W jednej z bangladeskich wiosek doszło do tragedii. Wściekły tłum muzułmanów postanowił podpalić i obrabować domostwa mniejszości hunduskiej. Wszystko zaczęło się od obraźliwych wpisów na Facebooku, które dotyczyły Mahometa.

Nawet w Europie wielokrotnie mogliśmy się przekonać, ze obrażanie Mahometa lub chociażby publiczne przedstawianie jego karykatury może być śmiertelnie niebezpieczne. Za przykład może służyć napaść na siedzibę francuskiego tygodnika Charlie Hebdo, podczas której rozstrzelano część pracowników.

Jednak kilka dni temu drastyczne sceny miały miejsce w Bangladeszu, gdzie islam jest dominującą religią. Za pośrednictwem platformy społecznościowej Facebook osoba pochodząca z wioski Thakurpara w prowincji Rangpur zamieszczała wpisy szkalujące Mahometa. Około 20 tysięcy mieszkańców sąsiednich wiosek zgromadziło się i napadło na żyjącą w Thakurpara mniejszość hinduską - część z nich podpaliła ponad 30 domów oraz obrabowała i zdemolowała pozostałe.

Policja miała poważne problemy z opanowaniem sytuacji. W ruch poszły więc gumowe kule i gaz łzawiący. Jedna osoba zginęła a przynajmniej pięć kolejnych odniosło obrażenia. Wściekli muzułmanie następnie wdarli się na autostradę i w ramach protestu zablokowali ją na kilka godzin. Służby aresztowały 53 agresorów.

Wielu mieszkańców zaatakowanej wioski straciło swój dobytek oraz dach nad głową. Hindusi obawiają się kolejnych ataków muzułmanów. Jednak rząd Bangladeszu ogłosił, że wszyscy poszkodowani otrzymają pomoc w odbudowie swoich domów i zostanie im przyznana dodatkowa ochrona. Nie jest to pierwszy przypadek zorganizowanej napaści muzułmanów. Poziom agresji w związku z jednym komentarzem w internecie jest absurdalny - zwłaszcza gdy pojawiają się pogłoski, że wpis został zamieszczony przez osobę, która mogła posługiwać się fałszywym kontem.

Źródła:

http://www.dhakatribune.com/bangladesh/nation/2017/11/10/one-killed-angry-go-berserk-rangp...

http://www.dhakatribune.com/bangladesh/foreign-affairs/2017/11/13/bangladesh-compensate-ra...