Kategorie:
W roku 2020 nadmierna śmiertelność została zanotowana w wielu krajach. Okazało się, że w Polsce była ona najwyższa w całej Unii Europejskiej! Jesienią zmarło u nas o 97,2% więcej osób niż średnio w tym samym czasie w latach 2016-2019. Takiego wzrostu nie ma w żadnym innym kraju.
Szaleństwo COVID-owe spowodowało przynajmniej 60 tysięcy dodatkowych zgonów Polaków. Według statystyk zgonów, publikowanych przez GUS, od marca do grudnia 2020 w Polsce 372 tys. osób. W 2019 roku w tym samym okresie było 312 tys. zgonów, a w 2018 - 314 tys. Różnica między rokiem 2020 a średnią z dwóch lat poprzednich to 58,8 tys. O tyle więcej w ubiegłym roku ludzi umierało niż w dwóch poprzednich latach.
Oznacza to, że w przyroście liczby zgonów o 58,8 tys., tylko 22,7 tys. można tłumaczyć nowym wirusem. A reszta, czyli 36,1 tys. osób to skutki nieudolnej walki z nim. Ofiar zapewne byłoby jeszcze więcej, ale przez lockdowny mniej osób porusza się po kraju. W związku z tym jest też mniej wypadków śmiertelnych na drogach, ale to maksymalnie kilkaset zgonów na drogach mniej i nie zniweluje to odcięcia ludzi od służby zdrowia.
Wszystko przez to, że system opieki zdrowotnej został przestawiony na leczeniu jednej choroby, a przecież w naszym kraju są setki tysięcy pacjentów, którzy cierpią na choroby przewlekłe.Większość energii służby zdrowia koncentruje się na pandemii i w rezultacie pozostałe dziedziny na tym cierpią.
Ze statystyk wynika, że jesteśmy w gronie sześciu najbardziej dotkniętych nadmiarowymi zgonami krajów Europy. Śmierci osób bez COVIDa jest znacznie więcej niż tych z podejrzeniem COVID lub z pozytywnym wynikiem testu RT PCR. Lekarstwo na koronawirusa w postaci zamknięcia kraju i dezorganizacji rynku usług medycznych okazało się być gorsze od samego wirusa. Okazało się, że to nie pandemia, a "walka" z pandemią, uśmierca Polaków.
Oczywiście na ponadnormatywną ilość zgonów Polaków ma wpływ nie tylko ograniczenie działalności służby zdrowia. Można szukać i innych przyczyn, jak zamknięcie w domach i związane z tym ograniczenie ruchomości populacji, co sprzyja tyciu. Przedstawiciele partii rządzącej tacy jak doradca prezydenta Dudy, Zdzisław Krasnodębski twierdzą, że przyczynatak dużej ilości ponadnormatywnych zgonów może być skutkiem tego, że ludzie źle się odżywiają. Pewnie idąc tym tokiem myślenia dojdziemy do konkluzji, że dla ich dobra PiS wprowadził podatek cukrowy.
Jednak nie uciekną od debaty o odpowiedzialności. Rozliczeni powinnio być wszyscy doradcy rządu, którzy rekomendowali szalone ograniczenia na skutek ekspansji wirusa grypopodobnego o śmiertelności poniżej 0,05% w zakresie wiekowym do 70 lat (dane WHO). Zamiast izolować i chronić osoby starsze, dla których śmiertelność na COVID - tak jak i na grypę sezonową - jest odpowiednio wyższa, wybrano drogę tresowania wszystkich i odcięcia Polakó od możliwości zarabiania i leczenia się. odpowiedzialni za to muszą kiedyś znaleźć się na ławie oskarżonych!
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze |
Komentarze
Strony
Skomentuj