W Korei Południowej odbywają się wielkie protesty przeciwko pani prezydent sterowanej przez wróżkę

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Setki tysięcy ludzi zgromadziło się na ulicach Korei Południowej w ramach protestu, który jest uważany największy w historii kraju. Tłum domagał się ustąpienia prezydent Park Guen-Hye, która jest oskarżona o umożliwienie manipulowania władzą zza sceny politycznej, na dodatek przez szamankę, która pozostawała "szarą eminencją".

 

Prezydent przepraszała już za to dwa razy w telewizji, ale jak dotąd nie zmieniło to żądań jej dymisji. Organizatorzy protestu twierdzą, że w centrum stolicy Korei Południowej, Seulu, zebrało się aż 800 tysięcy ludzi. Szacują, że 1,5 miliona dołączyło nocą, a 500 tysięcy zbierze się w innych regionach. Około 25 tysięcy policjantów pilnujących porządku zostało rozmieszczonych w wielu miejscach kraju.


Protesty rozpoczęły się pięć tygodni temu i są uważane za największe od prodemokratycznych demonstracji z 1980 roku. Wśród protestujących znajduje się cały przekrój społeczeństwa Korei Południowej, od rolników, przez mnichów buddyjskich po studentów i wszystkich innych zaangażowanych.


Ulice są pełne ludzi skandujących o ustąpieniu prezydent Park Guen-Hye. Oprócz zarzutów korupcyjnych, stała się ona przyczyną niezadowolenia z gospodarki. Poparcie pani prezydent spadło do 5%, i to mimo jej oficjalnego zobowiązania się do współpracy w oficjalnym śledztwie w sprawie skandalu.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: Scarlet
Portret użytkownika Scarlet

Komentarze

Portret użytkownika Adolf Rotshild

Jeżeli odbywają się tam

Jeżeli odbywają się tam wielkie protesty to można się domyśleć że prezydent Korei to wielka patriotka która nie chciała militaryzować społeczeństwa żeby następnie wysłać go na samobójczą wojnę z Chinami. No ale ambasada amerykańska sypnęła ulotkami i bydło w owczym pędzie wyległo na ulice

 

Portret użytkownika MiamiVibe

To bardzo ciekawe co piszesz,

To bardzo ciekawe co piszesz, w końcu Korea Płd. to amerykańska kolonia, ale jednak nie stawałbym w obronie pani prezydent, zważywszy na to że każdy członek władzy jest marionetką kogoś wyżej. Mimo to, rzeczywiście może to wyglądać jako próba destalibizacji Korei ,,tej lepszej"...

Skomentuj