Turcja ogłosiła, że już za kilka dni rozpocznie kolejną operację wojskową w Syrii

Kategorie: 

Domena publiczna

Turcja ma za sobą już dwie operacje wojskowe w północnej Syrii, podczas których brutalnie zajęła spory fragment muhafazy Aleppo, w tym kilka większych miast, które znajdowały się wcześniej pod kontrolą kurdyjskich bojowników – Al-Bab, Afrin, Azaz i Dżarabulus. Teraz Turcja zamierza dokonać ataku na obszary kontrolowane przez wojska Stanów Zjednoczonych.

 

Prezydent Erdogan ogłosił, że nowa ofensywa rozpocznie się już za kilka dni. Przygotowania do niej zaczęły się w marcu, gdy Turcja zajęła miasto Afrin. Tym razem, tureckie wojska skupią się na „wyzwoleniu” regionów, położonych na wschód od rzeki Eufrat.

Nadchodząca operacja zbrojna, podobnie jak poprzednie, będzie skupiała się na Kurdach, wyszkolonych i wyposażonych w broń przez Stany Zjednoczone, którzy kontrolują dużą część północnej i wschodniej Syrii. Jednak na wschód od rzeki Eufrat znajdują się nie tylko Kurdowie, ale także amerykańskie wojska. Turcja zaznaczyła, że chce tylko wyeliminować terrorystów i nie ma zamiaru walczyć z Amerykanami.

Trudno przewidzieć, jak będzie przebiegała nadchodząca ofensywa. Biorąc pod uwagę wydarzenia, które miały miejsce na początku 2018 roku wokół Afrin można założyć, że Stany Zjednoczone zwyczajnie wycofają swoje siły zbrojne, czyli porzucą swojego sojusznika, aby nie ryzykować konfrontacją z Turcją.

 

W ostatnich miesiącach, Erdogan miał porozumieć się ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie prowadzenia wspólnych patroli w mieście Manbidż na północy Syrii. Jednak władze Turcji od samego początku zaznaczały, że ich zamiarem jest oczyszczenie północnej części Syrii z Kurdów i dokonają tego z Amerykanami, lub bez nich. Donald Trump podobno składał przychylne Turcji obietnice, których jednak nie zrealizował.

Erdogan stwierdził, że Stany Zjednoczone wybudowały liczne punkty obserwacyjne i bazy wojskowe, aby chronić Kurdów przed Turcją, a nie na odwrót. Zarzucił również Amerykanom, że współpracując z terrorystami stają po niewłaściwej stronie.

 

Warto również przypomnieć, że Kurdowie zamierzali zbudować swój własny kraj w północnej i wschodniej Syrii oraz domagali się od władz w Damaszku uznania ich niezależności. Jednak wielokrotnie ostrzegano ich, że prędzej czy później zostaną zdradzeni przez Stany Zjednoczone, tak jak miało to miejsce w bitwie o Afrin, czy podczas zeszłorocznej ofensywy irackich wojsk. Amerykanie dotychczas nie zrobili nic, aby ochronić Kurdów, co ośmiela Turcję do kolejnych interwencji zbrojnych.

 

Ocena: 

Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Skomentuj