W ciągu ostatnich 24 godzin doszło do zdecydowanego wzrostu aktywności sejsmicznej na świecie. Najpoważniejsze zjawisko wystąpiło w okolicy wysp Moluków we wschodniej Indonezji. Trzęsienie ziemi o sile 7 stopni w skali Richtera mogło nawet wywołać lokalne fale tsunami.

Centrum Ostrzegania przed Tsunami na Hawajach, oraz amerykański instytut USGS uznały, że trzęsienie ziemi, którego hipocentrum zlokalizowano około 50 km pod dnem morskim, ma potencjał do wytworzenia fal tsunami, które szczególnie niebezpieczne mogą być w promieniu 300 km.

Okazało się, że trzęsienie rzeczywiście wywołało tsunami i kilka fal poniżej metra wysokości uderzyło w wybrzeża Indonezji wywołując sporo paniki wśród mieszkańców. Wstrząsy, które to wywołały były odczuwalne w kilkunastu miastach wschodniej Indonezji i w wielu miejscach można było zobaczyć ludzi, którzy w panice wybiegają na ulice.

Cały czas dochodzi tam do wstrząsów wtórnych, które dodatkowo niepokoją mieszkańców Indonezji. Na szczęście nie są one już tak silne, ale i tak niektóre z nich dochodzą do 6 stopni w skali Richtera.

Indonezja to największy na świecie archipelag wysp, który znajduje się w obrębie tak zwanego Pacyficznego Pierścienia Ognia, obszaru, w którym dochodzi do największej na świecie ilości erupcji wulkanów i trzęsień ziemi. W ciągu ostatnich 24 godzin oprócz Indonezji, ziemia zatrzęsła się tam w Peru, Boliwii, na Vanuatu, czy na wyspach Kurylskich.