Unia Europejska chce regulować hałas emitowany przez samochody elektryczne, czy zaczną brzmieć jak silniki benzynowe?

Kategorie: 

Źródło: Pixabay

Unia Europejska stwierdziła, że pojazdy elektryczne stwarzają zagrożenie dla rowerzystów i pieszych, ponieważ poruszają się zbyt cicho. Urzędnicy poinformowali producentów, że ich ekologiczne samochody muszą być bardziej hałaśliwe.

Aby uczynić swoje drogi bezpieczniejszymi, Unia Europejska postanowiła, że począwszy od 1 lipca 2019 roku nowe modele pojazdów elektrycznych będą musiały emitować hałas przy poruszaniu się z prędkością do 20 km/h. Obecnie produkowane modele samochodów będą musiały dostosować się do tych wytycznych od 2021 roku. W Stanach Zjednoczonych uchwalono już wcześniej podobne prawo, które wejdzie w życie w 2020 roku.

 

Nowe unijne przepisy stanowią, że samochody elektryczne będą musiały emitować dźwięk o natężeniu co najmniej 56 decybeli, który będzie wzrastał lub spadał w zależności od tego, czy pojazd przyspiesza czy zwalnia. Dla porównania zwykły silnik spalinowy emituje hałas o wartości 75 decybeli. Unia Europejska uznała, że taki poziom powinien wystarczyć, aby ostrzec rowerzystów i pieszych o potencjalnym niebezpieczeństwie. Urzędnicy nie wzięli jednak najwyraźniej pod uwagę scenariusza, gdy piesi mają słuchawki na uszach. 

Co ciekawe, przepisy nie określają konkretnego rodzaju dźwięku, który ma być emitowany, więc producenci samochodów będą mogli wykazać się kreatywnością. Niezwykle oryginalną koncepcję zaprezentował Citroen. Model Ami One ma wydawać dźwięk opisany przez firmę jako "organiczna muzyka łącząca głosy męskie i żeńskie", która zmienia się w zależności od prędkości samochodu. Problem polega na tym, że można by pomyśleć, że niekoniecznie mamy za sobą pojazd, lecz prawdziwy chór kościelny.

 

Podobne prawo zostało już wcześniej uchwalone w Stanach Zjednoczonych. Krajowy Urząd Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego będzie wymagał, aby wszystkie pojazdy elektryczne i hybrydowe emitowały dźwięk podczas podróży z prędkością do 30 km/h. Pierwotny plan zakładał, że prawo wejdzie w życie pod koniec tego roku, ale ostatecznie termin odroczono do września 2020 roku. Amerykanie nie zdecydowali jeszcze, czy dać producentom samochodów możliwość oferowania własnych dźwięków, czy też narzucić konieczność stosowania jednolitego, uniwersalnego sygnału.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: ZychMan
Portret użytkownika ZychMan

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl od ponad 2 lat. Specjalista z zakresu Internetu i tematyki naukowej. Nie stroni również od bieżących tematów politycznych.


Komentarze

Portret użytkownika rochel57

Smutne to, ale i prawdziwe -

Smutne to, ale i prawdziwe - Euklidesie. To jest metoda zaniżania poziomu populacji, by ją sprawniej kontrolować. Ot, rodzaj hodowli... Kiedyś było hasło : "Równaj do najlepszych". Jak to jednak pojąć, skoro to było za komuny ?

Portret użytkownika euklides

Jak to jednak pojąć, skoro to

Jak to jednak pojąć, skoro to było za komuny ?

Residua starej cywilizacji nie pozwalały komunie w pełni zaistnieć. Prawdziwa komuna zacznie się dopiero teraz, kiedy wbito ludziom do główek doktrynę marksizmu. W Europie będzie brzydko, biednie i smutno.

Czekam na dzień, w którym Japonia upomni Polskę do wypłat odszkodowań za Hiroszimę i Nagasaki.

Portret użytkownika Dentyl

Dokładnie tak, bo idąc tym

Dokładnie tak, bo idąc tym tokiem rozumowania co europejscy posłowie rowery też są stanowczo za ciche i nie słychać ich jak się jedzie samochodem, a i przechodnie też nie słyszą. Myślę, że platik w sprychy jak kiedyś za młodu się robiło i będzie dobrze Wink

Portret użytkownika osa

I to było na tyle z marzeń o

I to było na tyle z marzeń o ciszy w miastach po zastąpieniu przez elektryki. I również szansy na naturny sposób reulacji liczby idiotów, którzy przechodzą przez ulicę w dowolnie wybranym przez siebie momencie, rozmawiając przez komórkę albo goniąc uciekający tramwaj najchętniej tak by wpaść pod jak największą ilość kół.

Strony

Skomentuj