USA pomoże zwalczać terrorystów w Iraku, jeśli premier tego kraju zrezygnuje z władzy

Kategorie: 

Członkowie organizacji ISIL - źródło: www.almanar.com.lb
Jak wynika z przekazów medialnych, uzbrojeni bojownicy z ugrupowania ISIL zaczęli niedawno atakować największą w Iraku rafinerię ropy naftowej, która znajduje się w mieście Baiji, około 200 kilometrów na północ od stolicy Iraku. Stany Zjednoczone postanowiły udzielić niewielkiej pomocy władzom tego kraju, choć pojawiają się również stwierdzenia, że Amerykanie chcą aby premier Iraku zrezygnował ze swojego stanowiska.

 

Władze Iraku po raz kolejny poprosiły Stany Zjednoczone o interwencję militarną w postaci nalotów na bojowników z ugrupowania ISIL. Dotychczas Barack Obama nie dawał jednoznacznej odpowiedzi czy pomoże zwalczyć najeźdźców oraz w jaki sposób tego dokona. W zeszłym tygodniu oświadczył jedynie, że rozważane będą różne opcje pomocy irackim władzom. Wymieniono między innymi naloty na pozycje uzbrojonych islamistów oraz podjęcie dialogu z Iranem, który wysłałby wojska naziemne.

 

Po tak długiej ciszy ze strony amerykańskich władz stwierdzono, że USA nie wykluczają udziału w operacji militarnej w Iraku ale rozważają raczej możliwość dzielenia się z irackim rządem informacjami o działaniach bojowników. Dotychczas uważano, że lotniskowiec USS George H.W.Bush znajdujący się obecnie w Zatoce Perskiej przyczyni się do nalotów na bojowników z ISIL. Tymczasem pojawiają się informacje, że amerykańskie myśliwce F-18 rozpoczęły loty zwiadowcze na Irakiem.

 

Wczoraj Barack Obama oświadczył, że jego kraj wyśle do stolicy Iraku około 300 żołnierzy, którzy będą pełnić jedynie rolę doradczą. USA nie chce wysyłać wojsk do bezpośredniej walki z terrorystami i jak na razie nie wyrażono zgody na bombardowania pozycji ugrupowania ISIL. Wiele wskazuje również na to, że Stany Zjednoczone przestały popierać obecnego premiera Iraku.

 

Niektórzy politycy z USA powiedzieli, że jedynym warunkiem konkretnej pomocy wojskowej dla irackich władz jest rezygnacja premiera Nouri al-Maliki, który "nie zrobił wystarczająco wiele aby nie dopuścić do tej wojny". Można powiedzieć nawet, że jest on oskarżany o trudną sytuację w Iraku, ponieważ nie udało mu się pojednać Szyitów, Sunnitów i Kurdów.

 

Stany Zjednoczone uważają, że w Iraku należy uformować nowy rząd, który składałby się zarówno z Szyitów jak i z Sunnitów, co pozwoliłoby nieco uspokoić sytuację. Sunnickie ugrupowanie ISIL jest jednak ukierunkowane na utworzenie własnego państwa na terenie Syrii i Iraku. Utworzenie nowego rządu zapewnie nie zatrzyma inwazji terrorystów z ISIL ale USA postawiło pewien warunek - zacznie bombardować terrorystów, jeśli premier Nouri al-Maliki zrezygnuje ze swojej funkcji.

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika qdb

USA jak gdzieś robią wjazd to

USA jak gdzieś robią wjazd to zostaje tam potem ch..., d.... i kamieni kupa. Ostatnio Oko Ameryki zwróciło się na Ukrainę, obawiam się że i w tym przypadku nic dobrego z tego nie wyniknie dla tego kraju...Poczekamy zobaczymy.

Portret użytkownika Zenek

"USA nie chce wysyłać wojsk

"USA nie chce wysyłać wojsk do bezpośredniej walki z terrorystami i jak na razie nie wyrażono zgody na bombardowania pozycji ugrupowania ISIL."
 
- bo czekają i szczują Iran do wkręcenia się w zadymę by później móc wspierać ISIL w bombardowaniu Teheranu.

Portret użytkownika sternick

Jaka hipokryzja!!            

Jaka hipokryzja!!                                                     .
USA najpierw zniszczyła Państwo Irackie, wprowadzając własny model rządzenia a teraz pomaga zwalczyć tych , którzy się nie dostosowali.
Demokracja to puste słowo dla mieszkańca Afryki. Kto powiedział że zachodnia cywilizacja jako jedyna ma receptę na ustalanie norm i praw?
Kto dał prawo oceniać innych ? kiedy ,w demokratycznym systemie ,obywatel nie ma władzy a jedynie miraż, złudzenie swojej mocy sprawczej jako wyborca.
Systemy "niedemokratyczne" są często uczciwsze , bo nie oszukują ludzi. 
Zaraza demokracji, tak jak krucjaty ,wdziera się tam, gdzie nie ma naturalnych podstaw do jej istnienia.
Zatem nie dziwi mnie fakt ,że leje się krew , wszędzie tam , gdzie USA ,  w swojej świętej demokratycznej religii, wtyka swoje paluchy.
Wprowadzanie demokracji, często zabija więcej ludzi niż krwawe rządy , które próbuje obalić.
 

Skomentuj