W Indonezji pływająca wyspa plastiku zablokowała przepływ jednej z rzek

Kategorie: 

Źródło: twitter

W Bandung, trzecim co do wielkości mieście w Indonezji, ilość zanieczyszczeń z tworzywa sztucznego jest tak gęsta, że ​​powstały wyspy plastikowych śmieci, które blokują główne dopływy i blokując je. Kryzys z plastikowymi śmieciami w Indonezji stał się tak poważny, że na pomoc wezwano wojsko.

 

Wiele rzek i kanałów zostało zatkanych gęstą masą butelek, worków i innych opakowań z tworzyw sztucznych. Władze Indonezji są coraz bardziej zdeterminowane w zwalczaniu plastikowych śmieci, które gromadzą się bardzo szybko, stając się społecznym problemem. 

 

Żołnierze, którzy zostali wysłani do opanowania śmieciowego kryzysu korzystają najczęściej z sieci, starając się zebrać w ten sposób jak najwięcej opakowań plastikowych. Jednak ich praca wygląda na syzyfową, ponieważ plastiku stale przybywa.

 

Podobnie jak wiele krajów rozwijających, Indonezja ma problemy z hałdami plastikowych śmieci. Wzrost liczby ludności tego kraju zbiegł się z rozprzestrzenianiem się plastikowych pojemników, które niestety zastąpiły naturalne, biodegradowalne opakowania, takie jak liście bananowca. 

 

 

Ocena: 

Średnio: 3 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Maxxx

Tak na prawdę problemem nie

Tak na prawdę problemem nie są śmieci tylko ludzie i ich kultura. Osobiście nie rozumiem jak można wyrzucać śmieci np. do lasu albo za okno jadącego samochodu. Napominam każdego kto przy mnie robi takie rzeczy, co oczywiście spotyka się z oburzeniem i śmiechem. Ale mnie to nie zraża bo to ja mam rację. 

W Azji czy Afryce ten problem jest poważniejszy bo ludzie dosłownie srają pod siebie i nie widzą w tym nic złego. W wielu programach podróżniczych widać wszechobecny syf wokół domów. Jak coś upadło to tak leży. Na prawdę, gdyby mieli trochę oleju w głowie to spaliliby to w cholerę. 

Skomentuj