Stany Zjednoczone chcą wyhodować superżołnierzy

Kategorie: 

Źródło: Źródło: Petty Officer 1st Class Daniel N. Woods, U.S. Navy

USA chcą za wszelką cenę utrzymać status światowej potęgi, dlatego przeznaczają gigantyczne kwoty na zbrojenia oraz specjalne programy, mające przekształcić żołnierzy w żywe maszyny do zabijania. Stany Zjednoczone chcą to osiągnąć z pomocą najnowocześniejszych technologii.

 

Dowództwo Operacji Specjalnych USA (USSOCOM) wyszło z propozycją nowego programu „Biomedical, Human Performance, and Canine Research Program”. W jego ramach, specjaliści będą starali się opracować techniki pozwalające zwiększyć wydajność ludzi i psów wojskowych. 15 milionów dolarów zostanie przeznaczonych na badania, dzięki którym uda się, między innymi, skrócić czas potrzebny na sen i regenerację, przyspieszyć diagnostykę oraz leczenie ran i chorób, poprawić wydajność fizjologiczną i psychiczną oraz zapewnić skuteczny monitoring stanu zdrowia.

 

Tak naprawdę jest to tylko jeden z wielu tego typu programów, które mają pozwolić na wyhodowanie superżołnierzy. W 2017 roku, agencja rządowa DARPA, która zajmuje się rozwojem technologii wojskowych, rozpoczęła prace nad możliwością podłączenia ludzkiego mózgu do komputera, aby można było przesyłać wiedzę i umiejętności oraz przywracać sprawność sensoryczną. Zaangażowano się również w prace nad implantami, które wyleczą np. ze ślepoty, paraliżu czy zaburzeń mowy.

Inny projekt o nazwie „The Soldier Centric Imaging via Computational Cameras” (SCENICC), nad którym DARPA pracuje już od 2011 roku, ma na celu skonstruowanie specjalnych soczewek kontaktowych, zapewniających superwzrok. Nie sposób nie wspomnieć również o pracach nad egzoszkieletami, które zwiększą siłę fizyczną żołnierzy i poprawią ich wydajność.

 

Pentagon finansuje liczne projekty naukowe, które posłużą siłom zbrojnym. Specjaliści pracują nad kuloodpornymi kostiumami, sztuczną krwią, niezwykłymi butami pozwalającymi na sprint z prędkością 40 km/h (dla porównania, światowy rekord ustanowiony przez Usaina Bolta wynosi 44,7 km/h), odpornością na ból, możliwością funkcjonowania bez snu oraz telepatią. DARPA interesuje się również zastosowaniem inżynierii genetycznej. Wszystko to doprowadzi do powstania superżołnierzy, których niektórzy określają mianem biologicznych maszyn bojowych. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Stany Zjednoczone planują biorobotyzację sił zbrojnych.

 

Ocena: 

4
Średnio: 3.3 (3 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika 3plabc

Amerykanie nie są zbyt

Amerykanie nie są zbyt bystrzy jeśli chodzi o historie... w historii takie programy zawsze się źle kończyły, a najwięcej to napracowali się nad nimi naziści, sowieci i amerykanie właśnie hehehe. Bystrzejsi są jeśli chodzi o pop-kulturę... też się w jej epokowych dziełach kończą takie projekty źle... grał któś w singla RTCW Acute no dobra, coś dla starszego pokolenia hmm... "Uniwersalny Żołnierz" z Van Dammem i Lundgrenem... też kończy się źle.. ;P

