Trwa przebiegunowanie Ziemi - Biegun północny migruje szybko w kierunku Syberii

Kategorie: 

Źródło: Internet

Coraz więcej naukowców zwraca uwagę na to, że obserwowane są ewidentne symptomy nadchodzącego przebiegunowania ziemskiego pola magnetycznego. Zanim to jednak nastąpi specjaliści spodziewają się zjawiska szybkiego przemieszczania się magnetycznych biegunów. Coś takiego właśnie następuje.

 

Siła ziemskiego pola magnetycznego ciągle się zmienia. Czasami jest silniejsze a czasami słabsze. Jego intensywność zależy też od miejsca i są obszary zdecydowanie słabnącego pola jak i miejsca, w których następuje wręcz wzrost jego siły.

 

Niektórzy uczeni twierdzą, że przebiegunowanie już trwa, ale ich zdaniem będzie to trwało przynajmniej kilka tysięcy lat. Mają tego dowodzić zmiany orientacji magnetycznej skał powstałych na skutek erupcji wulkanicznych. Należy jednak zaznaczyć, że to tylko hipotezy, które mogą być błędne i przebiegunowanie może trwać tysiące lat, albo nawet kilkanaście dni.

 

Nikt jednak nie neguje tego, że konsekwencją przebiegunowania będzie to, że biegun północny znajdzie się tam gdzie południowy a ten przemieści się na północ. Proces ten cały czas zresztą trwa i tak jak początkowo migracja bieguna magnetycznego wynosiła kilkadziesiąt metrów rocznie tak teraz przemieszcza się w tym samym czasie aż o 40 km.

 

Oznacza to, że przy tej prędkości ruchu, w ciągu kilku dekad jego lokalizacja zmieni się z obszaru polarnego w Ameryce Północnej na Azję, a konkretnie Syberię. Naukowcy przyznają jednak, że nie wiedza dlaczego dryf bieguna północnego przyspieszył, aż tak bardzo, ale dodają, że to zjawisko naturalne, które nie jest żadną anomalią.

 

Pozycja biegunów zależy od tego, co dzieje się w wewnętrznym jądrze Ziemi, które jest rodzajem gigantycznego dynama. Jeśli zachodzą tam zmiany nie jesteśmy ich w stanie wykryć inaczej niż poprzez badanie poziomu intensywności pola. Ono jednak słabnie i to wskazuje na to, że dzieje się tam coś niezwykłego.

 

Niepokoi również gorliwość, z jaką naukowcy zapewniają nas, że nic nam z tego powodu nie grozi, podczas gdy każdy, kto chociaż troszeczkę wie na ten temat, musi mieć świadomość tego, że słabnące pole magnetyczne to potencjalny kłopot dla wszystkich organizmów żywych, ponieważ oznacza większą ekspozycję na promieniowanie słoneczne i kosmiczne, co w konsekwencji doprowadzi do masowych zachorowań na raka. Zaraz, a czy przypadkiem nie obserwujemy właśnie pandemii chorób onkologicznych?

 

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika NikolaT

Ziemia nie jest dynamem. Nie

Ziemia nie jest dynamem. Nie lubię nawet tego określenia, generator jak już produkcja. Ziemia jest tylko integralną częścią naszego układu Słonecznego, chciał nie chciał posiada jądro, które indukuje energię przesyłaną od Słońca. Lecz z wieloma latami, tak jak magnes traci swoją moc, swe pole magnetyczne, ten czas trajektorii Ziemii wokół Słońca odbija swe piętno. Za pięćdziesiąt lat będą produkowane masowo silniki elektromagnetyczne do samochodów, później dyskolotów (oby ropa wyparowała z naszego Globu!!!), wtedy łatwiej będzie pojąć ten temat, gdyż powstaną stację magnetyzujące rotory do "uwczesnych" silników by moc nie była stratna. Tak samo słabe dipole muszą wymieszać się z dziurami powstałymi w jądrze Ziemii by magnes nabrał mocy na kolejne tysiące lat, do następnego już "przebiegunowania".

Portret użytkownika Wojox

Zaraz, a czy przypadkiem nie

Zaraz, a czy przypadkiem nie obserwujemy właśnie pandemii chorób onkologicznych?
 
