Szok! Prezydent Wenezueli przenosi Boże Narodzenie na październik!
Image
Nicolas Maduro, kontrowersyjny prezydent Wenezueli, po raz kolejny zaskoczył świat, ogłaszając, że w 2024 roku Boże Narodzenie w jego kraju rozpocznie się już 1 października. Ta bezprecedensowa decyzja wywołała burzę nie tylko w Wenezueli, ale i na całym świecie, stawiając pytania o granice władzy politycznej i jej wpływ na tradycje religijne.
Wenezuela, kraj o głębokich korzeniach katolickich, od lat zmaga się z poważnym kryzysem gospodarczym i politycznym. W tym kontekście, decyzja Maduro o przeniesieniu świąt Bożego Narodzenia na początek października jest postrzegana przez wielu jako desperacka próba odwrócenia uwagi obywateli od palących problemów kraju.
Prezydent, w swoim cotygodniowym programie telewizyjnym, przedstawił tę decyzję w pozytywnym świetle, mówiąc: "Zapach Bożego Narodzenia już czuć, dlatego ogłaszam rozpoczęcie świąt już 1 października, by przynieść pokój i radość wszystkim obywatelom". Jednak za tymi słodkimi słowami kryje się gorzka rzeczywistość kraju pogrążonego w chaosie ekonomicznym i politycznym.
Krytycy Maduro szybko zauważyli, że ta decyzja ma niewiele wspólnego z chęcią szerzenia świątecznej radości, a znacznie więcej z politycznym kalkulizmem. Po kontrowersyjnych wyborach prezydenckich, które wielu obserwatorów uznało za zmanipulowane, Maduro desperacko poszukuje sposobów na utrzymanie poparcia społecznego. Wcześniejsze rozpoczęcie okresu świątecznego może być postrzegane jako próba złagodzenia nastrojów w kraju, gdzie protesty i napięcia społeczne stają się coraz bardziej powszechne.
Jednym z kluczowych elementów wenezuelskich świąt jest rozdawanie paczek żywnościowych w uboższych dzielnicach. W normalnych okolicznościach byłby to godny pochwały gest, jednak w obecnej sytuacji politycznej kraju, wielu postrzega to jako narzędzie propagandy. Rozdawanie żywności w okresie świątecznym może być wykorzystywane przez rząd do budowania pozytywnego wizerunku i zdobywania poparcia wśród najbardziej potrzebujących obywateli.
Kościół katolicki w Wenezueli, który tradycyjnie odgrywa znaczącą rolę w życiu społecznym kraju, wyraził swój sprzeciw wobec decyzji Maduro. Przedstawiciele Kościoła argumentują, że Boże Narodzenie jest świętem duchowym, a nie narzędziem do manipulowania społeczeństwem. Wykorzystywanie świąt do celów politycznych jest postrzegane jako profanacja ich religijnego znaczenia.
Dla zwykłych Wenezuelczyków, decyzja Maduro jest kolejnym ciosem w ich codzienne życie. W kraju, gdzie brakuje podstawowych dóbr, a inflacja osiąga astronomiczne poziomy, myśl o świętowaniu Bożego Narodzenia przez trzy miesiące wydaje się absurdalna. Wielu obywateli wyraża frustrację, że święta, które tradycyjnie były czasem rodzinnych spotkań i radości, zostały przekształcone w polityczny spektakl.
Co więcej, przeniesienie Bożego Narodzenia na październik może mieć poważne konsekwencje ekonomiczne. Przedsiębiorcy i handlowcy, którzy zwykle liczyli na zwiększony ruch w okresie świątecznym, teraz muszą zmierzyć się z niepewnością co do zachowań konsumentów. Czy Wenezuelczycy będą skłonni do świątecznych zakupów trzy miesiące wcześniej niż zwykle, szczególnie w obliczu trudnej sytuacji ekonomicznej?
