Śmieciowa żywność może zniszczyć zmysł węchu

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com
Już od długiego czasu wiadomo, że żywność śmieciowa jest bardzo niezdrowa. Naukowcy już dawno odkryli, że spożywanie takiej żywności może uszkodzić lub nawet zniszczyć zmysł węchu człowieka.

 

Eksperymenty były prowadzone na myszach przez naukowców z Florida State University. Gryzoniom podawano przez okres sześciu miesięcy żywność o wysokiej zawartości tłuszczu. Jak się okazało, myszy miały problemy z rozpoznaniem specyficznych zapachów, ponieważ utraciły 50% komórek mózgowych, odpowiedzialnych za rozpoznawanie zapachów.

 

Spożywanie żywności śmieciowej powiązano również ze znacznymi zmianami strukturalnymi i funkcjonalnymi w systemie nosowym. Co więcej, gdy gryzoniom przywrócono normalną dietę i powróciły do swojej normalnej masy ciała, ich zdolności węchowe wciąż były ograniczone.

Jest to pierwsze tego typu badanie, które udowodniło wpływ spożywanej żywności na zmysł węchu. Uczeni twierdzą, że w przypadku człowieka zagrożenie jest takie same - śmieciowa żywność powoduje nie tylko otyłość ale może również zniszczyć nasz zmysł węchu.

 

 

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (3 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika baca

oj tam oj tam, przecież

oj tam oj tam, przecież wystarczy klamerka na nos i już bez ryzyka można zamawiać kubeł kurczaków z kajefsif...

jak kubeł ma szczelną pokrywkę to smród nie zwali z nóg, a jak się jest sprytnym i odbezpieczy a potem to zje w otwartych drzwiach to prawie wcale nie czuć amoniaku...

 

Portret użytkownika Laura

W tej bułce na zdjęciu to

W tej bułce na zdjęciu to jedynie sałata i pomidor, jako mniejsze zło, nadają się do jedzenia i to w sezonie, kiedy oprócz chemii warzywa zawierają trochę słońca. Ser żółty to zastygła ropa, bo ostatnio zwiększono dopuszczalną ilość ropy w mleku. Tym biednym, torturowanym przez pazernego człowieka krowom ropieją wymiona i to ta ropa jest w mleku, a potem w serach. O kotecie w tej bułce to już nawet mi się nie chce pisać. Utrata węchu pewnie nie dotyka każdego, kto zjada ten syf, ale na pewno stopniowo wykańcza wątrobę, a więc całościowo rujnuje zdrowie.

Portret użytkownika Medium

Laura, ja bym w ogóle nie

Laura, ja bym w ogóle nie łączyła żółtego sera z mięsem, tak jak i sałaty z pomidorem. To strasznie prymitywny zestaw, w dodatku te ichnie bułki też całkiem do tego nie pasują, bardziej pasowałaby zwykła kajzerka.

Z serem żółtym mnie osobiście najlepiej komponuje się zielony ogórek.

Portret użytkownika Laura

Medium, ser żółty i mięso w

Medium, ser żółty i mięso w ogóle z niczym mi się nie komponują ))) Jedzenie mięsa uważam za brak instynktu zamozachowawczego. Pomijam aspekt humanitarny, bo każdy ma inną wrażliwość na cierpienie innych istot. Pomijam też aspekt energetyczny, bo nieświadomy człowiek zawsze to wykpi, nie mając pojęcia, jakie energie dostarcza samemu sobie jedząc mięso. Ktoś to celowo narzucił człowiekowi, żeby pozbawić go możliwości wglądu i żeby wykorzystywać człowieka karmiąc go energiami agresji, nienawiści i cierpienia, które są w mięsie zabijanego zwierzęcia. Więc pomijam te dwa aspekty. Ale aspekt zdrowotny powinien przemówić do każdego, a jednak nie przemawia. 

Portret użytkownika Medium

Mięsa również nie jem, a po

Mięsa również nie jem, a po ser żółty (topiony) jednak sięgam, szczególnie w zimne miesiące. Wystarczy odrobina, bo jest bardzo ciężkostrastrawny.

Ale jeśli już ktoś mięso je, to łączenie go z serem to wyższy stopień absurdu.

Portret użytkownika Kangur.

Doga Lauro, od "urodzenia"

Doga Lauro, od "urodzenia" jem mięsko i moje energie są jak najbardziej pozytywne, bez agresji, nienawidzi i cierpienia, (chyba że mi ktoś za skórę zalezie) ...aspekt mojej zdrowotności również jest pozytywny, bo od ponad 2 dekad na nic(poza katarem) nie choruję, pomimo że codziennie zjadam, jak nie kawałek świnki, to kawałek kurczaczka...czasami też kawałeczek króliczka uszczknę lub gołąbka, popijając to wszystko moim ulubionym dębowym *drinks*

________________________________________

"Niektórzy "ludzie" nigdy nie będą mnie lubić, ponieważ mój duch irytuje ich demony…"

Portret użytkownika keri

Nałukofce jak zwykle nie

Nałukofce jak zwykle nie wiedzieli co i jak badali, i wyciągnęli wnioski takie, jakie napisał im sponsor grantów.

Możliwe, że śmieciowa żywność niszczy węch, jednak z przedstawionego badania naukofców w ogóle nie można wyciągnąć takiego wniosku.

Żywność z wysoką zawartością tłuszczu nie jest żywnością śmieciową.

Gdyby tym tłuszczem był olej palmowy (utwardzony czyli syf, wielokrotnie tańszy od innych tłuszczy) używany przez wszystkie budki z bułami i frytkami, cukiernie itp. to owszem, żywność z takim śmieciem niszczyłaby zdrowie.

Olej palmowy jest silnym czynnikiem rakotwórczym, gdyż zawarte w nim kwasy tłuszczowe stopniowo sklejają komórki krwi, a tym samym przyczyniają się do rozwoju nowotworów rozmaitych narządów. Spożywanie tego oleju może wywołać atak serca, impotencję i bezpłodność.

Naukowcy udowodnili (nie te nałukofce z arta), że olej palmowy dodawany do mleka czy jedzenia dla dzieci pogarsza mineralizację ich kości, powoduje wzdęcia, odbijanie oraz pojawienie się kolki. 1/4 nutelli to olej palmowy.

Portret użytkownika keri

luk, nie pierdol, w przemyśle

luk, nie pierdol, w przemyśle spożywczym używany olej palmowy jest wyłącznie rafinowany i utwardzony. Nie nadaje się on do spożycia i wszelakie organizacje związane ze zdrowiem o tym wiedzą. Nawet wprowadzono we Francji dodatkowy podatek na ten syf, aby ratować zdrowie Francuzów przed pazernymi producentami, którzy dla większych zysków doprowadzają do ciężkich chorób konsumentów.

Portret użytkownika Uu

To i tak lepsze niż jedzenie

To i tak lepsze niż jedzenie wieprzowiny. Jedzenie tego to jakby się tarzać w gów nie i też później do smrodu się przyzwyczajasz, co zatraca zmysł węchu.

Jedzenie świnki wprawia nasz organizm w stan wiecznego stanu zapalnego z powodu podobieństwa białek i tłuszczu do ludzkiego przez co organizm nie wie co jest białkiem i tłuszczem do trawienia a co organizmem.

Jak nie spróbujecie diety "koszernej" to nie zauważycie pozytywów w swoim organizmie. Radzę spróbować.

________________________________________

"Niektórzy "ludzie" nigdy nie będą mnie lubić, ponieważ mój duch irytuje ich demony…"

Strony

Skomentuj