Obserwujemy, obserwujemy, ale spójżmy co jemy, czym się myjemy, w co się ubierami, jaki "zafalowany" świat mamy dookoła. Profilaktyka raka, to skazywanie ludzi na śmierć. Człowiek ma kilka razy w życiu tą anomalię i samoistnie ją zwalcza. Ale jęśli mu powiemy że "badania" wykazały że umiera to gość umiera dobrowoline dając się szprycować chemioterapią.
Moja opinia jest z goła inna. I moja intuicja już mi to podpowiada. Osłabione pole magnetyczne Ziemi, pozwoli ludziom otworzyć "trzecie oko", oko intuicji. Wielu ludzi już teraz odczuwa pewne zmiany w odbieraniu rzeczywistości. Tego boją się rządzący, że 'motłoch" domyśli się, iż Szatan rządzi światem, a władcy światau służą mu dozgonnie....
Po to też głównie na miastami spryskują abyśmy się czasem "nie naświetlili". Ja zdecydowanie się naświetlam i łapię słońca gdzie się da...+ oliwa z oliwek oczywiście...:)
 
Ten krąg sugeruje że się zaczyna wędrówka :
http://innemedium.pl/wiadomosc/nowy-krag-w-zbozu-odkryty-w-wiltshire
 
Teoretycznie gdyby to potrwało do zimy, to mielibyśmy w grudniu czerwiec... czyli dwa razy pod rząd lato...hehe...

Trzy etapy poznawania prawdy: najpierw wyśmiewana, później zaprzeczana a na końcu oczywista. Arthur Schopenhauer

Portret użytkownika biedulka

We wnetrzu ziemi żyją

We wnetrzu ziemi żyją UFOludki. Podobnie jak my na zewnatrz ziemi, oni zanieczyścili ja od środka. Musi dojść do przewietrzenia wnętrza, otworza sie wulkany, może właśnie w pierwszej kolejności Yellwstone. Ogień oczysci zarówno wnętrze jak i zewnętrzna powłokę z zarazy. Ziemia przez przebiegunowanie zmieni swoje tereny do życia. Zatrute powierzchnie staną się pustyniami a pustynie bujnie rozkwitną.

Portret użytkownika Dedal

Adminie - dziecko drogie -

Adminie - dziecko drogie - pandemia nowotworów pochodzi od chemii, nie od Słońca. Promieniowanie UV oraz X ma właściwości grzybobójcze i rakobójcze. I to sa fakty.
Pandemia bierze sie z niekontrolowanych reakcji tejże chemii , CZASEM pod wpływem słońca, ale to wciąż chemia jest powodem.
 
W kółko tez piszesz o migracji bieguna północnego,  a jak tam południowy?  Też migruje, bo jakoś mi sie wydaje że NIE.
 
Sama migracja północnego to chyba ciut za mało i chyba powód jest inny?  ...no ale pewnie wiesz lepiej Smile
 
 
 

Portret użytkownika Tolek

Kilka słów do

Kilka słów do Ciebie...Promieniowanie UV, które wg Ciebie jest grzybobójcze i rakobójcze.
- UV odpowiedzialne za występowanie nowotwóru złośliwego skóry CZERNIAKA.
- UV odpowiedzialne za występowanie nowotwóru - rak płaskonabłonkowy.
- UV odpowiedzialne za występowanie nowotwóru - rak podstawnokomórkowy.
- UV prowadzi do uszkodzenia łańcuchów DNA i mutacji.
 
Dalej, moim zdanie,m ludzie rozsądni nie muszą mieć wywalone wszystko jak "krowie na rowie". Pewne elementy wynikają same z siebie i o nich się nie pisze.
Chyba nie zabłysłeś - Dedalu dziecko drogie.

