W powietrzu, u wybrzeży Chile odnotowano dziwne nagromadzenie się pyłu, któe wywołało nieoczekiwanie pełnoprawną burzę piaskową. Jak twierdzą naukowcy, jest to zjawisko nietypowe dla zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej.

Zwykle to wiatr wiejący nad pustyniami przyczynia się do powstania dużych burz pyłowych, które widujemy w Afryce Północnej i w Azji. Jednak cały obszar Andów zapobiega powstawaniu burz piaskowych. Dzieje się tak dlatego, że Andy biegną wzdłuż zachodniego skrzydła Ameryki Południowej i blokują wiatr swoim masywem. Ten łańcuch górski rozciąga się na ponad 7000 km z północy na południe, a na niektórych obszarach osiąga ponad 500 km szerokości. Według najnowszych badań, emisje pyłów ze źródeł naturalnych, stanowią około 75% całości, podczas gdy te ze źródeł antropogenicznych stanowią jedynie około 25%.

Sądząc po zdjęciach satelitarnych, źródło pyłu znajduje się gdzieś pomiędzy Andami i wybrzeżem Pacyfiku. Jest to wąski pas gruntu o stromej ścianie wspinającej się ku szczytom. Źródłem pyłu mogły być wysokie skarpie, z których wznosi się kurz i łatwo przenosi się na długich dystansach. Takie zjawisko mogło być również spowodowane przez wiejący w dół stoków tak zwany wiatr katabatyczny,czyli idący w dół.

Wiatry takie powstają, gdy niżej położone powietrze wchodzi w kontakt z zimnymi masami znajdującymi się u góry. W wyniku tego, zwiększa się gęstość powietrza i strumień przechodzi w dół, a wraz ze wzrostem prędkości może zyskać na sile i rozwinąć się do postaci niemal huraganu. Warunki pogodowe, z powodu których 8 lipca doszło do takiego zjawiska, przyniosły także wiatr, deszcz i śnieg, co doprowadziło do zamknięcia co najmniej dwóch lotnisk.