Wczoraj w nocy, w Syrii doszło do kolejnego domniemanego ataku chemicznego, który przyczynił się do śmierci wielu cywilów. Dokładna liczba ofiar nie jest znana. Wiadomo jednak, że ani organizacje ani media nie potwierdzają doniesień o zastosowaniu gazów bojowych, zaś Stany Zjednoczone już wiedzą, że to syryjskie wojska miałyby dokonać kolejnej masakry.

Rzekomy atak chemiczny nastąpił we Wschodniej Gucie – ostatniej enklawie kontrolowanej przez rebeliantów i terrorystów. Niektóre źródła podają, że śmierć poniosło co najmniej 41 osób, zaś terrorystyczna organizacja Jaish al-Islam, która kontroluje enklawę wskazuje na około 500 zabitych. Zdjęcia ofiar szybko pojawiły się na portalu społecznościowym Twitter. Problem w tym, że nikt nie jest w stanie potwierdzić autentyczności tych informacji.

Absolutely horrific pictures coming out of #Douma of what appears to be the worst chemical weapons attack since #KhanSheikoun Dozens feared dead #Syria pic.twitter.com/rO2kF2FCjI

— Sophie McNeill (@Sophiemcneill) 7 kwietnia 2018

Jest to kolejna taka sytuacja, w której ktoś postanowił skorzystać z gazów bojowych, aby zabijać ludność cywilną. Rząd i tzw. umiarkowani rebelianci wzajemnie obrzucają się oskarżeniami. Islamskie ugrupowanie Jaish al-Islam, które w 2013 roku w mieście Adra zabiło kilkadziesiąt cywilów paląc ich żywcem i ścinając głowy narzeka, że „krwawy reżim” znów gazuje ludzi.

Reakcja na domniemane mordowanie cywilów również jest identyczna. Stany Zjednoczone natychmiastowo ustaliły winnych – są to oczywiście Syria i Rosja. Władze USA chcą jak najszybciej omówić tę kwestię i wymierzyć „sprawiedliwość”, która prawdopodobnie będzie polegała na odpaleniu kilkudziesięciu rakiet, co naturalnie przyczyni się do śmierci kolejnych ludzi.

Dziwnym zbiegiem okoliczności prezydent USA zapowiedział niedawno, że amerykańska armia wkrótce opuści Syrię. Najnowszy atak chemiczny może stać się dobrym pretekstem nie tylko dla trwałej okupacji tego kraju i zwalczania irańskich wpływów w regionie, ale także dla zbombardowania wojsk syryjskich. Warto również odnotować, że za pośrednictwem dyplomacji rząd Syrii i „rebelianci” uzgodnili niedawno ich ewakuację z tej enklawy.

Nie wiadomo co dokładnie wydarzyło się we Wschodniej Gucie. Podczas gdy USA już mogą przygotowywać się do bombardowań, Rosja twierdzi, że najnowszy atak chemiczny jest kłamstwem wykreowanym przez finansowaną z nieznanych źródeł obronę cywilną znaną jako Białe Hełmy, która posiada potwierdzone związki z terrorystami. Władze Syrii mówią o sfabrykowanym ataku chemicznym. Z kolei media i organizacje monitorujące działania wojenne w Syrii nie potwierdzają doniesień o zastosowaniu gazów bojowych. Oczywiście w przeszłości przekonaliśmy się, że Stany Zjednoczone nie potrzebują żadnych dowodów ani potwierdzeń, aby dokonać uderzenia i tak też może być w tym przypadku.