Ze strony polityków izraelskich i zachodnich słyszymy wciąż o potrzebie rozbrojenia niektórych krajów. Gdy trzeba wypowiedzieć się na temat programu atomowego Korei Północnej czy Iranu, lub kwestii broni chemicznej z Syrii, maja oni zwykle gęby pełne frazesów, ale gdy inne kraje zwracają uwagę, że potrzebna jest międzynarodowa kontrola arsenału atomowego Izraela ci sami politycy milkną pokornie.

Media głównego nurtu raczej nie wspominały o głosowaniu, do jakiego doszło podczas spotkania jednej z agend ONZ, Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Z 94 krajów, które głosowały za rezolucją mającą za zadanie zmusić państwo Izrael do współpracy z inspektorami MAEA aż 51 zagłosowało przeciw. Pozostałe 43 państwa wzywające za takim nadzorem to głównie kraje z okolic Zatoki Perskiej.

Przemilczane w zachodnich mediach głosowanie to dowód podwójnych standardów. Okazuje się, że są kraje poza jurysdykcją kogokolwiek i takie, które można zaatakować, czy to politycznie, czy militarnie nawet na podstawie szemranych pseudo dowodów.

Można sobie zadać pytanie, dlaczego inspektorów MAEA musiało przyjąć każde państwo świata prowadzące tajny bądź nie program jądrowy, a Izrael znajduje się ponad prawem. Dzieje się tak głównie dlatego, że to Izrael, kraj wielkości województwa dolnośląskiego, jest najpotężniejszym państwem świata, którego musi się słuchać USA, Wielka Brytania czy Francja. To właśnie te mocarstwa stanowią o parasolu ochronnym jaki rozpostarto nad państwem żydowskim.

Pojawia się tez uzasadnione pytanie, co Izrael ma zamiar zrobić ze swoim arsenałem nuklearnym. Można chyba założyć, że nie będą z tego korzystać na terytorium swojego kraju, ale atakując innych. Świadczy o tym dotychczasowa historia tego bytu ustanowionego na terenie przedwojennej Palestyny. Izrael miał konflikty zbrojne ze wszystkimi swoimi sąsiadami. To doprawdy zdumiewające i być może przyczyna nie tkwi tylko w organicznej nienawiści Żydów do Arabów. Przyjmując jednak, że tak jest może to oznaczać, że około 100 głowic jądrowych zostanie wykorzystane przeciwko państwom arabskim.

To bardzo niebezpieczna ewentualność, bo Izrael sugerował ostatnio, że w celu zniszczenia pewnych irańskich laboratoriów nuklearnych może a nawet musi być użyta bomba atomowa. Oczywiście zapowiedzi takich napaści na Iran nikogo nie oburzają, a gdy MAEA zwraca się z rezolucją mająca poprzedzać dokonanie inspekcji, na przykład w ośrodku Dimona na Pustyni Negew, to więcej niż połowa członków tej organizacji głosuje za dalszym utajnieniem izraelskiego programu nuklearnego.