Amerykańskie władze zwróciły się do polskiej Prokuratury Generalnej o zatrzymanie Romana Polańskiego. Sławny reżyser przyleciał do Warszawy na otwarcie Muzeum Żydów Polskich.

Śledczy z USA są bardzo konsekwentni w ściganiu za pedofilię Romana Polańskiego. Jakiś czas temu Polański Mijal problemy na skutek swej mrocznej przeszłości, gdy w areszcie domowym siedział w Szwajcarii. Jednak jakoś udało mu się z tego oswobodzić i powrócił do normalnego życia w Paryżu.

Teraz władze z USA podjęły kolejną próbę zatrzymania uciekiniera, tym razem na terenie Polski. Nasza prokuratura została postawiona w trudnej sytuacji, bo zatrzymanie żydowskiej osobistości w tak filosemickim kraju jak Polska wywołałoby niewątpliwie szok. Nie dziwi zatem, że prokuratorzy oświadczyli już, że pismo o zatrzymanie w sprawie wszczęcia postępowania ekstradycyjnego zostało odesłane do USA celem poprawy jakichś błędów proceduralnych.

Warto dodać, że z punktu widzenia polskiego wymiaru sprawiedliwości popełnione w 1977 roku przestępstwo polegające na zgwałceniu 13 letniej Samanthy Geimer, w obliczu polskiego prawa się przedawniło. Zatem Polska odstępuje od ścigania. W USA nic takiego nie ma miejsca, dlatego reżyser, któremu groziło nawet 50 lat więzienia, uciekł z tego kraju i od tego czasu nie było go w Stanach Zjednoczonych, gdyż każda jego wizyta tam skończyłaby się po prostu aresztowaniem.