Gdy w zeszłym tygodniu prezydent Stanów Zjednoczonych, broniąc swej antyimigracyjnej polityki, wskazał na Szwecję jako kraj porażki imigracyjnej, który stał się z tego powodu niebezpieczny, szwedzkie władze nie kryły oburzenia. Nie trzeba było długo czekać na potwierdzenie jego słów. Zaledwie w kilka dni potem doszło do wielkich bitw z policją, które urządzili islamiści mieszkający na przedmieściach Sztokholmu. 

Zabawnie brzmiało oburzenie szwedzkich władz po tym gdy prezydent USA, Donald Trump, wskazał, że przyjmująca jak leci nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, Szwecja, jest narażona na ataki ekstremistów w takim samym stopniu jak Francja czy Niemcy. To oczywista hipokryzja władz kraju, który nakazał tuszowanie przestępstw popełnianych przez tak zwanych "uchodźców". 

Szwecja rządzona przez lewactwo stałą się europejską stolicą gwałtów. Tak się jednak składa, że popełniają je przeważnie właśnie ci witani z otwartymi ramionami przez empatycznych lewaków, nielegalni imigranci z krajów islamskich. Szwedzkie sądy o ile skazują łapanych potem niektórych gwałcicieli, to traktują ich ulgowo. Dają wiarę w zapewnienia, że są nieletni, co zapewnia inne potraktowanie, i generalnie skazują ich jak za kłusownictwo. 

Co innego gdy jakiś biały skrytykuje tą patologiczną sytuację, jak to ostatnio miało miejsce w przypadku szwedzkiego policjanta, Petera Springare z Örebro . Stróż prawa w niewybrednych słowach stwierdził. że jest już tym wszystkim k****sko zmęczony i wie, że spotkają go represje, ale musi to powiedzieć, że przestępczość popełniana przez imigrantów islamskich to wielka plaga, o której się nie mówi w imię poprawności politycznej.

„No to jedziemy – takimi sprawami zajmowałem się od poniedziałku do piątku w tym tygodniu. Gwałt, gwałt, gwałt ze szczególnym okrucieństwem, wymuszenie, wymuszenie, groźby karalne, użycie przemocy w stosunku do funkcjonariusza policji, groźby w stosunku do funkcjonariusza policji, narkotyki, usiłowanie morderstwa, znów gwałt, znów wymuszenia i napaść. Podejrzani; Ali Mohamad, Mahmod, Mohammed, Mohammed Ali, i znów… i Christoffer… co? Naprawdę? Tak, jedno szwedzkie imię przewinęło się na marginesie sprawy narkotykowej, Mohammed, Mahmod Ali i tak dalej"

Polityczna poprawność to rzeczywiście straszna zaraza. Jest ona w stanie doprowadzić do zniesienia odpowiedzialności prawnej niektórych ras za ewidentne przestępstwa. Ta nowa forma cenzury kształtującej mózgi jest w stanie nawet unicestwić europejskie narody. Zdecydowanie najbliżej do tego Francuzom, Niemcom, Brytyjczykom i przede wszystkim nie tak licznym jako naród Szwedom, których rozpuścić w islamie będzie najłatwiej. 

O strefach NO-GO w niektórych szwedzkich miastach, wypowiadał się już dawno prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Został wówczas zbesztany przez większość mediów jako prawiący głupoty, bo w Szwecji, otwartej na islamskich przesiedleńców rzekomo wszyscy żyją w zgodzie na wysokich zasiłkach, to wiele razy przywoływany ideał dla polskiej komunistycznej partii RAZEM. Jednak prawda jest zupełnie inna - Szwecja jest pożerana od środka przez wojujący islam.

Można powiedzieć, że Szwedzi sami sobie wywołali potop, co jest w pewnym sensie dziejową karmą za nasze perypetie z nimi w XVII wieku. Ze względu na głupotę, lub ślepe wypełnianie prawdopodobnego lewackiego planu zniszczenia chrześcijaństwa islamem, Szwecja stała się krajem, który powoli traci kontrolę nad swoim terytorium. Wstydzą się nawet własnej flagi, która zawiera krzyż. To często nie podoba się przesiedleńcom z Bliskiego Wschodu i wymuszają ukrywanie jej gdyż symbol ten przeszkadza islamistom.

Gdy doda się do siebie takie aroganckie żądania jak ukrywanie narodowej flagi, a do tego przyjmie się do wiadomości specjalne traktowanie jakie z racji bycia islamskim imigrantem przysługuje w krajach zachodnich, można dojść do wniosku, że islamiści są rodzajem nadludzi, którzy mogą więcej niż reszta populacji. Prowadzi to do rozzuchwalenia tej rosnącej stale części społeczeństwa i można założyć, że Szwecja dopiero zapłonie i może być pierwszym krajem skutecznie podbitym przez tą swoistą religijną armię inwazyjną, której istnienia wiele osób wciąż nie dostrzega.