wyborów prezydenckich niespodziewanie zwyciężył niezależny kandydat Călin Georgescu, uzyskując 22,94% głosów, machina polityczno-prawna ruszyła pełną parą, by podważyć wynik demokratycznego głosowania.
Scenariusz jest przerażająco znajomy: gdy obywatele głosują "niewłaściwie", czyli niezgodnie z oczekiwaniami establishment'u, natychmiast pojawiają się zarzuty o nieprawidłowościach, ingerencji obcych mocarstw czy manipulacji w mediach społecznościowych. W przypadku Rumunii szczególnie kuriozalne jest oskarżenie platformy TikTok o faworyzowanie zwycięskiego kandydata - jakby wyborcy nie byli w stanie samodzielnie podejmować świadomych decyzji.
Działania rumuńskiego Trybunału Konstytucyjnego, który zarządził ponowne przeliczenie głosów, a nawet rozważa unieważnienie całej pierwszej tury, przypominają praktyki znane z historii Unii Europejskiej. Wystarczy przypomnieć słynne referenda nad Traktatem Lizbońskim, gdy obywatele Irlandii byli zmuszani do głosowania "do skutku", aż wreszcie wyrazili "właściwą" aprobatę dla projektu wcześniej odrzuconego jako Konstytucja Europejska.
Ta niebezpieczna tendencja do kwestionowania demokratycznych wyborów, gdy ich wyniki nie odpowiadają oczekiwaniom elit politycznych, rozprzestrzenia się w całej Unii Europejskiej niczym wirus. Pod płaszczykiem obrony demokracji i wartości europejskich, w rzeczywistości podważa się fundamentalne zasady demokratyczne, w tym najważniejszą - szacunek dla woli wyborców.
Szczególnie niepokojące jest wykorzystywanie strachu przed Rosją jako narzędzia do delegitymizacji niewygodnych wyników wyborczych. Rada Obrony Narodowej Rumunii, sugerując rosyjską ingerencję w proces wyborczy, stosuje tę samą retorykę, która stała się już standardowym elementem europejskiego arsenału politycznego do zwalczania nieakceptowalnych przez establishment rezultatów demokratycznych głosowań.
Wydarzenia w Rumunii pokazują, że w dzisiejszej Unii Europejskiej demokracja staje się fasadą, za którą kryje się system, gdzie głosy obywateli liczą się tylko wtedy, gdy są zgodne z oczekiwaniami władzy. To niebezpieczny precedens, który może prowadzić do dalszej erozji demokratycznych wartości w całej Wspólnocie.
Jeśli pozwolimy, by takie praktyki stały się normą, może się okazać, że demokracja w Europie przekształci się w system, gdzie głosuje się nie do momentu wyłonienia zwycięzcy, ale do momentu, gdy zwycięży "właściwy" kandydat. A to już nie ma nic wspólnego z demokracją - to jej karykatura.
- Dodaj komentarz
- 4195 odsłon
ludzie się budzą i widzą…
ludzie się budzą i widzą zbliżającą się nędzę i biedę zielonego bezładu psycholi z loży wolnomurarskich depopulcji NWO GMO ! wiadomo że chcą nas zdepopulować różnymi płynami ludobójczymi podawanymi w strzykawkach i innych środkach jedzenia, sami o tym mówią na spotkaniach w davos i bilderbrg, dlatego musimy się jednoczyć w globalnej duchowej bitwie pod Górą Megiddon Armageddon i prosić zbawiciela o wsparcie by nas ochraniał Jezus Chrystus Pan !
POSPIESZALSKI OSTRZEGA: ZDEPRAWOWAĆ POLSKIE DZIECI. MISJA "CYWILIZACYJNA" NIEMCÓW
https://www.youtube.com/watch?v=uV1d71Bbn48
Dla ratowabia dolara kraje…
Dla ratowabia dolara kraje europejskie beda jeść kupe na śniadanie,a kraje bricks beda jeść kawior
Jxxxć lewaków i liberałów,…
Jxxxć lewaków i liberałów, przyszłych katów "inaczej myślących". Niczym się nie różnią od Hitlera , Stalina i Pol-Pota. Tylko tym że nie są jedną osobą , a kartelem finansowo- polityczno-medialnym.
Oj tam, oj tam..... …
Oj tam, oj tam.....
Demokracja ma sens wtedy, kiedy nie tylko można wybrać, ale i odwołać (bez przymusu...) przed końcem kadencji - prawda ? Jaka to abstrakcja ?
Autor to chyba się z jakiejś…
Autor to chyba się z jakiejś choinki urwał skoro nie rozumie czym RZECZYWIŚCIE jest tzw. demokracja i kto za nią stoi.