Decyzja Maduro stawia również pytania o granice władzy politycznej i jej wpływ na kulturę i tradycje. Czy polityk, nawet jeśli jest prezydentem kraju, ma prawo do arbitralnego zmieniania dat świąt religijnych? Ta sytuacja może być postrzegana jako niebezpieczny precedens, otwierający drogę do dalszych ingerencji władzy w sferę kultury i religii.
Międzynarodowa społeczność obserwuje sytuację w Wenezueli z rosnącym niepokojem. Decyzja o przeniesieniu Bożego Narodzenia jest postrzegana jako kolejny symptom głębokiego kryzysu, w jakim znajduje się kraj. Organizacje praw człowieka i obserwatorzy międzynarodowi wyrażają obawy, że takie posunięcia mogą prowadzić do dalszej destabilizacji sytuacji w Wenezueli.
- Dodaj komentarz
- 1595 odsłon
cyt.
cyt.
Wenezuela, kraj o głębokich korzeniach katolickich
, której zakorzenienie odbyło się przez "pokojową wyprawę" konkwistadorów i świentą inkwizycje od początku XVI wieku .szerzoną interwencjami antyterrorystycznymi przeciw miejscowej ludności , która nie oddała się w niewolę hiszpańską tfuuu... nie oddała się w ramiona i opiekę demokratycznego szeryfa z fatykanu - kolonizator hiszpański doił tfuuu ... partner biznesowy hiszpania dla obopulnej korzyści prowadził wymianę handlową i "pokojowymi metodami" ewnagelizował ludy tubylcze.
U nas Święta Bożego
U nas Święta Bożego Narodzenia to też czas rozdawania paczek. Dokładnie tak samo. "Święta duchowe" - bo człowiek i ciałem, i duchem nie musi w tym czasie być w pracy. A i tak znajdzie sie instytucja, która kradnie ludziom ten czas.
Rzadko kto, a nawet bardzo rzadko kto zdaje sobie sprawę, że Kościół nigdy nic nie daje. Nigdy nic! Ale pieniądze bierze za wszystko. Nawet po śmierci.
Szok ! Jezus nie urodził się
Szok ! Jezus nie urodził się 25 grudnia !!! .
Kiedy urodził się Jezus? Naukowcy twierdzą, że nie 25 grudnia
https://www.national-geographic.pl/historia/kiedy-urodzil-sie-jezus-nau…
Czy Jezus urodził się 25 grudnia?
https://www.biblia.info.pl/blog/czy-jezus-urodzil-sie-25-grudnia/
Kiedy urodził się Jezus?
https://www.jw.org/pl/biblioteka/czasopisma/g200812/narodziny-jezusa/
„Święta Bożego Narodzenia – Święta Chrześcijańskie czy Pogańskie?”
https://detektywprawdy.pl/2016/12/26/swieta-bozego-narodzenia-swieta-ch…
Zastanawiam się, cóż innego
Dodane przez Dzik w odpowiedzi na Szok ! Jezus nie urodził się
Zastanawiam się, cóż innego niż ciasnota umysłowa może powodować tymi, którzy negatywnie oceniają powyższy komentarz...
Skoro Jezus żył na ziemi 33.5
Skoro Jezus żył na ziemi 33.5 roku to cofając sie od przełomu marzec - kwiecień kiedy go żydzi zabili rękami Rzymian ( żydowska pascha ) łatwo jest wyliczyć kiedy sie urodził , około 1 pazdziernika
Kiedy się urodził, jak długo pełnił służbę. Jezus urodził się zapewne w miesiącu Etanim (wrzesień/październik) 2 r. p.n.e., został ochrzczony mniej więcej w tym samym okresie w r. 29 n.e., a umarł ok. trzeciej po południu w piątek 14 dnia wiosennego miesiąca Nisan (marzec/kwiecień) r. 33. Oto uzasadnienie przedstawionych tutaj dat:
Narodziny Jezusa nastąpiły jakieś sześć miesięcy po narodzinach jego krewnego Jana (Chrzciciela), za panowania Cezara Augusta, władcy Rzymu (31 p.n.e.-14 n.e.), pod koniec rządów Heroda Wielkiego, króla Judei, gdy namiestnikiem Syrii był Kwiryniusz (przypuszczalne daty urzędowania Kwiryniusza omówiono pod hasłem SPIS LUDNOŚCI) (Mt 2:1, 13, 20-22; Łk 1:24-31, 36; 2:1, 2, 7).