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex

nie popisałeś sięTolek... Te

nie popisałeś sięTolek... Te wszystkie skutki, które wymieniłeś to chemia, która pacykują sie ludzie od wielu lat i którzy pochłaniaja ta chemię w produktach spozywczych i chemii domowej. Ja mam 65 lat i w lecie korzystam od rana do zachodu słońca całodzienne kapiele słoneczne, czy to bycząc się nad wodą, czy to w pracach przy domu. Nigdy nie uzywałem chemi. Jedyne to mydło. Żadnych szamponów, żeli do kapieli i innego gówna...
Nigdy nie stosowałem żadnych mazideł, poza kremem NVEA, lub miodu...
Więc nie pitol głupot. Cała moja rodzina wystrzega się chemi, bo własnie chemia jest karecogenem raka...
Acha... i pisze się "nie zabłysnąłeś ..." Tolku... dziecko drogie...
 I tak nawiasem mówiąc... UV leczy z łuszczycy i innych chorób skórnych pochodzenia własnie grzybiczego..
Natomiast przy nasyceniu skóry chemią, wyzwala karecogeny raka.

Portret użytkownika Lech

Nie masz racji ! Nie od

Nie masz racji ! Nie od słońca ludzie dostają czerniaka, ale od KREMÓW NA SŁOŃCE KTÓRE ZAWIERAJĄ SUBSTANCJE RAKOTWÓRCZE, M.IN FORMALDEHYD, KTÓRY JEST STOSOWANY RÓWNIEŻ W SZCZEPIONKACH.
Ale szerzej o tym przeczytasz  tu -------
Słoneczko, słoneczko!
Opublikowano: 02.06.2014 | Kategorie: PublicystykaZdrowie

