Topnienie Arktyki prowadzi niedźwiedzie polarne do głodu

Image

Źródło: zmianynaziemi

Zmiany klimatyczne wpływają na każdy zakątek Ziemi, ale ich skutki są szczególnie dotkliwe dla Arktyki, gdzie temperatura rośnie cztery razy szybciej niż średnia światowa. Kanadyjscy naukowcy z Uniwersytetu w Toronto w Scarborough przeprowadzili badania, które potwierdzają bezpośredni związek między zmniejszającą się pokrywą lodową a spadkiem populacji niedźwiedzi polarnych w zachodniej Zatoce Hudsona. 

 

Opublikowane w czasopiśmie Science wyniki badań nie pozostawiają wątpliwości – coraz krótszy sezon polowań zmusza drapieżniki do życia w niedożywieniu, co wpływa na ich zdrowie i zdolność do rozrodu.

 

Zatoka Hudsona, połączona z Oceanem Atlantyckim i Oceanem Arktycznym, jest jednym z kluczowych obszarów zamieszkiwanych przez niedźwiedzie polarne. Tradycyjnie zwierzęta te spędzają większość czasu na lodzie morskim, gdzie polują na foki, stanowiące ich główne źródło pożywienia. Jednak wraz z ociepleniem klimatu sezon zamarzania staje się coraz krótszy, co oznacza mniej czasu na zdobywanie energii potrzebnej do przetrwania miesięcy, kiedy lód się topi.

 

Naukowcy opracowali model bioenergetyczny, który pozwala analizować równowagę energetyczną niedźwiedzi na różnych etapach życia, od szczeniąt po dorosłe osobniki. Korzystając z danych gromadzonych przez ostatnie 40 lat, wykazali, że w tym czasie populacja niedźwiedzi w zachodniej Zatoce Hudsona zmniejszyła się niemal o połowę. Oprócz spadku liczebności zauważalne są również zmiany w kondycji fizycznej zwierząt – średnia masa dorosłych samic zmniejszyła się o 39 kg, a młodych niedźwiedzi o 26 kg.

 

Najbardziej dotknięte skutkami zmian klimatycznych są matki i ich młode. Brak wystarczającej ilości pożywienia prowadzi do zmniejszonej produkcji mleka, co obniża szanse przeżycia szczeniąt. W ciągu ostatnich dekad liczebność miotów spadła o 11%, a młode niedźwiedzie pozostają dłużej pod opieką matek, ponieważ nie są wystarczająco silne, by samodzielnie zdobywać pożywienie.

 

Zmniejszająca się ilość lodu powoduje, że niedźwiedzie muszą pokonywać coraz większe odległości w poszukiwaniu pożywienia. Częściej zapuszczają się na ląd, gdzie dostęp do odpowiednich źródeł energii jest ograniczony. W efekcie niedźwiedzie polarne coraz częściej spotyka się w pobliżu ludzkich osiedli, gdzie poszukują jedzenia w śmietnikach lub próbują polować na inne zwierzęta, do których nie są przystosowane.

 

Naukowcy ostrzegają, że sytuacja w Zatoce Hudsona może być zapowiedzią podobnych problemów w innych rejonach Arktyki. Jeśli ocieplenie klimatu będzie postępować w obecnym tempie, niedźwiedzie polarne w wielu regionach mogą znaleźć się na skraju wyginięcia. Drapieżniki te, choć doskonale przystosowane do życia w surowych warunkach, nie są w stanie poradzić sobie z tak szybkim tempem zmian w ich naturalnym środowisku.

 

 

 

93.8
4 głosów, średnio 93.8 %

Ponieważ, nie da się zatrzymać ocieplenia Arktyki - należy niedźwiedzie dokarmiać. Powinno się przy tym zatrudnić - "ostatnie pokolenie". Muszą tylko uważać, by "nie przykleić się" - do lodu

0
0

Dlaczego do tej pory te brednie o ociepleniu powtarzasz jakbyś od kilku lat mózg trzymał w lodówce? Nie istnieje ocieplenie a zmiany klimatu to norma i są zależne od zmian natężenia prądu płynącego przez Słońce wprost proporcjonalnego do cyklicznych zmian natężenia pola e. m. w galaktyce. Reszta czynników to przy tym bzdury. 

1
-2