SpaceX został oskarzony o to, że zanieczyszcza lokalne wody w Teksasie rtęcią

 

SpaceX szybko odpowiedział na te oskarżenia, zdecydowanie zaprzeczając, jakoby ich działalność przyczyniała się do zanieczyszczenia wód. Firma podkreśliła, że w procesach operacyjnych używa jedynie wody pitnej, która nie jest narażona na kontakt z przemysłowymi zanieczyszczeniami. Dodatkowo, wszystkie próbki wody, gleby i powietrza są regularnie badane przez niezależne laboratoria, a dotychczasowe wyniki nie wykazały żadnych niebezpiecznych poziomów rtęci.

 

Według SpaceX, raport CNBC zawiera błędy, które mogły wynikać z literówki w dokumentach, ale ogólnie firma twierdzi, że poziomy rtęci w próbkach wody są znacznie poniżej norm wyznaczonych przez EPA (Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska). Firma również zapewnia, że woda używana w systemie deluge nie przechodzi przez żadne procesy przemysłowe i większość z niej zostaje odparowana podczas startów rakietowych, a reszta jest zbierana w specjalnie zaprojektowanych zbiornikach.

 

Pomimo tych zapewnień, TCEQ i EPA nadal monitorują sytuację, a SpaceX pracuje nad uzyskaniem indywidualnego pozwolenia na dalsze operacje. Jeśli jednak firma nie spełni wymogów regulacyjnych, może to wpłynąć na przyszłe starty Starshipa, które są kluczowe dla realizacji zobowiązań SpaceX wobec NASA oraz komercyjnych klientów.

 

Oskarżenia o zanieczyszczenie środowiska są poważnym wyzwaniem dla SpaceX, zwłaszcza w kontekście rosnącej presji na zrównoważone działania firm technologicznych. To, czy firma zdoła udowodnić swoją niewinność i uzyskać potrzebne pozwolenia, będzie miało istotne znaczenie dla jej dalszej działalności.