Pierwszy czerwcowy pogodny weekend zwraca uwagę na słoneczko i jego wartości. Jak podają serwisy meteorologiczne, już w najbliższym czasie mają rozpocząć się upały, a więc i czas opalania. Poniżej podaję kilka uwag, które być może zmieniają niektórym osobom spojrzenie na ten „niecny i bezwstydny” proceder, jakim jest smażenie się na słońcu. Na pewno przedstawione fakty są sprzeczne z informacjami podawanymi w polskojęzycznej prasie dla tubylców, ale są szeroko znane w kręgach naukowych.
Przypomnę, że nasze kochane słoneczko, a właściwie jego promieniowanie, to zwykła fala elektromagnetyczna, która docierając do naszych komórek, wzbudza w drgania elektrony. Te elektrony, w zależności od częstotliwości wzbudzenia, wpadają w drgania i powstaje nowa fala elektromagnetyczna. Ta z kolei może ulec pochłonięciu albo wprowadza w drgania następne elektrony i w ten sposób energia przenosi się dalej. Ta energia, jeżeli jest odpowiedniej wielkości, to zwiększa ładunek powierzchniowy błon komórkowych i tym samym transport kationów do komórki. Jeżeli powstała energia jest dużo większa od wiązań wodorowych rozrywa wiązania biochemiczne. Jeżeli ilość zniszczeń jest dostatecznie duża, to możemy fakt ten zaobserwować na powierzchni skóry w postaci rumienia, lub pęcherzy.
Otóż wbrew twierdzeniom gazetowych ekspertów, część tego promieniowania docierającego do Ziemi, zwanego UVB, jest niezbędna do wytwarzania witaminy D. Jeżeli tej witaminy nie posiadamy, zaczynają się problemy zdrowotne, poczynając od zmian kostnych, a kończąc na sercowych, czy raku. Udowodniono, że osoby z niskim poziomem witaminy D w organizmie mają zawały serca znacznie częściej, aniżeli te o prawidłowym poziomie tej witaminy. Mało tego, w przypadku zawału u osoby z niskim poziomem witaminy D, śmiertelność jest o 100% większa. Podobnie u kobiet, rak piersi zdecydowanie częściej jest rozpoznawany w przypadku niskiego poziomu witaminy D. Szczególnie dotyczy to osób po 50. roku życia.
Witamina D jednoznacznie wpływa na odporność organizmu.
Dziwnym trafem kiedy to do 1971 roku podawano w szkołach dzieciom tran otrzymywany z UNRY nie mieliśmy żadnych epidemii. Potem okazało się, że gensek Edward Gierek, jak podaje IPN agent Kominternu, przekazywał ten tran, w ramach bratniej pomocy, do Korei Północnej. Wywiad amerykański to wykrył i dostawy zostały wstrzymane. W następnym roku mieliśmy największą w XX wieku i jedyną, jak do tej pory, prawdziwą epidemię grypy w Polsce. Pomimo, że od tego czasu upłynęło ponad 40 lat i choć podobno żyjemy w wolnym państwie, żadnemu ministrowi, konsultantowi z zakresu pediatrii, chorób zakaźnych, czy onkologii, nie przyszło do głowy badanie poziomu witaminy D u chorych, ani podawanie profilaktyczne, w razie niskiego poziomu we krwi, witaminy D. Generalnie można stwierdzić z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że w okresie ostatniego pokolenia medycyna straciła swój charakter. Z medycyny pomagającej chorym, zmieniła się w przedsiębiorstwo do sprzedawania wymyślonych przez urzędników, czyli handlarzy, procedur. I stało się to przy całkowitej bierności organizacji i stowarzyszeń lekarskich, czy naukowych. Na pytanie dlaczego tak się stało, musisz sobie sam odpowiedzieć, Szanowny Czytelniku.
Z astrofizyki wiemy, że powyżej 38 równoleżnika promienie słoneczne UV–B, a to jest ta długość fali elektromagnetycznej, która dzięki boskiemu „wynalazkowi” tworzy w naszej skórze witaminę D, nie dociera do nas w odpowiedniej wielkości. Drugim problemem z tymi promieniami jest to, że odsłonięta powierzchnia skóry musi wynosić ok. 40%, a kąt padania promieni w naszym kraju jest odpowiedni tylko pomiędzy godzinami 10.00 a 14.00. Zmiany, jakie się dokonały w okresie ostatnich 3 pokoleń, całkowicie na głowie postawiły widzenie świata przez starszych i mądrzejszych. Przeciętny człowiek, zmieniony w robota od 6-8 godziny rano, do wieczora pracuje albo w fabryce albo w biurze i słońca nie ogląda w ogóle. Jest więc całkowicie pozbawiony możliwości własnego tworzenia witaminy D. Musi kupować substytuty, a te są, mówiąc delikatnie, nieznanej jakości. Dni rzekomo wolne od pracy tj. soboty i niedziele najczęściej są mało odpowiednie do opalania z powodu albo zimna, albo deszczu.
