Kategorie:
Socjalizm w Polsce panoszy się w najlepsze, jakby wcale nie zbankrutował w latach osiemdziesiątych. Jak wiadomo żaden rząd nie ma własnych pieniędzy tylko te, które uda mu się ukraść ludziom i jak mawiała Żelazna Lady, tak to już zwykle bywa, że socjalistom prędzej czy później zawsze kończą się cudze pieniądze. Z czymś takim mamy obecnie do czynienia i skutek tego może być tylko jeden - jeszcze większe złodziejstwo w imię podtrzymania socjalizmu, choćby o miesiąc dłużej. Taką właśnie drogą podąża zapewne partia rządząca PiS, proponując tak zwany "jednolity podatek".
Gdy rządowi brakuje pieniędzy, a praca zwykłych biedni pracowników etatowych jest już opodatkowana wyżej niż wódka, jasne było, że jeśli socjalistyczny rząd będzie potrzebował pieniędzy, to spróbuje ich szukać w kieszeniach przedsiębiorców. Taka metoda została obrana również w naszym kraju. Rządzący to przeważnie ludzie, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z prowadzeniem własnej firmy. Gdyby spróbowali, za głowę by się chwycili zdając sobie sprawy jaką gehennę ufundowali normalnym ludziom.
Jednak ze względu na to, że ludzie ci żyją w oderwaniu od rzeczywistości, wydaje im się, że wszystko da się wyliczyć w arkuszu Excela i wprowadzić ustawą. Dlatego właśnie wyznawcy Excela policzyli, że wzrosną wpływy z podatków od niewolników-etatowców, gdy najgorzej zarabiającym zwiększy się tak zwaną pensję minimalną. Nawet związkowcy byli zaskoczeni, że rząd przelicytował ich i wypalił, że od teraz przedsiębiorca ma płacić za prace 2000 zł miesięcznie, nawet jeśli jest warta tylko 1500 zł.
Tym samym wiecznie zadowolona z siebie minister Rafalska w czerwonej czapce z włosów, zafundowała zwolnienia wielu ludziom i wzrost obowiązków pozostałym, ale cel został osiągnięty. W Excelu wyszło, że jak będą zarabiać więcej to oddadzą więcej. Jedna z jego rubryczek zakłada zapewne, że wzrosną obciążenia dla przedsiębiorców, bo będą musieli płacić ZUS od wyższej kwoty. Dla rządu jest to więc "win-win situation", a na dodatek skutecznie wbija klin między pracodawców i pracobiorców.
Większość niewolników-etatowców nie zauważa nawet tego, że to przez polityków, a nie pracodawców, są obciążeni wielokrotnie większymi podatkami niż prowadzący firmy, ale gdy słyszą, że ich szefowie oddadzą więcej to cieszą się, bo głównym napędem socjalizmu jest zawiść, czyli żeby inny nie miał lepiej niż ja.
Takim ludziom nie da się wytłumaczyć, że nie powinni dążyć do tego, aby wszyscy mieli gorzej, albo równo, ale gówno, tylko powinni się domagać również 19% podatku i możliwości świadomej decyzji czy wierzą w ZUS i chcą mu oddawać pół pensji przez całe życie czy też ZUS traktują jako przymusowe zabezpieczenie i stracone 1200 zł, minimalne dozwolone co miesiąc dla przedsiębiorcy bez względu na dochody. Dlaczego pracownicy tak nie mogą? Dlaczego nie mogą kompensować sobie VAT? To nowoczesna forma feudalizmu i o dziwo, mało kto z rzesz płatników zastanawia się dlaczego tak jest uznając ten stan za naturalny.
Właśnie dlatego, aby rzesze ludzi się nie połapały, wciąż stwarza się wrażenie, że prowadzenie firmy to wielki kłopot, a ci którzy mimo to się na to decydują, to podejrzani ludzie, bo dla socjalistów każdy kto ma jeszcze pieniądze i nie oddał im wszystkiego na ich radosne zmarnotrawienie, jest podejrzany.
Teraz rząd wyskakuje z nowym pomysłem - "jednolitym podatkiem" - o którym wieści zostały puszczone kilka dni temu. Obecnie zapewne uważnie obserwowana jest reakcja społeczna. Puszczono pogłoskę, że podatek będzie integrował składki ZUS, PIT i NFZ w jedną daninę, w wysokości około 25% przychodu. Oficjalnie będzie to dotyczyło firm o przychodzie do 5000 zł miesięcznie. To śmiesznie mało i co ciekawe gdy policzy się ten podatek wynosiłby 1250 zł, czyli nawet więcej niż ZUS, który trzeba teraz przynieść w zębach co miesiąc.
Z pewnością rządowi marzy się wprowadzenie takich podatków od pozostałych przedsiębiorców, o wyższym przychodzie. W Excelu musi to wyglądać znakomicie. Już teraz w wypowiedziach polityków partii rządzącej słychać, że "bogaci" będą musieli więcej się dorzucić, a z "biednych" zdejmie się obciążenia. Jakie to by było kuszące gdyby zarabiający 100 tyś złotych miesięcznie prezes firmy mógł zapłacić 60% podatku lub więcej, wszak po co mu te pieniądze, lepiej oddać je społeczeństwu, które lubi myśleć, że dobry Robin Hood państwo zabierze obrzydliwym bogaczom i odda porządnym biednym ludziom. Obecnie funkcjonuje zabezpieczenie, aby wpłacony ZUS nie był za duży i dlatego prezesi często płacą ZUS do lutego, a potem już nie. Ileż to jednak uchwalić, że co prawda muszą płacić proporcjonalnie, ale należeć im się będzie średnia lub dwie średnie pensje, a reszta do rozdania, bo brakuje, bo ZUS de facto właśnie bankrutuje po raz kolejny i ito teraz a nie za 30 lat.
Problem polega na tym, że teraz nie da się już tak łatwo wydusić z przedsiębiorców pieniędzy dowolnym ustawowym absurdem. To nie uratuje zdychającego socjalizmu. Jeśli warunki do prowadzenia biznesu w Polsce drastycznie się pogorszą, Polacy zaczną gospodarczą emigrację poza granicę naszego kraju na skalę dotychczas nieznaną. Boom na polskie firmy znowu odczują Brytyjczycy czy Czesi, a rozczarowani wyznawcy Excela będą mogli najwyżej napuścić na tych ludzi swoje podatkowe gestapo, które będzie ich nękać i utrudniać tak długo, aż przedsiębiorcy wyprowadzą za granice nie tylko swoje firmy, ale i swoje rodziny. Dodatkowo ucisk podatkowy zniechęci innych do prowadzenia firmy, więc wpływy podatkowe spadną, wzrost gospodarczy wyhamuje, a rak socjalizmu znowu wejdzie w fazę terminalną.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Prawda nas wyzwoli,
Ale najpierw nas wku*wi.
Prawda nas wyzwoli,
Ale najpierw nas wku*wi.
Historia Rosji oczami Łotyszy film: The Soviet Story Polskie spojrzenie: Transformacja Od Lenina do Putina.
Historia Rosji oczami Łotyszy film: The Soviet Story Polskie spojrzenie: Transformacja Od Lenina do Putina.
Historia Rosji oczami Łotyszy film: The Soviet Story Polskie spojrzenie: Transformacja Od Lenina do Putina.
Strony
Skomentuj