Na WikiLeaks pojawił się wyciek nowych dokumentów dotyczących akcji szpiegowskich, prowadzonych przez CIA. Publikacja ta, określona mianem Vault7, liczby ponad 8000 dokumentów i jest jedną z jak dotąd najobszerniejszych.

Na nieszczęście standardowych użytkowników internetu, wśród opublikowanych dokumentów znalazły się informacje dotyczące konkretnych exploitów (dziur/błędów oprogramowania) w systemach pokroju Windows, Android czy iOS. Jest to wiedza, która może przydać się cyberprzestępcom – chociażby do ataku na konta bankowe indywidualnych użytkowników.

Szokującym faktem jest, iż do grona „klasycznie” postrzeganych jako dobre źródło informacji szpiegowskich urządzeń dołączyły teraz telewizory. Wszystko za sprawą rozwoju sieci internetowej i WiFi, które pozwala nam sterować coraz to większą ilością urządzeń w domach.

Oprogramowanie odpowiedzialne za hakowanie SmartTV wedle dokumentacji z 2014 roku ma udawać, iż użytkownik wyłączył ekran urządzenia, gdy tak naprawdę będzie on jedynie zaciemniony. W międzyczasie telewizor rozpoczyna nagrywanie dźwięków z otoczenia, które to następnie przesyła do serwerów CIA. Wedle wycieku, planowano rozwinąć tę technikę do tworzenia nagrań w trakcie trybu uśpienia.

Rzecznik CIA powiedział, że:

„Nie komentujemy autentyczności rzekomych dokumentów wywiadu.”

W sukurs przyszedł mu jednak Edward Snowden:

What makes this look real?
Program & office names, such as the JQJ (IOC) crypt series, are real. Only a cleared insider could know them.

— Edward Snowden (@Snowden) March 7, 2017

Z samej dokumentacji wynika również, iż amerykańska agencja wywiadowcza uważnie kontroluje działania cyberprzestępców – niekoniecznie w celu zapobiegania ich wybrykom, raczej chcąc zaadaptować ich metody i wzorce, z których następnie sama chętnie korzysta.

Za uspokajający można uznać fakt, iż jak dotąd CIA nie udało się znaleźć sposobu na podsłuchiwanie komunikacji prowadzonej za pomocą takich aplikacji jak Telegram, WhatsUp czy Signal.