Od co najmniej dwóch pokoleń wiemy, że to co pierwotnie nazywano witaminą D, jest tak naprawdę hormonem, który uczynnia ok. 3000 genów (na 30 000 posiadanych przez człowieka). Niedobór witaminy D jest odpowiedzialny m.i za wyższe ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, powstawanie nowotworów, wyższą śmiertelność całkowitą z różnych przyczyn. U kobiet witamina D powoduje zanikanie mięśniaków macicy. Witamina D zapobiega powstawaniu blaszek miażdżycowych. Wszystkie badania epidemiologiczne wskazują, że odpowiedni poziom witaminy D obniża ryzyka raka jelita grubego, raka piersi, raka prostaty. Czyli im wyższy poziom witaminy D, tym mniejsze ryzyko raka. Nasze badania wykazały, że u cukrzyków poziom witaminy D jest znacznie poniżej 30 ng/l, u osób z chorobami serca znacznie poniżej 20 ng. Osoby z nowotworami mają najczęściej poziom witaminy D poniżej 10 ng. Zwraca uwagę fakt, że spożywany dawniej tran, to nie o samo, co obecnie widzimy na półkach aptek. Te wszelkiego rodzaju płyny niewiele mają wspólnego z dawniejszym tranem z dorsza. Większość ryb pochodzi z hodowli. W hodowli ryby są karmione tak jak u nas świnie, na przykład soją genetycznie modyfikowaną. Ażeby pasza się nie psuła, dodaje się rtęć oraz antybiotyki, aby ryby nie chorowały. To wszystko potem znajduje się w tym płynie sprzedawanym pod nazwą tranu. Wszelkie dodatki smakowe są podawane w celu zatuszowania smaku spowodowanego tym toksycznym karmieniem. Brak prac naukowych oceniających przyswajalność takich produktów. Nasze obserwacje wskazują, że po wypiciu 3-4 butelek takiego płynu, poziom witaminy D zamiast wzrastać, po 6 tygodniach maleje. Zwracam specjalnie uwagę na ten fakt, ponieważ dużo, szczególnie starszych ludzi, pamiętających dawny tran sądzi, że obecny, to to samo. Niestety, podobnie jak proszki do prania, kawa, czy herbata, lekarstwa sprzedawane na zachodzie są inaczej przygotowywane, aniżeli te dostępne w Polsce. Powoduje to ich mniejszą przyswajalność. W konsekwencji mniejszą skuteczność. Można wydać majątek na zakup tranu, a poziom witaminy D wcale się nie podniesie, ale obniży.
Absolutnie przeciwwskazane jest stosowanie jakichkolwiek kremów z tzw. filtrami. Badania składu chemicznego tych preparatów wykazały, że w 80% przebadanych, były związki rakotwórcze, takie jak: oksybenzon, avobenzon, octisalate, octocrylene, hemosalate, octinoxate. Oprócz tego dodaje się związki fizyczne, tzw. nanocząsteczki, na przykład tytanu, czy tlenku cynku. W niektórych sprejach znajdują się nanocząsteczki aluminium, odpowiedzialnego m.in za raka piersi u kobiet. Zauważcie, Dostojne Panie, że żadna Wasza organizacja kobieca o tym Was nie uprzedza. Robi to ten prymitywny samiec. Więc dalej popierajcie feminizację i organizacje kobiece, a będziecie…
Palmitynian retinolu zwiększa częstotliwość raka skóry u zwierząt. Na wszelki wypadek, u ludzi nie badano takiego związku. Po co ludziom dawać argumenty do ręki. Avobenzone jest związkiem mogącym naśladować ludzkie hormony. Zakłóca to więc własną produkcję człowieka. Podawanie tego związku dzieciom, zakłóca hormony reprodukcyjne. Może także opóźniać rozwój dziecka. Trzeba zawsze brać po uwagę czas stosowania takich preparatów. U dziecka (od urodzenia do pełnoletności reprodukcyjnej – zamążpójścia lub ożenku) nawet do 20-30 roku życia… Oksybenzon jest stosowany w ponad 80% badanych kremów. Environmental Workin Group uważa, iż ten preparat uszkadza komórkę w takim stopniu, że może prowadzić to do powstania raka. Najciekawsza w tej sytuacji jest teza Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego, które nie wykonując żadnych badań twierdzi, że dzieci mogą go używać. Nie wspomnę o polskich towarzystwach, ponieważ są zajęte sianiem dezinformacji i przymuszaniem do szczepień. Takie stanowiska, głoszone publicznie, potwierdzają moją tezę, że wszelkie tzw. Towarzystwa Medyczne nie służą człowiekowi i zdrowiu, ale są sposobem dezinformacji społecznej, pod płaszczykiem zdrowia. Ludziska zawsze, przynajmniej na początku, ufają lekarzom. A potem jest już za późno.