Służba Jezusa a służba Jana. Dodatkowym argumentem za przyjęciem powyższej daty narodzin Jezusa jest relacja z Łukasza 3:1-3, gdzie podano, że Jan Chrzciciel zaczął głosić i chrzcić „w piętnastym roku panowania Tyberiusza Cezara”. Piętnasty rok rządów Tyberiusza rozpoczął się w drugiej połowie 28 r. n.e. i trwał do sierpnia lub września r. 29 (zob. TYBERIUSZ). Jakiś czas po rozpoczęciu służby przez Jana przyszedł do niego Jezus i dał się ochrzcić. A gdy odtąd sam rozpoczął działalność, „miał około trzydziestu lat” (Łk 3:21-23). Jako 30-letni mężczyzna (w tym samym wieku Dawid został królem; 2Sm 5:4, 5) nie podlegał już władzy rodziców (por. Łk 2:51).
Jak podano w Liczb 4:1-3, 22, 23, 29, 30, przymierze Prawa przewidywało, że służbę w sanktuarium mogą pełnić mężczyźni „od trzydziestu lat wzwyż”. Całkiem rozsądne jest założenie, że Jan Chrzciciel, który był Lewitą i synem kapłana, również w tym wieku rozpoczął swą służbę — co prawda nie w świątyni, lecz w ramach specjalnego zadania przydzielonego mu przez Jehowę (Łk 1:1-17, 67, 76-79). Ponieważ Biblia dwukrotnie wspomina o różnicy wieku między Janem a Jezusem i wyraźnie łączy ze sobą orędzia o ich narodzinach przekazane przez anioła Jehowy (Łk 1), można przypuszczać, że obaj rozpoczęli służbę publiczną w takim samym odstępie, tzn. że Jan podjął ją jakieś sześć miesięcy przed Jezusem, którego był zwiastunem.
Skoro więc Jan rozpoczął działalność w 15 roku rządów Tyberiusza, to urodził się zapewne 30 lat wcześniej — w ciągu roku poprzedzającego sierpień lub wrzesień 2 r. p.n.e.; Jezus przyszedł na świat jakieś pół roku po nim.
Dowody na to, że służba Jezusa trwała trzy i pół roku. Do jeszcze konkretniejszych wniosków prowadzą dowody chronologiczne dotyczące długości służby Jezusa i czasu jego śmierci. Proroctwo z Daniela 9:24-27 (omówione szerzej pod hasłem SIEDEMDZIESIĄT TYGODNI) wskazuje, że Mesjasz miał się pojawić na początku 70 „tygodnia” lat (Dn 9:25), a „w połowie” tego ostatniego tygodnia ponieść śmierć ofiarną, wskutek której straciłyby ważność ofiary i dary ofiarne przewidziane w przymierzu Prawa (Dn 9:26, 27; por. Heb 9:9-14; 10:1-10). Oznaczałoby to, że służba Jezusa Chrystusa trwała trzy i pół roku (połowę „tygodnia” składającego się z siedmiu lat).
Jezus umarł w okresie Paschy, więc jeśli jego służba trwała trzy i pół roku, musiałby w tym czasie obchodzić to święto czterokrotnie. Dowody na to można znaleźć w Jana 2:13; 5:1; 6:4 i 13:1. Co prawda w Jana 5:1 nie wspomniano wyraźnie o Passze, a jedynie o „święcie Żydów” (w niektórych starożytnych manuskryptach słowo „święto” jest poprzedzone rodzajnikiem; zob. przyp. w Bp), ale istnieją uzasadnione powody do uznania, że chodzi tutaj właśnie o Paschę, a nie o jakieś inne doroczne święto.