Portret użytkownika clojzy

Sądząc po różnych

Sądząc po różnych przesłankach technicznych, które czasami przedostają się do ludzi, niektórych rodzajach terapii w szpitalach czy metodach podmieniania genów, to przypuszczać, że taki projekt to już powstał w latach sześćdziesiątych.
Człowiek ma duże rezerwy pozwalające na jakies 100 lat dobrego życia, więc prawdopodobne jest "skomasowanie" jego energii kosztem skrócenia życia do 20-30 lat. Jest to idealne, bo taka maszyna do zabijania nie zdąży wyrobić sobie własnego spojrzenia na świat, a gdy już zacznie podejrzewać, że ktoś go zrobił w chuja - czas umierać. Oczywiście potrzebnych jest sporo zmian, np. wzmocnienie ścięgien, zeby nie zrywały się przy rozbudowanych mięśniach, wzmocnienie kości, kręgosłupa, wprowadzenie zmian np. w mózgu pozwalającyh na dużo szybsze mobilizowanie narządów do zwiększenia wydajności, skrócenie połączeń nerwowych tak, żeby nie zdążyły się rozbiec po korze, a kierowały się najprostszą, wyuczoną drogą do rdzenia. Wątroby nie trzeba usprawniać, bo wystarczy wziąć słowiańską - i zniesie co trzeba.
Prawdziwy problem zacznie się wtedy, gdy nauczą się przenosić cechy między gatunkami tak, aby przez 20-30 lat był niwelowany ich niekorzytny wpływ na organizm człowieka, zanim padnie, ale sądzę, że i to już gdzieś ktoś pokazał jak zrobić.
Co do "zelektronizowania" człowieka i dokładania mu drutow i półprzewodników to trochę tak jakby gwoździami przybić liczydło do laptopa, żeby można było wygodnie liczyć. Paradoksalnie to pomyślna wieść, bo znaczy, że "diabeł" przynajmniej sprawia pozory trzymania się umowy i 99,9999% info zatrzymał dla siebie Smile
Oczywiście taka armia cyborgów to przerost formy nad treścią, bo już tylko środkami wyprodukowanymi przez ostatnie sto lat (plus bombki A,B,C) można kilkukrotnie wypatroszyć każdego człowieka na ziemi tak szybko, że zdąży zobaczyć swoje flaki lecące na zachód, a dupę na wschód, zanim poczuje ból.
To, że człowiek był i będzie masakrowany fizycznie na wszelkie sposoby - to niewielu obchodzi. Ale teraz technika umożliwiła przejęcie "woli" i "ducha" nawet przy sprzeciwie człowieka ( a które to nie do końca są własnością człowieka, a czymś w rodzaju prezentu) i przeciwstawienie jej prezentowi kogoś innego (innej "woli" i "duchowi"). Innymi słowy: wojna z poziomu dotychczasowego zabawnego wyprówania flaków przenosi się na wyższy poziom - coś jakby na pokazie walki dronów nagle zaczęli się między sobą napierdzielać operatorzy.
Pewnie ludzkość nie zostanie do końca zniszczona, zachowane zostaną jakieś osobniki do rozmnożenia i będą umieszczone w bezpiecznym miejscu, gdzie w sposób naturalny będą dorastali bez żadnych przyśpieszaczy i konfliktów wywołanych niedorozwojem mentalnym względem posiadanych zabawek.
...a każdy zrozumie tyle ile rozumie Smile
No, to takie letnie pieprzenie, spowodowane nadmiernym przygrzaniem przez słoneczko Smile

Portret użytkownika dziiadek ze wsi

W sprawie pierwszej polskiej

W sprawie pierwszej polskiej elektrowni atomowej Niemcy zdążyli wysłać oficjalnie aż 20 tys. protestów. W województwie lubuskim udało się im również zablokować budowę nowej elektrowni na węgiel brunatny oraz towarzyszącej jej kopalni odkrywkowej, mimo iż sami posiadają takie tuż przy granicy z Polską. O sprawie wycinki puszczy pierwotnej w Hambach (bo przeszkadzała w rozwoju kopalni) czy wycinkach lasów zaatakowanych przez kornika nawet nie będę wspominał. Gdzie nie spojrzeć tam podwójne standardy. Przypomnijmy - kiedy cała uwaga ekologów skupiona była na Puszczy Białowieskiej (bo na jej fragmentach, które nie były rezerwatem, dokonywano okresowej wycinki drzew zasadzonych wcześniej przez człowieka), w Niemczech podjęto decyzję o wycince w pień prastarego (liczącego 12 tys. lat) lasu pierwotnego w Hambach, bo przeszkadzał im w rozbudowie kopalni węgla brunatnego. Sąd administracyjny w Kolonii potwierdził, że wycinka gigantycznych połaci tego lasu może być kontynuowana, gdyż interes gospodarczy jest ważniejszy od ekologii. Zaślepieni polskimi sprawami eurokraci z Brukseli w ogóle nie dostrzegli tego tematu.

