W Arktyce pada śnieg zawierający mikroplastik

Kategorie: 

Źródło: Minie Tekman, Wikimedia Commons

W Arktyce oraz innych rejonach półkuli północnej odkryto tysiące cząsteczek mikroplastiku. Naukowcy postanowili zbadać to zjawisko i zrozumieć w jaki sposób mikroplastik był przenoszony na tak ogromne odległości.

Mikroskopijne cząstki plastiku znaleziono w dwóch miejscach półkuli północnej – na krach lodowe w Arktyce, na norweskim archipelagu Svalbard oraz w Alpach Szwajcarskich. Śnieg w Arktyce zawierał do 14 tys. cząstek mikroplastiku na litr, podczas gdy śnieg w niektórych częściach mocno uprzemysłowionej Bawarii zawierał 154 tys. cząstek na litr.

Naukowcy zmierzyli ilość mikroplastiku przelewając stopiony śnieg przez filtr i analizując pozostałą wodę za pomocą mikroskopu na podczerwień. Mikroplastik miał wielkość od 11 mikrometrów do 5 milimetrów i składał się głównie z wielokolorowych drobinek gumy, lakierów i innych form tworzyw sztucznych.

Zespół ujawnił, że mikroskopijne cząsteczki tworzywa sztucznego spadają z nieba razem ze śniegiem. Podobnie jak pyłki roślinne, które są przenoszone ze środkowych szerokości geograficznych do Arktyki, mikroplastik jest zmiatany przez wiatr po czym dostaje się do chmur, gdzie zostaje wydalony w postaci deszczu lub śniegu.

Naukowcy zastanawiają się jaki wpływ na nasze zdrowie mogą mieć szkodliwe cząstki znajdujące się w powietrzu.  – „Do tej pory nie zbadano w jakim stopniu ludzie są narażeni na zanieczyszczenie mikroplastikiem” – powiedziała w oświadczeniu główna autorka badań – dr Melanie Bergmann. – „Ustaliliśmy, że duże ilości mikroplastiku mogą być transportowane drogą powietrzną. Naturalnie rodzi się pytanie, czy i ile plastiku wdychamy.”

Mikroplastik jest zdefiniowany jako wszelkie fragmenty tworzywa sztucznego o długości mniejszej niż 5 milimetrów pochodzące z wielu źródeł, w tym z opon, farb, kosmetyków, past do zębów i odzieży syntetycznej.

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: B
Portret użytkownika B

Redaktorka, która pracuje z nami od ponad 3 lat. Specjalizuje się w tematyce medycznej i zdrowym żywieniu. Często publikuje na portalu medycznym tylkomedycyna.pl


Komentarze

Portret użytkownika Medium

Tu trzeba zatrudnić detektywa

Tu trzeba zatrudnić detektywa z dużymi kompetencjami. Bo skoro jest taki problem ze śmieciami, to nie wykluczone, że ktoś wpadł na pomysł, żeby zmielone odpady rozsypywać z powietrza w mało dostępnych regionach taką samą metodą, jak rozsiewa się chemtrails.

Portret użytkownika pytajnikxd

Tu nie trzeba detektywa! U

Tu nie trzeba detektywa! U nas w Stolicy uziemiono wszystkie nowe Boeingi dla niepoznaki, a w nocy, kiedy całe miasto śpi agencje pracy tymczasowej organizują przeładunki z okolicznych wysypisk i wszystkie Boeingi lecą nad Mazury i rozsypują wszystkie te śmieci! Chemitrails stało się passe, teraz mikroplastik!

Portret użytkownika Łukasz Inny

ciekawe jaki może mieć to

ciekawe jaki może mieć to wpływ i jaki okres czasu zajmie zajęcie stanowiska przez naukofcóf, trwają też badania co do długości zajmowania stanofiska przez naukofcóf w stusunku do ilości i długości przyznanych im grantów przez różne gałęzie przemysłu.

Portret użytkownika Gayka

Naukofcowie będą teraz badać

Naukofcowie będą teraz badać CZY ten mikroplastik wdychamy. Badania te potrwają stosowną ilość czasu, po czym przy sprzyjających funduszach naukofcowie mogą nawet odkryć, że człowiek posiada specjalny filty anty-plastikowy i jednak plastiku nie wdychamy. 

Póki naukofcowie nie zajmą stanowiska, nikt nie będzie wiedział, jak to z tym wdychaniem jest. 

Skomentuj