Dobra wiadomość dla ludzkości - średnia długość życia na świecie wzrosła od 1990 roku o ponad 6 lat! Takie ustalenia przyniosły najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, opublikowane w prestiżowym czasopiśmie "The Lancet". 

Zdaniem ekspertów, ten pozytywny trend to efekt skutecznej walki z chorobami, które do tej pory były głównymi przyczynami zgonów na świecie - biegunką, infekcjami dróg oddechowych, udarami mózgu i chorobą niedokrwienną serca. Największe postępy w tej dziedzinie odnotowano w Azji Południowo-Wschodniej, Azji Wschodniej i Oceanii, gdzie średnia długość życia wzrosła aż o 8,3 roku.

Imponujący wzrost zaobserwowano również w Afryce Subsaharyjskiej, gdzie ludzie żyją teraz średnio o 10,7 roku dłużej niż trzy dekady temu. Kluczową rolę odegrała tu poprawa w zakresie kontroli chorób biegunkowych, które wcześniej zbierały tragiczne żniwo. Z kolei w Azji Wschodniej szczególnie przyczynił się spadek liczby zgonów z powodu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.

Są to z pewnością bardzo pozytywne wiadomości, ale naukowcy przestrzegają, że wyzwania wciąż pozostają. Skutki działań związanych z tak zwaną "pandemią COVID-19" nadal stanowią poważne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi na całym świecie. Ponadto, coraz większym problemem stają się choroby niezakaźne, takie jak cukrzyca czy choroby nerek.

Choć przed nami jeszcze długa droga, te najnowsze ustalenia napawają optymizmem. Widać wyraźnie, że postęp w medycynie i zdrowiu publicznym może przynieść wymierne efekty w postaci dłuższego i zdrowszego życia milionów ludzi na całym świecie.