Turcja dostarcza broń radykalnym islamistom w Syrii

Nagranie jest datowane na 19 stycznia bieżącego roku, lecz policja i żandarmeria dokonała kilku takich przeszukań - raz miało to miejsce pod koniec 2013 roku a trzy kolejne takie sytuacje wystąpiły na początku 2014 roku. Ciężarówki należące do tureckiego wywiadu (MIT) zawierały broń, amunicję, części do rakiet oraz moździerze.

Sytuacja miała miejsce w tureckiej prowincji Adana. Jak wskazuje Reuters, tereny przygraniczne w syryjskiej prowincji Aleppo były wtedy kontrolowane przez islamistyczną grupę Ahrar al-Sham, która współpracuje z niektórymi organizacjami terrorystycznymi ale walczy przeciwko ISIL i armii rządowej.

Policjani, żandarmi oraz dwaj prokuratorzy którzy nakazali przeszukania ciężarówek zostali aresztowani za przeprowadzenie "nielegalnej" akcji, szpiegostwo a nawet za próbę obalenia tureckiego rządu. Jednocześnie prezydent Turcji Tayyip Erdogan zaprzeczył temu, że służby wywiadowcze dostarczały broń do Syrii i zagroził redaktorowi naczelnemu dziennika Cumhuriyet. Przeciwko niemu wszczęto śledztwo, powołując się na przepisy o antyterroryźmie.

Turcja zawsze zaprzeczała iż bierze jakikolwiek udział w wojnie  w Syrii, lecz trzeba przypomnieć, że jest to już kolejny głośny skandal w tym kraju. Z dotychczasowych informacji wynika, że również Izrael, Jordan, Katar, Arabia Saudyjska i Stany Zjednoczone biorą udział w spisku który w rzeczywistości ma tylko jeden cel - odsunąć od władzy Baszara al-Assada.