Kategorie:
Podczas 5-letniej wojny w Syrii nieraz przekonaliśmy się, że Stany Zjednoczone mają zwykle najwięcej do powiedzenia, ostrzegają, grożą i destabilizują kraj potajemnie finansując terrorystów i tzw. opozycję. Z kolei Rosja decyduje się raczej na konkretne działania, na które Zachód nigdy nie jest odpowiednio przygotowany. Prowadzi to do tego że USA zwyczajnie nie potrafią wygrać tego konfliktu, ale z jakiegoś powodu stawiają kolejne żądania.
Przypomnijmy że Baszar al-Assad już dawno temu miał odejść za tłumienie antyrządowych demontracji. Później domagano się jego odejścia za to że jacyś islamiści zaczęli stosować broń chemiczną. USA wyznaczyły już wiele czerwonych linii, groziły konsekwencjami, interwencją zbrojną, wkroczeniem do Damaszku i usunięciem syryjskiego prezydenta... ale jak dotąd żadnych gróźb jeszcze nie zrealizowano. Do dziś pozostały jedynie puste słowa.
Syria okazała się twardym orzechem do zgryzienia - widocznie zbyt twardym, skoro po wielu latach agresji Stanów Zjednoczonych, Izraela, Turcji, Arabii Saudyjskiej i Jordanii, syryjska armia i rząd wciąż mają się dobrze. Wydawało się to oczywiste że Rosja zastosuje tę samą strategię co Zachód i postanowi otwarcie pomóc swojemu sojusznikowi. Właśnie to pokrzyżowało wszystkie plany.
W zeszłym tygodniu Sekretarz Stanu John Kerry miał wyznaczyć kolejną czerwoną linię - do 1 sierpnia Assad ma odejść. Trzymając się wypowiedzi amerykańskiego dyplomaty, w ciągu kilku następnych miesięcy albo coś się wydarzy, albo... no właśnie co? John Kerry nie rozwinął zbytnio swojej wypowiedzi i nie wiemy co właściwie się stanie, jeśli Assad będzie prezydentem Syrii przez cały sierpień i kolejne miesiące.
Wiemy jednak, że Stany Zjednoczone nie pozwolą aby Aleppo "upadło", tzn. wpadło w ręce armii rządowej. Kerry wyraźnie powiedział że jeśli miasto to zostanie odbite, wojna wciąż będzie trwała. Innymi słowy - wygracie bitwę, ale nie wygracie wojny. Zdumiewające jest to że jakiś dyplomata grozi zupełnie obcemu państwu przeciąganiem wojny, a być może nawet użyciem siły. Widocznie Stany Zjednoczone są tak zajęte naprawianiem świata że uznały już Syrię jako własne podwórko.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
https://magnetartechproject.blogspot.com/ https://www.tiktok.com/@manfrommagnetar https://pl.pinterest.com/ManFromMagnetar https://www.instagram.com/magnetartechproject/ https://www.facebook.com/Magnetartechproject
Skomentuj