Światło słoneczne zwiększa apetyt u mężczyzn

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Będąc na świeżym powietrzu, męskie ciało otrzymuje odpowiednio więcej tlenu, wszystkie części mózgu stają się bardziej aktywne.

 

Pasja do pikników czy wiejskich spotkań z poczęstunkiem jest charakterystyczna dla wielu ludzi, zwłaszcza silnej połowy ludzkości. Okazuje się, że chodzi o fizjologię.

 

Naukowcy udowodnili, że ekspozycja na światło słoneczne wiąże się ze zwiększonym przyjmowaniem pokarmu i przyrostem masy ciała u mężczyzn, ale nie u kobiet, dzięki hormonowi peptydowemu zwanemu greliną. Praca ekspertów została opublikowana w Nature Metabolism.

Ten zależny od światła efekt został potwierdzony w eksperymentach, w których ochotnicy różnych płci byli wystawiani na codzienną 25-minutową ekspozycję na lampę UV.

Ocena: 

2
Średnio: 2 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Kwazar

Po pierwsze,po co się takie

Po pierwsze,po co się takie badania prowadzi a po drugie, kto za nie płaci ? Przecież to woła o pomstę do nieba, żeby już takimi głupotami się zajmować. A może słońce, np. u mnie wpływa, że mam apetyt ale na coś całkiem innego (tylko że jeszcze statystycznie nikt na takie głupawe badania kasą nie sypnął) i co teraz ? A żreć i tak muszę żeby na pysk nie padnąć i to bez względu na słońce.

Portret użytkownika Q

A mnie się zawsze zdawało, że

A mnie się zawsze zdawało, że to ciężka praca wzmaga apetyt.. wysiłek energetyczny trzeba zrekompensować porcją pożywienia. Jak ktoś je bo mu słońce świeci to jest żarłokiem tylko a nie mężczyzną. A kobiety na świerzym powietrzu to co .. nie dotleniają się ?

W Polsce rocznie wyrzuca się (marnuje) ok. 9.000.000.000 kg (9 mln. ton) jedzenia, dzieląc to na 38.000.000 obywateli (łącznie z oseskami) daje to na głowę ok. 237 kg wyrzucanej żywności rocznie, czyli dziennie statystycznie każdy polak wyrzuca ok. 650g jedzenia. Kto to robi ?? Bo ja nigdy jedzenia nie wyrzucam.. kupuję tylko tyle ile wiem, że zjem i tylko to czego naprawdę mi trzeba... świadomy zakup (!) a nie "wilcze oczy" trzeba mieć.. Sam osobiście widziałem wyrzucone na polu bochenki chleba jeszcze zapakowane ! 

Apetyt kurna.. sobie wzmagają a potem na zakupy... i niech leży... najwyżej się wyrzuci.. debile ! Jak ma w tym kraju być dobrze, jak jedzenie ląduje w śmieciach ??? Nawet jak się coś nadpsuje - owoc czy warzywo - to się tą część z małym zapasem odkraja a resztę zjada. Chleb jak wyschnie to się go opieka na grilu i ma się pyszne grzanki a suchą bułkę rwie się na kawałki i zalewa gorącym mlekiem... pyszna "zupa" na kolację. 

Skomentuj