Uśmiechnięte żółwie birmańskie nie znajdują się już na skraju wyginięcia

Kategorie: 

Źródło: CC BY-SA 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=8930199

Ekolodzy nie są znani z dostarczania wielu dobrych wiadomości. Jednak przypadek birmańskiego żółwia zdecydowanie odstaje od normy. Podczas gdy jeszcze 20 lat temu uważano iż gatunek ten zupełnie wyginął, teraz zdołano zwiększyć jego populacje do 1000 osobników.

 

Ponad połowa żółwi z 360 odkrytych na Ziemi gatunków jest zagrożona wyginięciem. Jest to szczególnie dostrzegalne w krajach azjatyckich gdzie prowadzone są liczne polowania na te zwierzęta które są uznawane za składnik leków badź też poprostu towar. Żółwie birmańskie to jeden z takich przypadków.


Historia przywrócenia tego gatunku jest doprawdy niezwykła. Zachodni naukowcy przez dziesięciolecia nie mieli pojęcia, ile osobników z tego gatunku przetrwało, ponieważ granice kraju pozostawały zamknięte dla obcokrajowców. Sytuacja uległa zmianie dopiero w latach 90, jednak nikt nie mógł znaleźć śladu po tym gatunku. Sytuacja zmieniła się w 2001 roku kiedy to jeden z lokalnych wieśniaków dostarczył badaczom skorupę żółwia birmańskiego. Mniej więcej w tym samym czasie żywy okaz pojawił się na targu w Hongkongu, a następnie trafił do amerykańskiego kolekcjonera.

 

 

Zachęcony tymi wydarzeniami, Gerald Kuchling, biolog obecnie na Uniwersytecie Australii Zachodniej, uzyskał pozwolenie na zainicjowanie wspólnej wyprawy z Departamentem Leśnym Mjanmy w celu zbadania górnej rzeki Chindwin, gdzie amerykańska ekspedycja w latach trzydziestych XX wieku zebrała birmańskie żółwie dachowe. Kiedy letni monsun uziemił zespół w Mandalay, dr Kuchling zabił czas odwiedzając staw z żółwiami w buddyjskiej świątyni. Spoglądając na mętną wodę, nagle zobaczył trzy uśmiechnięte pyszczki. Były niesamowicie podobne do zdjęć birmańskich żółwi dachowych, które widział w starych katalogach historii naturalnej.

 


Dr Kuchling i jego birmańscy koledzy współpracowali z zarządem świątyni, aby przenieść rzadkie gady, samca i dwie samice, do zoo Mandalay. Dr Kuchling znalazł kilka innych ocalałych osobników w rzece Dokhtawady, dopływie Irawadi, i zorganizował ich przewóz do ZOO w Mandalay. Od tamtej pory badacze pracowali nad odtworzeniem gatunku zarówno w niewoli jak i dziczy. Jak widać odnieśli oni na tym polu niemały sukces.

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: M@tis
Portret użytkownika M@tis

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego oraz wielki fascynat nauki. Jego teksty dotyczą przełomowych ustaleń ze świata nauki oraz nowinek z otaczającej nas rzeczywistości. W przerwach pełni funkcję głównego edytora i lektora kanałów na serwisie Youtube: 

zmianynaziemi.pl/ innemedium.pl/ tylkomedycyna.pl/tylkonauka.pl oraz tylkogramy.pl.

Projekty spod ręki M@tisa, możecie obserwować na jego mediach społecznościowych.

Facebook: https://www.facebook.com/M4tis

Twitter: https://twitter.com/matisalke


Komentarze

Portret użytkownika euklides

Ewidentnie doprowadziły do

Ewidentnie doprowadziły do tego zmiany klimatyczne. Żółwie birmaśkie powinny naturalnie wyginąć na skutek stałego klimatu. Można jeszcze je uratować polewając je zimnym glikolem, ale rządy nie mogą szczędzić środków na walkę z globalnym ociepleniem.

Skomentuj