Według badań przeprowadzonych przez World Animal Protection (WAP) turystyka Azji przyczynia się do wzrostu liczby słoni siłą wydartych z ich naturalnego środowiska i wykorzystywania ich do celów zarobkowych. W Tajlandii liczba słoni „pracujących” w turystyce zwiększyła się o prawie jedną trzecią w ciągu ostatnich pięciu lat.

Ponad trzy czwarte słoni wykorzystywanych do celów turystycznych żyje w okrutnych warunkach. Wiele z nich jest trzymanych na łańcuchach krótszych niż 3 metry i zmuszanych do przebywania w pobliżu ruchliwych ulic, tłumów i głośnej muzyki. Około 160 firm turystycznych zobowiązało się już do zaprzestania promowania obiektów oferujących przejażdżki na słoniu. Mimo tego moda na przejażdżki na słoniach nadal rośnie, a turyści nie zdają sobie chyba sprawy z okrucieństwa całego przedsięwzięcia. 

Badania przeprowadzano w latach 2014-2016 we wszystkich turystycznych miejscowościach Tajlandii – Laosie, Kambodży, Sri Lance, Nepalu oraz w niektórych częściach Indii. Po obejrzeniu 220 miejsc i 3 tysięcy słoni stwierdzono, że tylko 200 zwierząt żyje w akceptowalnych warunkach. Większość zmuszana jest do bezpośrednich interakcji z ludźmi, bycia środkiem transportu lub sztuczek cyrkowych.

Przez pięć lat liczba turystów odwiedzających Tajlandię podwoiła się, osiągając rocznie ponad 30 milionów. Badania wykazały, że około 40% turystów korzysta z przejażdżek na słoniach, więc słonie te przewożą rocznie prawie 13 milionów ludzi.

Słonie azjatyckie są uważane przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody za gatunek zagrożony wyginięciem. Tymczasem większość zwierząt wykorzystywanych przez tajską turystykę zostało wyciągnięte siłą z ich naturalnego środowiska. Dzikie zwierzę, zanim będzie się nadawać do swojej pracy, musi przejść długą i okrutną tresurę.

Jeżdżenie na słoniach, pływanie z delfinami, robienie sobie zdjęć z kociętami lwów i tygrysów – to tylko niektóre z wielu niepokojących praktyk turystycznych, które pod pozorem ciekawych doświadczeń kryją okrucieństwo wobec zwierząt.