Tesla opatentowała proces super taniej produkcji litu

Kategorie: 

Źródło: youtube.com

Tesla złożyła wniosek patentowy na nowy proces wydobycia litu, który może znacznie obniżyć cenę baterii litowych. Według Electreka chodzi o wydobycie litu z minerałów ilastych. Nowe podejście, o którym firma po raz pierwszy mówiła podczas prezentacji Battery Day jesienią ubiegłego roku. Według autorów aplikacji, technologia obniży koszty wydobycia litu o ponad 30%.

 

Podczas zeszłorocznej prezentacji dyrektor generalny Tesli Elon Musk mówił o kilku ważnych osiągnięciach firmy, które znacznie obniżą koszty pojazdów elektrycznych w przyszłości. Musk nie skupił się na większości projektów, ale osobno podkreślił nowy proces, tj. „wydobywanie litu za pomocą soli kuchennej”.

 

„Jaki jest najlepszy sposób na pozyskiwanie litu w sposób przyjazny dla środowiska? Odkryliśmy, że możemy do tego użyć soli kuchennej, chlorku sodu. O ile mi wiadomo, nikt wcześniej tego nie zrobił” – wyjaśnił szef Tesli podczas Battery Day.

 

Wtedy Musk nie wdawał się w szczegóły, ale teraz firma opublikowała szczegółowy opis procesu, możliwości technologii i jej potencjalnych problemów. Tesla ogłosiła w patencie dotyczącym selektywnej ekstrakcji litu z glinianych minerałów, że nowe podejście jest krytycznym rozwiązaniem, które uprości wydobycie litu i przyspieszy nowe projekty.

 

W nowym procesie lit otrzymuje się przez ługowanie kwasem. Minerały ilaste miesza się z wodnym roztworem powszechnie stosowanych kwasów mineralnych. Ta kompozycja jest następnie podgrzewana w celu wypłukania litu zawartego w minerałach ilastych. Jednocześnie metoda ta powoduje również wypłukiwanie wysokich stężeń zanieczyszczeń, które potencjalnie mogą prowadzić do utraty cennego litu. Jednak dodanie chlorku sodu (NaCl) lub tej samej „soli kuchennej”, opisanej przez Muska, minimalizuje utratę wody i rozwiązuje poważny problem z podejściem Tesli.

 

Zgłoszenie patentowe Tesli jest bezpośrednio związane z wejściem firmy do branży wydobywczej. We wrześniu ubiegłego roku firma nabyła działkę o powierzchni 10 tys. akrów w stanie Nevada bogatą w lit i ogłosiła, że zamierza zorganizować zakrojony na szeroką skalę projekt wydobycia minerałów. Przedsięwzięcie pomoże Tesli uruchomić 10 GWh baterii do końca tego roku i ponad 3000 GWh do 2030 roku.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika DarkTech

Cała ta nadęta "ekologia"

Cała ta nadęta "ekologia" truje środowisko bardziej niż spalarnie śmieci i elektrownie węglowe razem wzięte. Ile energii trzeba włożyć w wydobycie, rafinację oraz procesy pomocnicze potrzebne do wyprodukowania wnętrzności baterii o pojemności 1kAh? A przecież do każdego ogniwa potrzebna jest obudowa, kontroler parametrów ładowania/rozładowania, jakaś zewnętrzna plastikowa osłona itd. Biorąc pod uwagę krótką żywotność tych magazynów energii, oraz dodatkowe zatruwanie środowiska w trakcie ewentualnej utylizacji lub recyklingu - te "zielone" wynalazki są raczej pustym hasłem dla naiwniaków. Podobnie wygląda sytuacja z "energooszczędnymi" żarówkami i wieloma innymi geszeftami. Wink

Portret użytkownika Quark

To i tak niczego nie zmienia

To i tak niczego nie zmienia bo motoryzacja elektryczna oparta na litowych bateriach to ślepy zaułek. Bowiem okazuje się , że zasięg samochodów elektrycznych po kilkuletniej (3..5 lat jazdy) eksploatacji spada o co najmniej połowę w stosunku do nowego pojazdu a cena nowej baterii przekracza wartość używanego samochodu bo wynosi 30...50 tyś. zł . W efekcie wiele samochodów elektrycznych ląduje na złomie bo miały małą (dla spalinowcych samochodów błachą) kolizję /stłuczkę a elektryki okazują się nieopłacalne w naprawie gdy uszkodzeniu ulegnie owa bateria. Jak w tym kontekscie wyglada teraz ich "ekologiczność" gdy kilkuletni pojazd trzeba zezłomować i wyprodukować nowy ?? 

A jeszcze trzeba pamiętać , że zimą w niskiej temperaturze zasięg kilkuletniego elektryka spada jeszcze bardziej i może się okazać , że nie zdołamy nim dojechać do celu mimo "naładowanej baterii". Elektryczne to dobre są pociągi i tramwaje .

Skomentuj