Kategorie:
Antydemokratyczny mechanizm polegający na rozdystrybuowaniu kluczowych stanowisk w Unii Europejskiej wyznaczając osoby do ich sprawowania, zamiast je wybierać, zawalił się. Pierwszy niemiecki kandydat na przewodniczącego Komisji Europejskiej, Manfred Weber, nie zyskał akceptacji krajów członkowskich. Drugi niemiecki kandydat, holenderski socjalista ze stajni George'a Sorosa, Frans Timmermans, przestał się liczyć ze względu na sprzeciw kilku krajów, w tym Polski. Jednak jak wiadomo, wiele się musi zmienić żeby wszystko zostało po staremu i ostatecznie zaproponowano trzeciego niemieckiego kandydata.
Oficjalnie namaszczona na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej została pani Ursula von der Leyen. Jest to obecna Minister Obrony Narodowej Niemiec, czyli osoba sprawująca pieczę nad niemiecką armią. Bez cienia przesady można zatem powiedzieć, że szefowa Bundeswehry została następczynią Jean-Claude'a Junckera. Osoba, która mówiła, że armia UE nabiera kształtu, teraz będzie mogła przypilnować jej powstania.
Rządowa propaganda przedstawia wybór Niemki na to stanowisko jako rzekomą porażkę Niemiec i wielki sukces Polski. Jest to jednak pyrrusowe zwycięstwo polskiego rządu. Co prawda, Angela Merkel i jej ustalenia ze spotkania G20 w Osace, ku jej zdziwieniu, rzeczywiście nie zostały przyjęte przez aklamację, jak to się zwykle czyniło. Ostateczne rozstrzygnięcie jest dla niej pewnego rodzaju upokorzeniem i wzmocnieniem sił konkurencyjnych wobec partii Merkel.
Czy jest to jednak dobra informacja dla Polski i można odtrąbić sukces, co czynią rządowe ośrodki propagandowe? Tu zdania są mocno podzielone, bo pani Ursula von der Leyen to znana działaczka lewicowa. Jest gorliwą zwolenniczką promocji środowisk LGBT, oraz budowy federacyjnego super-państwa w stylu Stanów Zjednoczonych Europy.
Pani von Leyen wsławiła się również zachęcając do oporu wobec demokratycznie wybranej władzy w Polsce. Swego czasu pełen oburzenia list wysłał jej nawet sam Antoni Macierewicz. Teraz jednak mądrość etapu jest taka, że mądrze jest o tym nie wspomnieć. I właśnie tak czyni rządowa propaganda, przedstawiając zablokowanie kandydatury Fransa Timmermansa jako wielki sukces i nie wspominając o wątpliwościach wobec kandydatki na objęcie najważniejszego urzędu unijnego.
Zresztą sam Frans Timmermans i tak się uratuje i zostanie znowu drugą najważniejszą osobą w Komisji Europejskiej, po Ursuli von der Leyen. Zatem nic się nie zmieni i tak jak ten socjalista od Sorosa atakował Polskę, tak dalej będzie to robił. Paradoksalnie, może miałby nawet mniej okazji ku temu, aby nam dopiec, gdyby jednak został wybrany jako następca Junckera. Po prostu nie miałby na to czasu, a tak z pewnością go znajdzie i się zemści.
Oprócz Ursuli von der Leyen jako przewodniczącej Komisji Europejskiej, uzgodniono również następcę dla Donalda Tuska, którym ma zostać belgijski premier Charles Michel, a także dla szefowej MSZ Unii Europejskiej, Fredericki Mogerini, którą zastąpi hiszpański minister spraw zagranicznych Josep Borrell. Szefem Parlamentu Europejskiego zostanie najprawdopodobniej Manfred Weber.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
kolo21
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Strony
Skomentuj