Podwójne standardy zachowania było także widać w sprawie budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Warto odnotować, że jak tylko rząd Tuska zaczął mówić, iż chce wybudować taką elektrownie, Niemcy wysłali w tej sprawie do Komisji Europejskiej specjalny list protestacyjny. Do rządu Tuska trafiło również - uwaga - aż 20 tys. indywidualnych niemieckich zastrzeżeń dotyczących polskiego programu jądrowego. Jakby tego było mało pod petycją przeciwko budowie polskiego atomu zebrano łącznie 50 tys. podpisów niemieckich obywateli. Co ciekawe - nasi zachodni sąsiedzi nadal użytkują kilka siłowni jądrowych i jakoś nikomu to specjalnie nie przeszkadza. Ingerencja Niemiec w koncepcję rozbudowy strategicznej infrastruktury Polski (elektrownia atomowa do takiej infrastruktury z pewnością należy) nie była jedyną, jaką w ostatnim czasie mogliśmy zaobserwować. W 2014 roku Polska Grupa Energetyczna (PGE) ogłosiła, że w okolicach Gubina (woj. lubuskie) zamierza wybudować odkrywkową kopalnię węgla brunatnego oraz nowoczesną elektrownię opalaną wydobywanym w tej kopalni węglem. Niemal natychmiast po ogłoszeniu planów budowy kopalni i elektrowni zaczęły się protesty organizacji ekologicznych. Wkrótce przyłączyły się do nich przedstawiciele niemieckich gmin przygranicznych. Protesty te okazały się być na tyle skuteczne, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gorzowie zawiesiła postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanej kopalni. Realizacja całego projektu została wstrzymana. Co ciekawe - ekologom oraz naszym zachodnim sąsiadom nie przeszkadzało, że w oddalonej od Gubina o około 20 kilometrów niemieckiej miejscowości Janschwalde, tuż przy granicy z Polską, funkcjonuje jedna z największych na świecie siłowni węglowych, która opalana jest węglem brunatnym wydobywanym z okalających ją kopalni odkrywkowych.

Reasumując: Niemcy mogą wydobywać węgiel z kopalni odkrywkowej, wycinać prastary las, produkować energię z atomu. Polska tego robić nie może. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - w kwestiach strategicznych obowiązują podwójne standardy. W przypadku Polski ekologia może, a nawet powinna blokować rozwój. W przypadku Niemiec można przymknąć oko na to i owo, gdyż rozwój jest najważniejszy.

 
Źródło: German court: Ancient forest can be cleared for coal mine (ABCNews.go.com)
Źródło: As Germany hosts green summit, an energy firm is razing a nearby forest (CNN.com)
Źródło: Niemcy protestują przeciw atomowi w Polsce (PolskieRadio.pl)

Portret użytkownika charis

chore pomysły chorego świata

chore pomysły chorego świata - gdyby ludzie odmawiali chodzenia na wojny to nie byłoby ich. Im większa pogarda dla dwóch przykazań miłości tym więcej nienawiści, chciwości, wrogości, żądzy posiadania co przejawia się np w wojnach

Portret użytkownika zdzichu

Z Jezusa zrobiono tez super

Z Jezusa zrobiono tez super zolnierza, ezo oszoloma i sie sprawdzilo. 30 lat zyl i jeszcze cuda robil.

A tak na powaznie to nic nowego. Hybrydy produkuja juz od 1 mln lat i idzie im to dobrze. Teraz to chca zrobic oficjalnie.
Roznica miedzy czlowiekiem a hybryda jest znaczaca, hybryda nie ma duszy przez co slepo wykonuje rozkazy i nei analizuje ich pod katem moralnosci. Czlowiek tak bo wie, ze za bledne wybory konsekwencje ponosi sam.....
 

Skomentuj