Od jakiegoś czasu pewne bliżej niesprecyzowane siły stosują młode naiwne kobiety do prezentowania poglądów politycznych. Często odbywa się to w szokującej formie. Niewątpliwie do takich grup performerskich należy rosyjska Pussy Riot. Dziewczyny niedawno wypuszczone z łagru pojechały protestować na olimpiadę do Soczi. Spotkało je jednak nieprzyjemne przyjęcie.

W sieci Internet pojawiło się nagranie pięciorga zamaskowanych członkiń Pussy Riots, które coś wykrzykują pod jednym z plakatów reklamujących olimpiadę. Po chwili do akcji wkracza dziesięciu kozaków ze środkami przymusu bezpośredniego. Protest został bardzo szybko zakończony a protestujące zostały wysmagane biczem.

Oczywiście brutalne zachowanie ochroniarzy igrzysk wzbudziło niedowierzanie na zachodzie. Nie ma się jednak czemu dziwić, to jest Rosja i tam wszystko funkcjonuje według innego trybu, co innego na pokaz a co innego w rzeczywistości. Niewątpliwie takie zachowanie względem kobiet nie może być pochwalane, ale z drugiej strony "artystki" powinny się zastanawiać nad konsekwencjami, bo można odnieść wrażenie, że chodzi tylko o to, żeby bardziej zaszokować.

Głośne skandalistki to zresztą typowa specyfika niektórych feministycznych bojówek zza wschodniej granicy. Słynne są przecież pokazy ukraińskiego Femenu, gdy kobiety biegają z gołymi cyckami wymalowanymi dziwacznymi lewicowymi hasłami. Trzeba to powiedzieć otwarcie, że Pussy Riot pochodzi z tego samego środowiska i naprawdę trudno uwierzyć w to, że są to spontaniczne protesty niesterowane przez pewnego filantropa, który ma własną koncepcję ładu w Europie Wschodniej.