Wcześniej, w Jana 4:35, zanotowano wypowiedź Jezusa, że „są jeszcze cztery miesiące do nadejścia żniw”. Pora żniw — zwłaszcza żniw jęczmienia — rozpoczynała się w okolicach Paschy (14 Nisan). A zatem Jezus wyrzekł te słowa jakieś cztery miesiące przedtem, mniej więcej w miesiącu Kislew (listopad/grudzień). W okresie powygnaniowym w miesiącu tym obchodzono Święto Poświęcenia, lecz nie zaliczało się ono do wielkich świąt, z okazji których Żydzi mieli obowiązek przybyć do Jerozolimy (Wj 23:14-17; Kpł 23:4-44). Jak podaje tradycja żydowska, związane z nim uroczystości odbywały się w licznych synagogach rozsianych po całym kraju (zob. ŚWIĘTO POŚWIĘCENIA). Później, w Jana 10:22, wyraźnie powiedziano, że w czasie tego święta Jezus znajdował się w Jerozolimie, choć najpewniej nie przybył tam specjalnie z tej okazji, lecz na wcześniejsze Święto Szałasów. Natomiast w Jana 5:1 jasno zaznaczono, że Jezus wybrał się z Galilei do Jerozolimy (Jn 4:54) z powodu „święta Żydów”.
Między miesiącem Kislew a okresem Paschy było jeszcze tylko jedno święto, Purim, przypadające na miesiąc Adar (luty/marzec), mniej więcej miesiąc przed Paschą. Ale również to święto wprowadzono w jakiś czas po powrocie z niewoli babilońskiej i obchodzono w całym kraju w domach i synagogach (zob. PURIM). A zatem „świętem Żydów” wspomnianym w Jana 5:1 była najprawdopodobniej Pascha, na której obchody Jezus udał się do Jerozolimy zgodnie z prawem danym przez Boga Izraelowi. To prawda, że przed następną wzmianką o Passze (Jn 6:4) Jan nadmienia zaledwie o kilku wydarzeniach, lecz z tabeli „Najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa” wynika, że apostoł ten opisuje początkowy okres jego służby bardzo skrótowo, gdyż ważniejsze sprawy zostały już przedstawione przez pozostałych trzech ewangelistów. A relacje Mateusza, Marka i Łukasza wyraźnie wskazują, iż między Paschami wspomnianymi w Jana 2:13 i 6:4 Jezus tak wiele zdziałał, że w tym okresie rzeczywiście mogła przypadać jeszcze jedna Pascha.
Kiedy umarł. Jezus Chrystus umarł wiosną, w dniu Paschy, czyli 14 dnia miesiąca Nisan (Abib) według kalendarza żydowskiego (Wj 12:1-6; 13:4; Mt 26:2; Jn 13:1-3). Pascha przypadała wtedy na szósty dzień tygodnia (zgodnie z żydowską rachubą czasu rozpoczynał się on w czwartek o zachodzie słońca, a kończył w piątek o tej samej porze). Wynika to z Jana 19:31, gdzie napisano, że następnego dnia był „wielki” sabat. Nazajutrz po Passze zawsze obchodzono sabat, niezależnie od dnia tygodnia (Kpł 23:5-7). Ale gdy ten szczególny sabat pokrywał się z siódmym dniem tygodnia (zwykłym sabatem), nazywano go „wielkim” sabatem. A zatem Jezus umarł w piątek 14 Nisan, ok. trzeciej po południu (Łk 23:44-46).
Jana 8: 32 i poznacie prawdę,+ a prawda was wyzwoli”.+
24 to liczba śmierci więc
24 to liczba śmierci więc zadne to narodziny.To zwykła zmylka dla lemingów. Kult śmierci.
ten prezydent to zwykly
ten prezydent to zwykly grzeszmik!