Turcja rozpoczęła masowe bombardowania Kurdów w Syrii w ramach operacji "Gałązka Oliwna"

Kategorie: 

Źródło: Flickr/Rob Schleiffert/CC BY-NC-ND 2.0

W sobotę wieczorem, Turcja ogłosiła rozpoczęcie drugiej ofensywy przeciwko Kurdom w Syrii. W ramach operacji antyterrorystycznej "Gałązka Oliwna", tureckie siły zbrojne zaczęły ostrzeliwać pozycje Kurdów w mieście Afrin i kontrolowanym przez nich regionie w północno-wschodniej części Aleppo.

 

Turcja rozpoczęła nową operację od zmasowanych nalotów i ostrzału artyleryjskiego. Tymczasem wojska lądowe i tzw. Wolna Armia Syrii, czyli bojownicy szkoleni na terenie Turcji zostali sprowadzeni autokarami i przygotowują się do ataku. W mediach już pojawiają się informacje o pierwszych ofiarach i rannych.

 

Turcja mówi tu o samoobronie i twierdzi, że ma prawo interweniować w Syrii. Erdogan wskazuje, że Kurdowie stanowią zagrożenie dla jego państwa, dlatego teraz trwa bitwa o miasto Afrin, a potem przyjdzie czas na miasto Manbidż. Zamiarem Turcji jest całkowite oczyszczenie syryjskich regionów przygranicznych z obecności Kurdów.

Najnowsza operacja zbrojna w północno-zachodniej części muhafazy Aleppo rozpoczęła się około dwa tygodnie po tym, jak syryjskie wojska zaczęły nacierać na islamskich rebeliantów w Idlib, gdzie wcześniej utworzono strefę deeskalacyjną. Nieco później, Stany Zjednoczone ogłosiły powstanie oddziału ochrony granic kurdyjskich, tzw. Sił Bezpieczeństwa Granicznego.

 

Sytuacja w Syrii jest dość skomplikowana. Turcja posługuje się amerykańskimi samolotami F-16 do bombardowań Kurdów, którzy również wyposażeni są w broń ze Stanów Zjednoczonych. Co więcej, mamy tu wewnętrzny konflikt w NATO - Turcja i USA to dwie największe armie w tej organizacji. Wygląda również na to, że Turcja pozostaje osamotniona w swojej bitwie przeciwko Kurdom, gdyż Syria groziła strzelaniem do tureckich samolotów, zaś Rosja wycofała wojska z Afrin ale nie popiera inwazji. Kurdowie na dłuższą metę nie mają szans się utrzymać, więc kolejny fragment Syrii może wpaść w ręce Turcji - chyba, że armia inwazyjna zostanie w jakiś sposób powstrzymana, tak jak miało to miejsce podczas operacji "Tarcza Eufratu".

 

Ocena: 

Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika ono mat opeja

i co, i kolejna szansa by

i co, i kolejna szansa by zabic wiecej ludzi. Wulagryzmy sa jak bardziej na miejscu. Mozemy zabijac bo mamy wystarczajaca sile by to zrobic. No to zabijamy. Ludzi. Obudzcie sie. Poiltycy sa marionetkami monarchii. skonczmy z polityka i cyniczna mariononetkowa demokracja. NIE dla polityki.  dla centralizacji. Tylko lokalnie ludzie potrafia oddzialywac na lokalna gospodarke. Bez baronow i bonzow zcentralizowanego systemu. Wypieprzyc poltyke z racjonalnego gospodarowania zasobami regionow. budowac  tworzyc, rozwijac. Dzieki FACHOWCOM, nie politykom, trzeba tworzyc realne ksztaltowanie + zapotrzebowanie na tworzenie sorowcow potrzebnych do zycia, bedacych w dyspozycji danego regionu, i na wymianie tych dobr  z innymi regionami. Barter. Bez spekulacyjnych gield, na ktorych miliarderzy robia przekrety. Koniec. kropka. Rzeczy niezbedne do zycia jak woda, zywnosc, ubrania, materialy budowlane nie powinny byc opodatkowane. To sie nalezy Nam wszystkim bez dyskusji. Ludzkosc od tego zalezy. Ci ludzie, ktorzy tym dysponuja nie sa ludzcy. To mordercy. Bez skrupolow.

 

Portret użytkownika Odważniak

To MY zatrudniamy polityków,

To MY zatrudniamy polityków, płacimy za to, że wydaje im się, że mają władzę. To są urzędasy, którzy mają dla NAS pracować, ułatwiać NAM życie, zamiast utrudniać i wymyślać nowe kartki z przepisami. Kartki, które wymyślają, są tylko ważne, bo się na to godziMY. To są tylko kartki do recyklingu. 

Każdy z NAS głosuje własnym portfelem. Gdyby ludzie przestali kupować korpobadziew, to korpo przestałyby produkować truciznę, bo zwyczajnie zależy im wyłącznie na zysku. Coraz więcej ludzi przechodzi na barter i lokalną wymianę usług, urzędnicy przestaną być potrzebni, a korpo przestanie zalewać świat śmieciami.

Naszym teraz zadaniem jest używać i nie pozwolić sobie odebrać gotówki. Poświęcić wygodę w imię wolności, bo cyfrowe kredyto-bity można jednym kliknięciem komuś niewygodnemu o innych poglądach skasować. Ludzie pytają, ale co ja mogę?  Wystarczy używać gotówki i namawiać znajomych, żeby nie dali się omotać cyfrowym impulsom płatniczym, zanim całkiem zniknie umiejętność liczenia w społeczeństwie. Osobiście zapierdzielam do bankomatu, wyciągam wypłatę i noszę kasę ze sobą. Nikt nie będzie magazynował mojej historii zakupów, badał moich nawyków, ani śledził, czy przewidywał. Ludzie, to MY mamy wpływ na rzeczywistość, na co się zgodzimy, w takiej iluzji będziemy funkcjonować.

W USA już są hamburgerownie, gdzie nie można zapłacić pieniędzmi tylko kartą - czyli nie ma cie w systemie = jesteś głodny. Niby, że higieniczne aspekty, a tak na prawdę testowanie, czy barany łykną. Ja tam gotuję sobie w domu, niebawem tylko z własnej hodowli, ale na przykład w trasie.. irytuje mnie wszelki przymus.

Strony

Skomentuj