Kolejnym problemem nabijania ludzi w butelkę jest sprawa tzw. numerów filtrów, np. SPF 15, czy SPF 50. Specjalnie wymyślono takie nazwy, aby to bardziej naukowo i poważnie brzmiało. Tymczasem prawda jest jak zwykle prosta. Wszystkie kremy osłabiają falę elektromagnetyczną o ok. 90%. Podobnie jak każdy tłuszcz. Krem SPF 30, jak wykazały pomiary, blokuje ok. 97%, a krem o symbolu SPF 50 blokuje 98%. Krem SPF 100 plus blok blokuje 99%. Rodzi się jednak pytanie, w jakim celu się ma blokować promieniowanie elektromagnetyczne zwane słonecznym? Przecież jak zablokuję sobie produkcję witaminy D, to będę musiał chorować na przykład na raka piersi i mi ją obetną. Są podobno masochistki, które to lubią, ale generalnie nie życzę żadnej pani wszczepiania silikonu i rozciągania się piersi z każdym rokiem. Pragnę przypomnieć, że oprócz tego, że smarowanie się takimi kremami jest bezsensowne, to dodatkowo mogę wyprodukować sobie raka.
Okulary przeciwsłoneczne. Są podobnie jak kremy wielką fikcją z zakresu ochrony. Generalnie w naszej szerokości geograficznej są zbędne. Oko jest doskonale przystosowane i daje sobie samo radę.Takie okulary powinno się stosować w wysokich górach, na lodowcach, na wodzie, gdzie promieniowanie ultrafioletowe jest najsilniejsze. Przypomnę,że przez szybę opalać się nie można, ponieważ szkło zatrzymuje promieniowanie UV. Jedynie szkło kwarcowe je przepuszcza. Tak więc dezinformacje o specjalnych filtrach itd. są naciąganiem. Wszelkiego rodzaju okulary plastikowe są po prostu gadżetami i mogą być szkodliwe. Jedynie kobiety biorące systematycznie pigułki antykoncepcyjne powinny ochraniać oczy ponieważ powodują one wzrost wrażliwości na fale elektromagnetyczne. Także niektóre inne leki powodują wzrost wrażliwości na światło słoneczne.
Co więc należy robić? Po zimie zacząć opalanie od 15-30 minut już w marcu na balkonie. Starać się przynajmniej w weekendy te 30 minut siedzieć rozebranym na słońcu. Jeżeli w ogóle musicie się smarować, to najlepiej olejem kokosowym, lub zwykłą oliwką jadalną. Nigdy nie leżeć pierwszego dnia wakacji na słońcu więcej aniżeli 30 minut. Koniecznie potem ubrać koszulę z długim rękawem. Pamiętać, że w naszej szerokości geograficznej tylko od marca do września słońce jest pod takim kątem, że promieniowanie UVB przechodzi przez atmosferę w godzinach 11.00 – 14.00. Przedtem i potem się odbija od atmosfery. Tak więc jego skuteczność w wytwarzaniu witaminy D gwałtownie spada. Od września trzeba niestety brać witaminę D – 3. Obliczmy dawkę mnożąc masę naszego ciała w kilogramach przez 30 dla osób szczupłych i 35 dla osób puszystych. Na każde 1000 jednostek witaminy D-3 należy brać 50 mcg witaminy K-2. W przeciwnym przypadku nastąpią zaburzenia we wchłanianiu i dawka przyswojona będzie znacznie mniejsza.
Najważniejsze: NIE MA ŻADNEGO ZWIĄZKU POMIĘDZY PROMIENIOWANIEM SŁONECZNYM A CZERNIAKIEM. Słońce może co najwyżej spowodować raka płaskonabłonkowego skóry. Leczenie to pryszcz. Czerniak, jak wykazały wszelkie badania, występuje głównie u osób tzw. wolnych zawodów, aktorów, adwokatów, ludzi mających nadmiar pieniędzy i nagminnie używających kosmetyków różnego rodzaju. Wiadomo, że kosmetyki, aby się nie psuły, zawierają np. formaldehyd, znamy preparat do konserwacji zwłok. Wiadomo od 1875 roku, że wywołuje raka np. u kominiarzy (Sir P. Pot). Rybacy, brukarze, czy rolnicy, narażeni znacznie bardziej na słoneczne promieniowanie, chorują o wiele rzadziej. Straszenie czerniakiem wymyślili handlarze kosmetykami, aby zwiększyć sprzedaż preparatów z tzw. filtrami, o czym było wyżej. Jest to podobna taktyka, jak z dziurą ozonową i okularami. Proszę zauważyć, że to była akcja skoordynowana, kremy z filtrami pojawiły się w tym samym czasie, co gazetowe informacje o szkodliwości opalania i czerniaku. Naiwni i niedouczeni dają się nabierać i kasa płynie, płynie…
Na wszelki wypadek nie ma badań o toksyczności kosmetyków. Proszę pamiętaj Szanowny Czytelniku, że w internecie panuje dominacja firm farmaceutycznych i kosmetycznych. One mają pieniądze i najlepsze strony w wyszukiwarkach.
Autor: dr Jerzy Jaśkowski
Dla „Wolnych Mediów”

 
link- http://wolnemedia.net/zdrowie/sloneczko-sloneczko/

Portret użytkownika Dedal

zabłysnąłem, owszem :-) a

zabłysnąłem, owszem Smile a dlatego, że zajmuję się tym zawodowo.
Możesz pisać, że UV wywołuje te nowotwory; ale pewnie nie wiesz ile czynników szczury i ludzie muszą wpierw spełnić (w tym awitaminoza, brak wapnia, wysoki poziom cukru, dawka dobowa UV, szok UV, stress, brak snu,  ....) aby tego raka dostać.
 
To tylko czubek , reszty sam poszukaj.
 

Strony

Skomentuj