Kilka dni temu miało miejsce wydarzenie, które rzeczywiście można określić jako historyczne - rosyjski patriarcha Cyryl oraz papież Franciszek odbyli wspólną rozmowę na Kubie. Było to pierwsze spotkanie przywódców Kościoła Prawosławnego oraz Rzymskokatolickiego od tysiąca lat i relacjonowały o tym wydarzeniu wszystkie media.

Cyryl i Franciszek podpisali specjalną deklarację, w której wyrażono nadzieję na przywrócenie jedności i rozpoczęcie współpracy w wielu kwestiach, np. w obronie chrześcijan prześladowanych na Bliskim Wschodzie oraz przeciwdziałaniu masowej migracji. Dokument ten mówi także o konieczności zaprowadzenia pokoju na Ukrainie i w Syrii.

Zastanawiający jest fakt, że to historyczne spotkanie miało miejsce właśnie teraz, gdy światu zagraża III wojna światowa. Patriarcha Cyryl, który na początku stycznia poparł rosyjską interwencję zbrojną w Syrii nazywając ją "obroną ojczyzny" przyznał w najnowszym wywiadzie dla Russia Today, że Rosja i USA koniecznie muszą zrobić wszystko aby poprawić relacje i uniknąć wojny, która może zniszczyć cały świat.

Wygląda więc na to, że nagły krok w kierunku pojednania mógł pojawić się właśnie ze względu na Syrię. Chyba wszyscy patrzą z radością na spotkanie Cyryla i papieża Franciszka, lecz wydarzenie to ma również drugie dno. Stale mówi się o pokoju, ale działania Rosji, USA i państw arabskich wskazują na to, że już w najbiższym czasie możemy spodziewać się wielkiej tragedii.