Kategorie:
Rosja wielokrotnie prezentowała dowody, wskazujące na tajną współpracę Turcji z Państwem Islamskim w Syrii. Jak wiadomo, Erdogan zajmował się również wspieraniem tzw. rebelii i terrorystów, którzy mieli doprowadzić od obalenia Assada. Lecz sytuacja uległa poważnej zmianie. Tureckie wojska i tzw. rebelianci wkroczyli dziś do sąsiedniego państwa aby oczyścić tereny przygraniczne z terrorystów ISIS.
Wyszkolona i uzbrojona na terytorium Turcji "syryjska opozycja", przy wsparciu żołnierzy, czołgów, artylerii i tureckiego lotnictwa, rozpoczęła atak na przygraniczne miasto Dżarabulus. Po raz pierwszy mamy więc do czynienia z inwazją członka NATO na Syrię. Turecka kampania wojenna wspierana jest przez amerykańskie i rosyjskie siły powietrzne. Należy dodać, że dotychczas Turcja bardzo niechętnie zajmowała się zwalczaniem ISIS. Zmiana nastąpiła dopiero po nieudanym przewrocie wojskowym i nawiązaniu nowej współpracy między Erdoganem a Putinem.
PHOTOS: Turkish army and FSA militants cross into #Syria for #Jarabulus operation - @sayed_ridha pic.twitter.com/rlLuCdC2ew
— Conflict News (@Conflicts) 24 sierpnia 2016
Turecki sułtan ogłosił, że jego państwo ma prawo do obrony przed terrorystami a jego cierpliwość się właśnie skończyła. Zapewnił również, że wysyła wojska aby pomóc Syrii i nie dopuścić do jej dezintegracji. Turcja ma zamiar wyprzeć bojowników ISIS z terenów przygranicznych, a potem zajmie się Kurdami, którzy dzięki wsparciu USA zdobyli duże terytoria w północnej Syrii.
Turkish FM threatens Kurdish fighters to withdraw to east of the Euphrates River pic.twitter.com/mAJfrCuLAm
— Hassan Ridha (@sayed_ridha) 24 sierpnia 2016
Można więc powiedzieć, że Erdogan zajmie się fizycznym eliminowaniem bojówek, które stanowią zagrożenie dla wojsk Assada. Trudno powiedzieć, czy ostatnio odbyły się jakieś tajne rozmowy turecko-syryjskie, ale rząd w Damaszku jak dotąd nie potępił Erdogana za inwazję zbrojną. Zaś według niepotwierdzonych informacji, turecki wywiad miał pojawić się w syryjskiej stolicy i powiadomić rząd o nadchodzącej operacji.
Ekspansja Kurdów nie podoba się Iranowi, Irakowi, Turcji oraz Syrii. Jak wiadomo, dążą oni do utworzenia własnego kraju, co spowodowałoby osłabienie wyżej wymienionych państw. W ostatnim czasie można nawet zaobserwować starcia między Kurdami a syryjską armią, choć jeszcze niedawno obie strony blisko ze sobą wpsółpracowały. Na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć po czyjej stronie jest Turcja. Do stolicy tego państwa przybyły w ostatnim czasie delegacje z Iranu i irackiego Kurdystanu, a w środę pojawi się tam wiceprezydent USA, Joe Biden. Najbliższy czas pokaże na czyje polecenie działa Erdogan.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Strony
Skomentuj